Odp: mikrofon na głowie



Masz problem? Zapytaj na forum elektroda.pl

Poprzedni Następny
Wiadomość
Spis treści
From: "Łukasz Kaczmarski" <jakaczor_at_nospam_poczta.onet.pl>
Subject: Odp: mikrofon na głowie
Date: Fri, 1 Sep 2000 09:31:01 +0200


Wez elektreta, przymocuj do paska kasku tak zeby docisnac do brody.
Potem tylko dobrac wlasciwa ch-ke czestotliwosciowa (ciac ponizej
300Hz, ciac powyzej 3500Hz, pomiedzy - dac 3dB/oktawe podbicia
wysokich z biegunem w okolicy 2700Hz, mozna powyzej przyciac w dol
3dB/okt . powinno byc dobrze czytelne - wyniki z dzisiejszych
eksperymentow z dobieraniem filtracji do elektretu uzywanego jako
domofon.

Po głosie to mnie już pewnie nikt nie pozna ;-)
To nieważne, zastanawia mnie jednak jedna rzecz, pasek przebiega pod
brodą i z definicji nie przylega ściśle do skóry (np. mogę chcieć żuć gumę).
Ruszanie szczęką może powodować parszywe "puf" w mikrofonie w momencie
uderzenia.
Do rozmaitych radyjek dodają coś zwane: LARYNGOFONem. Nakłada się
toto na krtań. Może ktoś z Was tego używał? W moim przypadku poważną
niedogodnością
będzie niemożliwość zintegrowania tego ustrojstwa w kasku.
Ciągle męczy mnie kwestia umieszczenia mikrofonu na czubku głowy.
Może by tak zalać elektreta jakimś glutem aby poprawić kontakt ze skórą
głowy?
Najlepsza byłaby pewnie wkładka ze sztucznego biustu ;-)

Pozdrawiam
Kaczor



Poprzedni Następny
Wiadomość
Spis treści
From: ladzk_at_nospam_waw.pdi.net (Dariusz K. Ladziak)
Subject: Re: mikrofon na głowie
Date: Fri, 01 Sep 2000 23:52:46 GMT


On Fri, 1 Sep 2000 09:31:01 +0200, "Łukasz Kaczmarski"
<jakaczor_at_nospam_poczta.onet.pl> wrote:


Po głosie to mnie już pewnie nikt nie pozna ;-)
To nieważne, zastanawia mnie jednak jedna rzecz, pasek przebiega pod
brodą i z definicji nie przylega ściśle do skóry (np. mogę chcieć żuć gumę).
Ruszanie szczęką może powodować parszywe "puf" w mikrofonie w momencie
uderzenia.

No coz - to trzeba zrobic tak zeby przylegal...
Do rozmaitych radyjek dodają coś zwane: LARYNGOFONem. Nakłada się
toto na krtań. Może ktoś z Was tego używał? W moim przypadku poważną
niedogodnością
będzie niemożliwość zintegrowania tego ustrojstwa w kasku.

Laryngofon to w zasadzie mikrofon bez membrany (albo i z membrana tyle
ze zamkniety w twardym pudelku izolujacym od dzwiekow przenoszonych
przez powietrze). Mozna go mocowac nisko na krtani - tak mocuje sie
laryngofony zakladane niezaleznie, mozna pod broda - i tak zwykle
mocuje sie laryngofony zintegrowane z najrozniejszymi kaskami, helmami
i helmofonami. Mozna rowniez w kasku zamknietym probowac zabudowac
mikrofon wewnatrz kasku - ale to jest dobre w samochodzie, w samolocie
ubezpieczeniem na zycie a nie pelni roli cieplej czapeczki na
wietrze... Na motorze obawiam sie ze swist powietrza zabilby
zrozumialosc
Ciągle męczy mnie kwestia umieszczenia mikrofonu na czubku głowy.
Może by tak zalać elektreta jakimś glutem aby poprawić kontakt ze skórą
głowy?
Najlepsza byłaby pewnie wkładka ze sztucznego biustu ;-)

Silikonem go! Kiblowym! Ale obawiam sie ze niewiele pomoze -
docisnalem naprawde solidnie do skory, oslonilem przed dzwiekami z
zewnatrz - slychac jak przez sciane. Zdecydowanie z krtani lub
podbrodka wychodzi to lepiej.

--
Darek

Poprzedni Następny
Wiadomość
Spis treści
From: Grzegorz Redlarski <gred_at_nospam_kki.net.pl>
Subject: =?ISO-8859-2?Q?Re:_mikrofon_na_g=B3owie?=
Date: Tue, 05 Sep 2000 00:13:35 +0200


Fri, 01 Sep 2000 23:52:46 GMT ladzk_at_nospam_waw.pdi.net (Dariusz K. Ladziak)
napisal:

Silikonem go! Kiblowym! Ale obawiam sie ze niewiele pomoze -
docisnalem naprawde solidnie do skory, oslonilem przed dzwiekami z
zewnatrz - slychac jak przez sciane. Zdecydowanie z krtani lub
podbrodka wychodzi to lepiej.

Mikrofon, o ktorym pisal Lukasz, ma zapewne lapac dzwieki przenoszone
przez kosci (calkiem niezle przechodza). Tyle, ze powinien on reagowac
na drgania calego "mikrofonu". Elektreciak do tego raczej sie nie
nadaje bo ma lekka membrane, ktora drga razem z mikrofonem. Do tego
celu mozna by wyprobowac jakis czujnik przyspieszenia (np. od poduszek
powietrznych) ewentualnie w zwyklym mikrofonie elektretowym zwiekszyc
ciezar membrany naklejajac cos ciezkiego (nie wiem czy jest to
wykonalne).

Przypuszczam, ze laryngofony to tez raczej akcelerometry niz
mikrofony. BTW, podobno do rozmawiania przez laryngofon najlepszy jest
jezyk niemiecki :-)

gr


Poprzedni Następny
Wiadomość
Spis treści
From: ladzk_at_nospam_waw.pdi.net (Dariusz K. Ladziak)
Subject: Re: =?ISO-8859-2?Q?Re:_mikrofon_na_g=B3owie?=
Date: Tue, 05 Sep 2000 14:51:18 GMT


On Tue, 05 Sep 2000 00:13:35 +0200, Grzegorz Redlarski
<gred_at_nospam_kki.net.pl> wrote:


Mikrofon, o ktorym pisal Lukasz, ma zapewne lapac dzwieki przenoszone
przez kosci (calkiem niezle przechodza). Tyle, ze powinien on reagowac
na drgania calego "mikrofonu". Elektreciak do tego raczej sie nie
nadaje bo ma lekka membrane, ktora drga razem z mikrofonem. Do tego
celu mozna by wyprobowac jakis czujnik przyspieszenia (np. od poduszek
powietrznych) ewentualnie w zwyklym mikrofonie elektretowym zwiekszyc
ciezar membrany naklejajac cos ciezkiego (nie wiem czy jest to
wykonalne).

Alez ja to wszystko wiem - problem w tym ze fizycznie moze to byc
trudno wykonalne...
A co do akcelerometrow z poduszek - nie ten zakres, one daja sygnal
powyzej paru g, inaczej poduszki by strzelaly po wpadnieciu w byle
dolek...

Przypuszczam, ze laryngofony to tez raczej akcelerometry niz
mikrofony. BTW, podobno do rozmawiania przez laryngofon najlepszy jest
jezyk niemiecki :-)

W sumie tak - tylko ze profesjonalny laryngofon swoje kosztuje... A z
miekkich czesci podbrodka elektreciakiem calkiem ladnie idzie zdjac
sygnal - nie badalem co prawda jak to reaguje na zewnetrzne zaklocenia
akustyczne (czy np, szumow przeplywu powietrza wokol glowy nie bedzie
za bardzo bralo - a to mna motorze jest dosyc duzy problem...

--
Darek

Poprzedni Następny
Wiadomość
Spis treści
From: Grzegorz Redlarski <gred_at_nospam_amg.gda.pl>
Subject: Re: mikrofon na głowie
Date: Tue, 05 Sep 2000 19:38:07 +0200


On Tue, 05 Sep 2000 14:51:18 GMT, ladzk_at_nospam_waw.pdi.net (Dariusz K.
Ladziak) wrote:

A co do akcelerometrow z poduszek - nie ten zakres, one daja sygnal
powyzej paru g, inaczej poduszki by strzelaly po wpadnieciu w byle
dolek...

Wydaje mi sie, ze mozna by wyprobowac ADXL105 (szumy 225ug/sqrt(Hz)).
Tylko ta cena... Tego typu nie znalazlem w PL, ale jego poprzednik
ADXL05 (wycofany) trafilem w cenie prawie 200zl. Ale jest szansa, ze
przysla sampla :-)
(http://products.analog.com/products/infoSamples.asp?product=ADXL105)

BTW, W najnowszym (wakacyjnym) EPN reklamuje sie firma PCB
www.pcb.com. Ich oferta siega do 1V/g i 12kHz. Pierwszy, na ktory
rzucilem okiem, ma rozdzielczosc 160ugRMS 1-10000Hz. Nie wiem ile te
zabawki kosztuja. Maja dystrybutora w Polsce i trzeba by tam zapytac.

gr


Poprzedni Następny
Wiadomość
Spis treści
From: "Andrzej Litewka" <andx_at_nospam_poczta.wp.pl>
Subject: Re: Re: mikrofon na głowie
Date: Thu, 7 Sep 2000 21:36:15 +0200


podobno do rozmawiania przez laryngofon najlepszy jest
jezyk niemiecki :-)


Ja rozmawiałem w języku polskim - gdy jeździłem czołgiem w armii - i było
całkiem fajnie i wyraźnie słychać :-) .
Po co się tak męczyć z przypinaniem mikrofonu do kasku jak można zastosować
już gotowy hełmofon czołgowy z laryngofonami, a on też bardzo ładnie chroni
głowę przed urazami :-) .
--
TNIJ CYTATY zanim one utną Tobie głowę



Poprzedni Następny
Wiadomość
Spis treści
From: ladzk_at_nospam_waw.pdi.net (Dariusz K. Ladziak)
Subject: Re: mikrofon na głowie
Date: Sun, 10 Sep 2000 19:57:02 GMT


On Thu, 7 Sep 2000 21:36:15 +0200, "Andrzej Litewka"
<andx_at_nospam_poczta.wp.pl> wrote:

podobno do rozmawiania przez laryngofon najlepszy jest
jezyk niemiecki :-)


Ja rozmawiałem w języku polskim - gdy jeździłem czołgiem w armii - i było
całkiem fajnie i wyraźnie słychać :-) .
Po co się tak męczyć z przypinaniem mikrofonu do kasku jak można zastosować
już gotowy hełmofon czołgowy z laryngofonami, a on też bardzo ładnie chroni
głowę przed urazami :-) .

A homologacje jako kask motocyklowy posiada?

--
Darek