Zasilacz warsztatowy: Liniowy czy Impulsowy? Porady dla amatorów DIY
zasilacz liniowy vs impulsowy
From: "Slawek Ruszkiewicz" <sr_at_nospam_tsnet.pl>
Subject: zasilacz liniowy vs impulsowy
Date: Fri, 28 Jun 2002 14:53:19 +0200
Witajcie,
zbieram się do zmontowania sobie solidniejszego zasilacza warsztatowego do
celów amatorskich. Poczatkowo sklanialem sie ku rozwiazanie typu
toroid+mostek+lm317+duuuzy radiator, ale wpadl mi pomysl zastosowania
zasilania impulsowego - zbudowania czegoś na LM2576 (step-down regulator)...
Bo jakoś tak nie po męsku jest tracić tyle mocy na grzanie ;-)
I pytam teraz o przeciwskazania zasilania impulsowego - zastosowania jak
pisałem wartsztatowo ekperymentalne.
Pozdrawiam
Sławek
--
a proud p.m.s. member, mazda 323, Torun
From: Marek Lewandowski <nospam_at_nospam_poczta.onet.pl>
Subject: Re: zasilacz liniowy vs impulsowy
Date: Fri, 28 Jun 2002 16:46:07 GMT
Slawek Ruszkiewicz wygenerował manualnie w wiadomości
<afhm8h$9cs$1_at_nospam_flis.man.torun.pl> udostępnionej publicznie dnia Fri, 28
Jun 2002 14:53:19 +0200 co następuje:
I pytam teraz o przeciwskazania zasilania impulsowego - zastosowania jak
pisałem wartsztatowo ekperymentalne.
Zastrzegam, że poniższych można uniknąć, ale wymaga to trochę więcej
roboty niż przy liniowym:
- śmieci na napięciu wyjściowym. Jak byś nie kombinował, dostaniesz
zestaw harmonicznych od częśtotliwości taktowania przetwornicy
poczynając i wzwyż.
- może mniej stabilnie pracować przy poborze impulsowym
- może nie chodzić stabilnie przy małych obciążeniach (np. 3mA przy
zakresie wyjścia do 10A)
- w zależności od wybranej konfiguracji występują większe lub mniejsze
szpilki napięć / skoki prądów etc. w_zasilaczu (niekoniecznie
widoczne w napięciu wy) będące fajnym źródłem zakłóceń, jeśli tylko
przy konstrukcji zasilacza coś się skopało. Zapomnij w takim przypadku
o uruchamianiu np. radia.
Ogólnie to wszystko powyższe raczej stanowi błędy projektowe, niż
właściwości impulsówki (no, te śmieci to jeszcze) ale jest ich
trudniej uniknąć niż przy liniowej grzałce.
--
Marek Lewandowski ICQ# 10139051
locustXpoczta|onet|pl
http://locust.republika.pl
[! Odpowiadaj pod cytatem. Tnij cytaty. Podpisuj posty. !]
From: zielpro_at_nospam_cavern.pl (ziel)
Subject: RE: zasilacz liniowy vs impulsowy
Date: 28 Jun 2002 21:56:23 +0200
Zastrzegam, że poniższych można uniknąć, ale wymaga to trochę więcej
roboty niż przy liniowym:
- śmieci na napięciu wyjściowym. Jak byś nie kombinował, dostaniesz
zestaw harmonicznych od częśtotliwości taktowania przetwornicy
poczynając i wzwyż.
No to mamy temat do dyskusji ;-)
- może mniej stabilnie pracować przy poborze impulsowym
Nie strasz człowieka, tylko napisz jak tego uniknąć.
Duzy kondensator na wyjściu i jeszcze większy na końcu linni zasilającej.
Niezależnie od tego co mówi teoria.
Oczywiscie podparte 100nF i 10nF bezind.
- może nie chodzić stabilnie przy małych obciążeniach (np. 3mA przy
zakresie wyjścia do 10A)
Zależnie od potrzeb, jesli komuś nie przeszkadza 1%, to chodzi stabilnie.
Musi chodzić stabilnie. Zasila mega128 także w stanie sleep.
No dobra, dwa ledy czerwone świecą non-stop, ale po to aby mnie informować
czy jest napięcie.
- w zależności od wybranej konfiguracji występują większe lub mniejsze
szpilki napięć / skoki prądów etc. w_zasilaczu (niekoniecznie
widoczne w napięciu wy) będące fajnym źródłem zakłóceń, jeśli tylko
przy konstrukcji zasilacza coś się skopało. Zapomnij w takim przypadku
o uruchamianiu np. radia.
Grunt żeby przetwornik 16bit chodził bez błędu. Troszkę kombinowania z
umieszczeniem i orientacja kierunku
dławika toroidalnego.
Ogólnie to wszystko powyższe raczej stanowi błędy projektowe, niż
właściwości impulsówki (no, te śmieci to jeszcze) ale jest ich
trudniej uniknąć niż przy liniowej grzałce.
Masz 100% rację. Dużo wody spłynęło do morza zanim poprowadziłem ścieżki jak
trzeba.
Najlepsze efkty uzyskałem przy nie konwencjonalnym prowadzeniu zasilania,
tzn. wszytkie zasilania zbiegają się w jednym punkcie z klasyczną
kolejnością, natomiast LM2576 idzie do mostka prostowniczego, po drodze
mając kondensator al. i kondensator tantalowy.
Może i jest z tym trochę zabawy, ale jest ekonomiczne.
pzdr
Artur
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.misc.elektronika
From: Ireneusz Niemczyk <i.niemczyk_at_nospam_multispedytor.com.pl>
Subject: Re: zasilacz liniowy vs impulsowy
Date: Fri, 28 Jun 2002 23:51:37 +0200
- może mniej stabilnie pracować przy poborze impulsowym
Nie strasz człowieka, tylko napisz jak tego uniknšć.
Duzy kondensator na wyjściu i jeszcze większy na końcu linni zasilajšcej.
Niezależnie od tego co mówi teoria.
Oczywiscie podparte 100nF i 10nF bezind.
Zasilacz laboratoryjny nie ma prawa mieć dużej pojemności na wyjściu!!!!
Jak go sobie naładujesz i podłšczysz do układu - może coś uwalić, pomimo
ustaienia ograniczenia pršdowego.
Zależnie od potrzeb, jesli komuś nie przeszkadza 1%, to chodzi stabilnie.
Musi chodzić stabilnie. Zasila mega128 także w stanie sleep.
No dobra, dwa ledy czerwone świecš non-stop, ale po to aby mnie informować
czy jest napięcie.
Powinien, o ile nie dostanie czkawki . Zresztš zależy pewnie jaki ;-)))
Grunt żeby przetwornik 16bit chodził bez błędu. Troszkę kombinowania z
umieszczeniem i orientacja kierunku
dławika toroidalnego.
Mnie uczono, jak raz sobie wygenerujesz śmieci, to już się od nich nie opędzisz
- i tylko coraz bardziej zastanawiam się, jak w analizatorach widma zeszli z
tłem tak nisko :-)))))
Najlepsze efkty uzyskałem przy nie konwencjonalnym prowadzeniu zasilania,
tzn. wszytkie zasilania zbiegajš się w jednym punkcie z klasycznš
kolejnościš, natomiast LM2576 idzie do mostka prostowniczego, po drodze
majšc kondensator al. i kondensator tantalowy.
Może i jest z tym trochę zabawy, ale jest ekonomiczne.
Na temat zasilaczy i ekonomii to mogę powiedzieć jedno: za 620 można nabyć
symetryczny 30V/3A z dodatkowym 5V/3A, regulacja napięcia, pršdu, odczyty
napięcia, pršdu, ładna obudowa. Nie ma szans zmajstrować coś podobvnego w
podobnej cenie. Za samš obnudowę Bopla chciała na poziomie 230DM (wtedy jeszcze
DM), a gdzie reszta? Ja w każdym razie dałem sobie spokój z własnym zasilaczem.
--
PZD, Irek.N.
From: zielpro_at_nospam_cavern.pl (ziel)
Subject: RE: zasilacz liniowy vs impulsowy
Date: 28 Jun 2002 23:59:40 +0200
- może mniej stabilnie pracować przy poborze impulsowym
Nie strasz człowieka, tylko napisz jak tego uniknšć.
Duzy kondensator na wyjściu i jeszcze większy na końcu linni
zasilajšcej.
Niezależnie od tego co mówi teoria.
Oczywiscie podparte 100nF i 10nF bezind.
Zasilacz laboratoryjny nie ma prawa mieć dużej pojemności na wyjściu!!!!
Jak go sobie naładujesz i podłšczysz do układu - może coś uwalić, pomimo
ustaienia ograniczenia pršdowego.
Też prawda :-(
Mnie uczono, jak raz sobie wygenerujesz śmieci, to już się od
nich nie opędzisz
- i tylko coraz bardziej zastanawiam się, jak w analizatorach
widma zeszli z
tłem tak nisko :-)))))
I bardzo słusznie uczono ! Teraz Ty wnieś coś do nauki i pokaż jak się
zwalacz śmieci wbrew przestarzałym poglądom. ;-)
Na temat zasilaczy i ekonomii to mogę powiedzieć jedno: za 620 można nabyć
symetryczny 30V/3A z dodatkowym 5V/3A, regulacja napięcia, pršdu, odczyty
napięcia, pršdu, ładna obudowa. Nie ma szans zmajstrować coś podobvnego w
podobnej cenie. Za samš obnudowę Bopla chciała na poziomie 230DM
(wtedy jeszcze
DM), a gdzie reszta? Ja w każdym razie dałem sobie spokój z
własnym zasilaczem.
Pomijąc kwestię obudowy to takie coś kosztowało by ze 300zł, ale pod
warunkiem bezbłędnego poprowadzenia ścieżek.
Przy założeniu, że robimy zasilacz impulsowy.
Pewno się jednak zdecyduje na duży radiator z wiatraczkiem ;-)
pzdr
Artur
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.misc.elektronika
From: jfox_at_nospam_poczta.onet.pl (J.F.)
Subject: Re: zasilacz liniowy vs impulsowy
Date: Sat, 29 Jun 2002 16:31:53 GMT
On Fri, 28 Jun 2002 23:51:37 +0200, Ireneusz Niemczyk wrote:
Na temat zasilaczy i ekonomii to mogę powiedzieć jedno: za 620 można nabyć
symetryczny 30V/3A z dodatkowym 5V/3A, regulacja napięcia, prądu, odczyty
napięcia, prądu, ładna obudowa. Nie ma szans zmajstrować coś podobvnego w
podobnej cenie. Za samą obnudowę Bopla chciała na poziomie 230DM (wtedy jeszcze
DM), a gdzie reszta? Ja w każdym razie dałem sobie spokój z własnym zasilaczem.
Mozna i tak, ale jak przegladam szuflade: o, jakie fajne trafo, o,
jakie fajne tranzystory mocy, o, jaki wielki radiator ... no i
zasilacz wychodzi niemal od reki :-)
J.
From: Milosz Skowyra <miloszek_at_nospam_fido.net.org.pl>
Subject: Re: zasilacz liniowy vs impulsowy
Date: Fri, 28 Jun 2002 19:41:20 +0200
Ireneusz Niemczyk wrote:
Mnie uczono, jak raz sobie wygenerujesz śmieci, to już się od nich nie opędzisz
- i tylko coraz bardziej zastanawiam się, jak w analizatorach widma zeszli z
tłem tak nisko :-)))))
W wykorzystywanych w diagnostyce maszyn elektrycznych, produkcji
nieistniejacego Briel-a , wykorzystano ciekawy uklad zasialania... z
akumulatora (zreszta jak wiekszosc, bo to musi byc przenosne), natomiast
z zasilaczem zew. moze rowniez pracowac (spada s/n o 7dB :-)) po
rozebraniu zasilacza nie bylo zbyt wiele czasu na ogladanie, ale ogolnie
wygladalo to jak potrojny zasilacz (przetwornik), jedno napiecie w
drugie, drugie w trzecie, i trzecie w czwarte, prowadzacy laboratorium
nie potrafil odpowiedziec na pytanie jak to dziala, ale jak dla mnie to
wygldalo to jak zasilacz impulsowy (kolejne trafa coraz mniejsze, w
cholere dlawikow i na wejsciu po trafie od razu prostownik, kondziol i
cos scalonego (w pierwszym stopniu, drugiego juz nie obejrzalem).
--
Regards. Przy odpowiedzi usun "." przed "net" z adresu!!!
|-----------------------------------------------------|
| Milosz Skowyra GSM Mobile +48 600 95 35 72 |
| miloszek_at_nospam_fido.net.org.pl 2:484/2.47 on fidonet |
|-----------------------------------------------------|
I'd never seen so many people wanted be there by your side....
From: Maciej Czapla <mc_at_nospam_sensor.com.pl>
Subject: Re: zasilacz liniowy vs impulsowy
Date: Sat, 29 Jun 2002 00:04:18 +0200
Nie strasz człowieka, tylko napisz jak tego uniknąć.
Duzy kondensator na wyjściu i jeszcze większy na końcu linni zasilającej.
Niezależnie od tego co mówi teoria.
Oczywiscie podparte 100nF i 10nF bezind.
A przedewszystkim dławik p/z lub koralik na wyjściu...
MC
From: zielpro_at_nospam_cavern.pl (ziel)
Subject: RE: zasilacz liniowy vs impulsowy
Date: 29 Jun 2002 00:56:47 +0200
A przedewszystkim dławik p/z lub koralik na wyjściu...
MC
A o tym jakoś zapomniałem, pewnie juz czas do łózka ;-)
Robiłem eksperymenty z dławikiem i rezystorem w szereg z zasilaniem MCP3201
(12bit).
optymalne przy zasilaczu impulsowym LM2574 (tym razem ten co ma 0,5A) to
dławik 500uH lub rezystor 51 ohm.
Oczywiście tantal 100uF i 10nF bez indukcyjny. LM 2574 ma dławik 300uH.
Optymalne, czyli najbardziej stabilny odczyt, w stosunku do zajmowanego
miejsca i ceny elementów.
Przy mniejszych wartościach widać było wpływ impulsowego obciążenia przez
zestaw 20 LED (tak się złożyło) przy zbyt dużych wartościach sam przetwornik
siebie zakłócał. Należało by dać większe kondensatory, ale rośnie cena i
zajmowana powierzchnia płytki,a jak to w układch mikroprocesorowych bywa na
część analogową przeznacza się tyle płytki ile zostanie po rozmieszczeniu
cyfrówki. ;-)
A przy okazji, jaka jest indukcyjność kondensatorów SMD 1206 np. 10nF? W
dokumentacjach specjalnie się tym nie chwalą, ale mam gorsze odczyty przy
SMD niż przy tradycyjnych "no name". No chyba, że ktoś ma jakieś patenty, to
chętnie przeczytam ;-)
pzdr
artur
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.misc.elektronika
From: ladzk_at_nospam_waw.pdi.net (Dariusz K. Ladziak)
Subject: Re: zasilacz liniowy vs impulsowy
Date: Fri, 28 Jun 2002 23:06:42 GMT
On 28 Jun 2002 21:56:23 +0200, zielpro_at_nospam_cavern.pl (ziel) wrote:
Zastrzegam, że poniższych można uniknąć, ale wymaga to trochę więcej
roboty niż przy liniowym:
- śmieci na napięciu wyjściowym. Jak byś nie kombinował, dostaniesz
zestaw harmonicznych od częśtotliwości taktowania przetwornicy
poczynając i wzwyż.
No to mamy temat do dyskusji ;-)
- może mniej stabilnie pracować przy poborze impulsowym
Nie strasz człowieka, tylko napisz jak tego uniknąć.
Nie straszy a przedstawia realia.
A jak uniknac? Zeby na zasilaczach impulsowych zjesc... Zrobic
niesmiecacy zasilacz impulsowy to nie jest wiedza - to jest sztuka na
pograniczu magii. Daje sie ale nie z pierwszego podejscia i nie wedlug
szczegolowego opisu (czasem glupie odgiecie kabelka zmienia
sytuacje...)
Duzy kondensator na wyjściu i jeszcze większy na końcu linni zasilającej.
Jaki "duzy"??? Duzy elektrolit bedzie mial duza impedancje dla
wyzszych skladowych - life is brutal... A takich niskoimpedancyjnych o
duzej pojemnosci raczej sie nie dorwie. Tu trzeba kombinowac -
niskoimpedancyjny, dlawik, duzy normalny, dlawik, jakis ceramik, do
tego gdzies po drodze tantal perelkowy - dobiera sie to zwykle metoda
prob i bledow.
Niezależnie od tego co mówi teoria.
Oczywiscie podparte 100nF i 10nF bezind.
Tylko? To moznaby sobie ten zasilacz w kapcie.
- może nie chodzić stabilnie przy małych obciążeniach (np. 3mA przy
zakresie wyjścia do 10A)
Zależnie od potrzeb, jesli komuś nie przeszkadza 1%, to chodzi stabilnie.
Musi chodzić stabilnie. Zasila mega128 także w stanie sleep.
No dobra, dwa ledy czerwone świecą non-stop, ale po to aby mnie informować
czy jest napięcie.
impulsowy znacznie wolniej reaguje na zmiany obciazenia, Jak zabrac mu
obciazenie to potrafi niezle przestrzelic... Do celow warsztatowych
jesli juz impulsowy to w kaskadzie z analogowym - glowne ograniczenie
napiecia idzie na niskostratnym impulsowym a nagle skoki koryguje
szybki analogowy nie grzejac sie bez sensu.
- w zależności od wybranej konfiguracji występują większe lub mniejsze
szpilki napięć / skoki prądów etc. w_zasilaczu (niekoniecznie
widoczne w napięciu wy) będące fajnym źródłem zakłóceń, jeśli tylko
przy konstrukcji zasilacza coś się skopało. Zapomnij w takim przypadku
o uruchamianiu np. radia.
Grunt żeby przetwornik 16bit chodził bez błędu. Troszkę kombinowania z
umieszczeniem i orientacja kierunku
dławika toroidalnego.
I paru garsci dlawikow w najrozniejszych miejscach, i tych paru sieci
masowych, i tych paru szyn wyrownawczych...
--
Darek
From: zielpro_at_nospam_cavern.pl (ziel)
Subject: RE: zasilacz liniowy vs impulsowy
Date: 29 Jun 2002 01:56:17 +0200
Nie straszy a przedstawia realia.
Nie da się ukryć. Ale z drugiej strony to zależy od potrzeb, jeśli ma tylko
zasilać "normalne" układy, czyli nie wymagające zasilania na pozziomie
etalonów, to nie widzę przeszkód.
Duzy kondensator na wyjściu i jeszcze większy na końcu linni zasilającej.
Jaki "duzy"??? Duzy elektrolit bedzie mial duza impedancje dla
wyzszych skladowych - life is brutal... A takich niskoimpedancyjnych o
duzej pojemnosci raczej sie nie dorwie. Tu trzeba kombinowac -
niskoimpedancyjny, dlawik, duzy normalny, dlawik, jakis ceramik, do
tego gdzies po drodze tantal perelkowy - dobiera sie to zwykle metoda
prob i bledow.
Mniej wiecej to właśnie wynika z kolejnego czytania wszystkich postów.
Zrobienie zasilacza o super parametrach wymaga długiej manualnej pracy, oraz
dużej ilości dośwaidczeń.
Niezależnie od tego co mówi teoria.
Oczywiscie podparte 100nF i 10nF bezind.
Tylko? To moznaby sobie ten zasilacz w kapcie.
Widocznie moje "kapcie" są nad wyraz tolerancyjne. ;-) 10.000uF/16V na
wyjsciu i 4.700uF/16V na końcu linii zasilania.
Za mostkiem prostowniczym 4.700uF/35V zasilanie 20V, napięcie wyjściowe 5V.
Kondensatory -20-+85C, "no name".
-"no name"-nie znalazłem dokumentacji.
Dodawanie kondensatorów tantalowych 100uF, 47uF, 22uF przechoodziło bez
echa.
nie badałem tego na analizatorach widma, lecz na konkretnym odczycie z
przetworników ADC (12 i 16 bit).
14 bitowy trzymał, natomiast w trybie 16bit po uśrednieniu (16 próbek z
odrzuceniem min i max) (AD7115) też stał w miejscu.
impulsowy znacznie wolniej reaguje na zmiany obciazenia, Jak zabrac mu
obciazenie to potrafi niezle przestrzelic... Do celow warsztatowych
jesli juz impulsowy to w kaskadzie z analogowym - glowne ograniczenie
napiecia idzie na niskostratnym impulsowym a nagle skoki koryguje
szybki analogowy nie grzejac sie bez sensu.
Nie stwierdziłem takich anomali, lub nie wpływały one na pracę układu.
Może dyskutujemy o różnych zasilaczach?
Dla ułatwienia: w produkcji znajduje się urządzenie zasilające z jednego
zasilacza LM2574 cała elektronikę +5V,
czyli procek mega128, wyświetlacz graficzny, MCP3201(ten to wyjątkwo przez
TL431) i drukarkę termiczną pobierającą prąd w impulsach do 4,5A. Są juz
tego jakieś 300szt. pracujące w terenie i nikt nie zgłaszał mi żadnej
nieprawidłowości w działaniu. Ale uczciwie muszę przyznać, że sporo casu
poświęciłem na dopracowanie płytki drukowanej, która nika się nie ma do
teorii zasilaczy impulsowych. Właściwie to całą teorię zasilaczy impulsowych
można sobie w kapcie włożyć.
I paru garsci dlawikow w najrozniejszych miejscach, i tych paru sieci
masowych, i tych paru szyn wyrownawczych...
Oj zaraz paru. To trzeba przeżyć, aby się nauczyć. A właściwie to trzeba
pokochać elektronikę, aby można było z niej żyć ;-).
pzdr
Artur
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.misc.elektronika
From: "Slawek Ruszkiewicz" <sr_at_nospam_tsnet.pl.usun>
Subject: Re: zasilacz liniowy vs impulsowy
Date: Sat, 29 Jun 2002 12:39:23 +0200
Użytkownik "Marek Lewandowski" napisał
Zastrzegam, że poniższych można uniknąć, ale wymaga to trochę więcej
roboty niż przy liniowym:
- śmieci na napięciu wyjściowym. Jak byś nie kombinował, dostaniesz
zestaw harmonicznych od częśtotliwości taktowania przetwornicy
poczynając i wzwyż.
Okej, a przy liniowym dostajesz składową 50Hz, nieprawdaż?
- może mniej stabilnie pracować przy poborze impulsowym
możesz rozwinąć? Nie rozumiem :-(
- może nie chodzić stabilnie przy małych obciążeniach (np. 3mA przy
[cut]
przy konstrukcji zasilacza coś się skopało. Zapomnij w takim przypadku
o uruchamianiu np. radia.
Przerobiłem 3 razy od dechy do dechy pdfa z nationala, i skurczybyki nic
takiego nie piszą. W ogóle napisali tylko, o opcji Low Output Ripple (czyli
mało zniekształceń V na wyjściu) gdzie daje się 20uH wszereg i równolegle
100uF.
A Wy dajecie mi tutaj czadu :-))))) Pewnie zjedliście zęby na impulsówkach
stąd te uwagi, pewnikiem słuszne. Ale pytanie, czy dla amatorskiego
zastosowania, nie będzie to rozwiązanie ciekawsze i dające nowe
doświadczenie?
Pozdrawiam
Sławek
/ja zaciekawiony/
--
a proud p.m.s. member, mazda 323, Torun
From: zielpro_at_nospam_cavern.pl (ziel)
Subject: RE: zasilacz liniowy vs impulsowy
Date: 29 Jun 2002 13:24:38 +0200
A Wy dajecie mi tutaj czadu :-))))) Pewnie zjedliście zęby na impulsówkach
stąd te uwagi, pewnikiem słuszne. Ale pytanie, czy dla amatorskiego
zastosowania, nie będzie to rozwiązanie ciekawsze i dające nowe
doświadczenie?
O, to jeszcze ktoś to czyta? ;-)
Tak do zwykłych zastosowań, to się nadaje standardowy schemat, schody
zaczynają się dopiero kiedy chcesz uzyskać bardzo stabilne zasilanie nie
wpływające na bardzo wrażliwe urządzenie. Dla przykładu, komórka położona na
mega128 nie wpływała na odczyt analogowy, ale położona na LM2574 wpływała na
sygnał analogowy z przetwornika ciśnienia.
Doś często zdarza się, ze źródło zakłuceń znajduje się nie tam gdzie
szukamy. ;-)
pzdr
Artur
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.misc.elektronika
From: "Bogdan Drozd" <bodro_at_nospam_klub.chip.pl>
Subject: Re: zasilacz liniowy vs impulsowy
Date: Sat, 29 Jun 2002 14:35:00 +0200
"Slawek Ruszkiewicz" <sr_at_nospam_tsnet.pl.usun> napisał:
Ale pytanie, czy dla amatorskiego
zastosowania, nie będzie to rozwiązanie ciekawsze i dające nowe
doświadczenie?
zdecydowanie tak: ale tylko wtedy, gdy nie będzie zawierało elementów
indukcyjnych :-)
Bogdan
From: jfox_at_nospam_poczta.onet.pl (J.F.)
Subject: Re: zasilacz liniowy vs impulsowy
Date: Sat, 29 Jun 2002 16:31:50 GMT
On Sat, 29 Jun 2002 12:39:23 +0200, Slawek Ruszkiewicz wrote:
- śmieci na napięciu wyjściowym. Jak byś nie kombinował, dostaniesz
zestaw harmonicznych od częśtotliwości taktowania przetwornicy
poczynając i wzwyż.
Okej, a przy liniowym dostajesz składową 50Hz, nieprawdaż?
Ale potem sie okaze ze latwiej zwalczyc te 50Hz
- może mniej stabilnie pracować przy poborze impulsowym
możesz rozwinąć? Nie rozumiem :-(
Np podlaczam elektrolit, glupie 8,2mF, do pecetowego zasilacza ...
lup, zasilacz sie wylaczyl :-( Podobnie glupiego halogena 50W nie moge
podlaczyc ..
A Wy dajecie mi tutaj czadu :-))))) Pewnie zjedliście zęby na impulsówkach
stąd te uwagi, pewnikiem słuszne. Ale pytanie, czy dla amatorskiego
zastosowania, nie będzie to rozwiązanie ciekawsze i dające nowe
doświadczenie?
Bedzie to rozwiazanie ciekawsze i dajace wiecej doswiadczenia.
Tylko ze potem niekoniecznie bedziesz bardziej zadowolony z zasilacza
-)
J.
From: "Bogdan Drozd" <bodro.SPAMSIO_at_nospam_klub.chip.pl>
Subject: Re: zasilacz liniowy vs impulsowy
Date: Fri, 28 Jun 2002 20:16:25 +0200
"Slawek Ruszkiewicz" <sr_at_nospam_tsnet.pl> napisał:
Bo jakoś tak nie po męsku jest tracić tyle mocy na grzanie ;-)
ja bym sie grzaniem nie przejmował - laboratoryjny działa z zasady
dorywczo...
--
Bogdan Drozd, Czluchow, pomorskie
mailto:bodro_at_nospam_klub.chip.pl
ICQ 96394171
From: "Slawek Ruszkiewicz" <sr_at_nospam_tsnet.pl.usun>
Subject: Re: zasilacz liniowy vs impulsowy
Date: Sat, 29 Jun 2002 11:08:42 +0200
Użytkownik Bogdan Drozd wrote:
ja bym sie grzaniem nie przejmował - laboratoryjny działa z zasady
dorywczo...
W zasadzie prawda.. ale.. ;-)))
Pozdr.
--
a proud p.m.s. member, mazda 323, Torun
From: Grzegorz Domagala <grzegorz.domagata_at_nospam_chello.at>
Subject: Re: zasilacz liniowy vs impulsowy
Date: Sat, 29 Jun 2002 14:59:51 GMT
Bogdan Drozd <bodro.SPAMSIO_at_nospam_klub.chip.pl> wrote:
"Slawek Ruszkiewicz" <sr_at_nospam_tsnet.pl> napisał:
Bo jakoś tak nie po męsku jest tracić tyle mocy na grzanie ;-)
ja bym sie grzaniem nie przejmował - laboratoryjny działa z zasady
dorywczo...
Dawno temu zrobilem sobie taki zabawny zasilacz warsztatowy - na
poczatku byl zwykly liniowy - grzanie mnie denerwowalo wiec za mostkiem
a przed kondensatorem glownym wstawilem regulator fazowy na tyrystorze
(wg. schematu sciamniacza) oczywiscie policzony na 24V
(taki mialem transformator) - "stabilizuje" on napiecie na tranzystorze
szeregowym . Od tej pory tranzystor szeregowy nie nagrzewa sie powyzej
30 stopni (przedtem do 100). Oczywiscie na wyjsciu jest troche smiecia
- ale do cyfrowki wystarcza. A kiedy chce pobawic sie analogowka
to po prostu zwieram regulator fazowy :))))
GRG
--
> Bogdan Drozd, Czluchow, pomorskie
> mailto:bodro_at_nospam_klub.chip.pl
> ICQ 96394171
--
From: jfox_at_nospam_poczta.onet.pl (J.F.)
Subject: Re: zasilacz liniowy vs impulsowy
Date: Sat, 29 Jun 2002 16:31:35 GMT
On Fri, 28 Jun 2002 20:16:25 +0200, Bogdan Drozd wrote:
"Slawek Ruszkiewicz" <sr_at_nospam_tsnet.pl> napisał:
Bo jakoś tak nie po męsku jest tracić tyle mocy na grzanie ;-)
ja bym sie grzaniem nie przejmował - laboratoryjny działa z zasady
dorywczo...
od 8 rano do 22 wieczor :-)
Bywa sie czym przejmowac - pytanie czy to zasilacz 0-10V 1A,
czy np 0-30V, 5A. Bo ten drugi jako liniowy grzeje sie swietnie
jak wyciagamy 5A przy 3V np.. i to juz nawet nie o straty chodzi,
tylko ciezar zasilacza z takim radiatorem, ilosc tranzystorow na
takie straty, szum wiatraka itp. Zreszta nawet ten pierwszy moze
przegrzac LM317..
Z rozwiazan posrednich - stabilizator linowy, ale wstepny regulowany
prostownik na tyrystorach. Dzieki temu stabilizator traci np tylko 5V
napiecia. Schemat byl w jakims datashicie do ... i tu nie pamietam,
ale chyba ST i liniowy stabilizator do 10A .. nie powinno byc problemu
znalezc. A schemat znow nic nadzwyczajnego - opamp mierzyl napiecie
miedzy wejsciem i wyjsciem liniowca, i podkrecal sterowanie
tyrystorow.
J.
From: Janusz Raniszewski <rniski_at_nospam_man.koszalin.pl>
Subject: Re: zasilacz liniowy vs impulsowy
Date: Sat, 29 Jun 2002 02:16:56 +0200
Witajcie,
zbieram się do zmontowania sobie solidniejszego zasilacza warsztatowego do
celów amatorskich. Poczatkowo sklanialem sie ku rozwiazanie typu
toroid+mostek+lm317+duuuzy radiator, ale wpadl mi pomysl zastosowania
Witam,
Jeżeli grzebiesz w analogówce wybierz liniowy impulsowy się nie sprawdzi.
Jeżeli w mikrokontrolerach też wybierz liniowy one nie wymagają dużo prądu.
JanuszR
From: zielpro_at_nospam_cavern.pl (ziel)
Subject: RE: zasilacz liniowy vs impulsowy
Date: 29 Jun 2002 02:24:32 +0200
Jeżeli grzebiesz w analogówce wybierz liniowy impulsowy się nie sprawdzi.
Jeżeli w mikrokontrolerach też wybierz liniowy one nie wymagają
dużo prądu.
JanuszR
Silnie zależne od kostruktora.
A właściwie od jego wypratykowanych metod.
pzdr
Artur
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.misc.elektronika
From: zielpro_at_nospam_cavern.pl (ziel)
Subject: RE: zasilacz liniowy vs impulsowy
Date: 29 Jun 2002 02:36:46 +0200
Jeżeli grzebiesz w analogówce wybierz liniowy impulsowy się nie sprawdzi.
Jeżeli w mikrokontrolerach też wybierz liniowy one nie wymagają
dużo prądu.
JanuszR
Zasilacz jak sama nazwa wskazuje dostarcza tylko i wyłącznie zasilanie
układu, niezależnie od jego chrakteru.
Nawet najlepszy zasilacz nie pomoże, jeśli scieżki w układzie bedą
"poplątane z pomieszanym", a kondensatory odsprzęgające zebrane w jednym
miejscu.
pzdr
Artur
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.misc.elektronika
From: Janusz Raniszewski <rniski_at_nospam_man.koszalin.pl>
Subject: Re: zasilacz liniowy vs impulsowy
Date: Sat, 29 Jun 2002 11:40:55 +0200
Jeżeli grzebiesz w analogówce wybierz liniowy impulsowy się nie sprawdzi.
Jeżeli w mikrokontrolerach też wybierz liniowy one nie wymagają
dużo prądu.
JanuszR
Zasilacz jak sama nazwa wskazuje dostarcza tylko i wyłącznie zasilanie
układu, niezależnie od jego chrakteru.
Nawet najlepszy zasilacz nie pomoże, jeśli scieżki w układzie bedą
"poplątane z pomieszanym", a kondensatory odsprzęgające zebrane w jednym
miejscu.
Witam,
Wszystko OK. Należy tylko zwrócić uwagę komu udzielasz rad i czy może je
wykorzystać. Dla analogówki i prostych układów jest to faktycznie rozwiązanie
najefektywniejsze zwłaszcza jako zasilacz laboratoryjny. Dla zasilaczy
specjalizowanych zwłaszcza pracujących przy szerokim spektrum napięć
wejściowych, w urządzeniach przenośnych i niektórych urządzeniach pomiarowych
impulsowe są niezastąpione.
JanuszR
From: "prosiacze" <robcik1_at_nospam_poczta.onet.pl>
Subject: Re: zasilacz liniowy vs impulsowy
Date: Sat, 29 Jun 2002 22:28:07 +0200
Jak ktoś chce poczytac o stabilizatorach impulsowych i liniowych to za dwa
tygodnie oferuje swoja prace dyplomowa z opisem w/w ukladow jak rowniez
obiektywnymi pomiarami podstawowych parametrow.
Użytkownik Janusz Raniszewski <rniski_at_nospam_man.koszalin.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:3D1D80A7.145C57D2_at_nospam_man.koszalin.pl...
Jeżeli grzebiesz w analogówce wybierz liniowy impulsowy się nie
sprawdzi.
Jeżeli w mikrokontrolerach też wybierz liniowy one nie wymagają
dużo prądu.
JanuszR
Zasilacz jak sama nazwa wskazuje dostarcza tylko i wyłącznie zasilanie
układu, niezależnie od jego chrakteru.
Nawet najlepszy zasilacz nie pomoże, jeśli scieżki w układzie bedą
"poplątane z pomieszanym", a kondensatory odsprzęgające zebrane w jednym
miejscu.
Witam,
Wszystko OK. Należy tylko zwrócić uwagę komu udzielasz rad i czy może je
wykorzystać. Dla analogówki i prostych układów jest to faktycznie
rozwiązanie
najefektywniejsze zwłaszcza jako zasilacz laboratoryjny. Dla zasilaczy
specjalizowanych zwłaszcza pracujących przy szerokim spektrum napięć
wejściowych, w urządzeniach przenośnych i niektórych urządzeniach
pomiarowych
impulsowe są niezastąpione.
JanuszR
From: zielpro_at_nospam_cavern.pl (ziel)
Subject: RE: zasilacz liniowy vs impulsowy
Date: 30 Jun 2002 00:52:37 +0200
Jak ktoś chce poczytac o stabilizatorach impulsowych i liniowych
to za dwa
tygodnie oferuje swoja prace dyplomowa z opisem w/w ukladow jak rowniez
obiektywnymi pomiarami podstawowych parametrow.
Dawaj teraz na forum. Będziesz miał okazję obronić pracę przed jej oddaniem
;-)
pzdr
Artur
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.misc.elektronika
From: jfox_at_nospam_poczta.onet.pl (J.F.)
Subject: Re: zasilacz liniowy vs impulsowy
Date: Sat, 29 Jun 2002 10:21:50 GMT
On 29 Jun 2002 02:36:46 +0200, ziel wrote:
Jeżeli grzebiesz w analogówce wybierz liniowy impulsowy się nie sprawdzi.
Zasilacz jak sama nazwa wskazuje dostarcza tylko i wyłącznie zasilanie
układu, niezależnie od jego chrakteru.
Tylko ze jeden uklad jest wrazliwy na 10kHz przydzwieku a drugi nie
-)
J.
From: zielpro_at_nospam_cavern.pl (ziel)
Subject: RE: zasilacz liniowy vs impulsowy
Date: 29 Jun 2002 12:23:30 +0200
Tylko ze jeden uklad jest wrazliwy na 10kHz przydzwieku a drugi nie
-)
J.
No przecież nie będzie robił zasilacza impulsowego z regulowaną
częstotliwością.
Zawsze można dać na wyjściu zasilacza porządny dławik ( ze stosownym
zabezpieczeniem, żeby 300V czegoś nie rozwaliło przy gwałtowym odłączeniu).
A większość scalonych zasilaczy pracuje chyba na 300kHz.
;-)
pzdr
Artur
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.misc.elektronika
From: jfox_at_nospam_poczta.onet.pl (J.F.)
Subject: Re: zasilacz liniowy vs impulsowy
Date: Sat, 29 Jun 2002 16:31:51 GMT
On 29 Jun 2002 12:23:30 +0200, ziel wrote:
Tylko ze jeden uklad jest wrazliwy na 10kHz przydzwieku a drugi nie
-)
No przecież nie będzie robił zasilacza impulsowego z regulowaną
częstotliwością.
Czesto wrazliwosc jest na spory zakres :-)
Zawsze można dać na wyjściu zasilacza porządny dławik
Tylko nie zawsze daje on dobre rezultaty :-)
Mowiac szczerze w skutecznosc dlawika umieszczonego obok innego
rdzenia pracujacego na pelnej mocy niezbyt wierze :-)
A większość scalonych zasilaczy pracuje chyba na 300kHz.
Jeszcze musisz miec odpowiednia cewke do tego.
Po amatorsku to lepiej sie IMHO od razu ustawic na mniejsze
czestotliwosci.
Ale myslisz ze 300kHz nie stanowi problemu ? Uruchom radioodbiornik
jak obok pracuje taki 20W nadajnik :-)
J.
From: zielpro_at_nospam_cavern.pl (ziel)
Subject: RE: zasilacz liniowy vs impulsowy
Date: 29 Jun 2002 22:35:18 +0200
Ale myslisz ze 300kHz nie stanowi problemu ? Uruchom radioodbiornik
jak obok pracuje taki 20W nadajnik :-)
J.
To i stało-prądowy przetwornik może zgłupieć przy takiej kakofonii ;-)
pzdr
Artur
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.misc.elektronika
From: Maciej Czapla <mc_at_nospam_sensor.com.pl>
Subject: Re: zasilacz liniowy vs impulsowy
Date: Sat, 29 Jun 2002 23:28:05 +0200
Zawsze można dać na wyjściu zasilacza porządny dławik
Tylko nie zawsze daje on dobre rezultaty :-)
Dobrze sprawują się koraliki ('ferrite beads') - mało drutu w ferrytowym
słupku (jeszcze lepsze są takie 2.3 zwojowe), feryt wysokostratny, tyle że to
dla wysokich składowych (np. od przełączania diody) no a dla niskich -
toroidy...
A większość scalonych zasilaczy pracuje chyba na 300kHz.
Ale myslisz ze 300kHz nie stanowi problemu ? [...]
Chyba nie większość, a poza tym są takie PFM co widmo mają 'dowolne'...
MC
From: "Marek" <elemark_at_nospam_priv4.onet.pl>
Subject: Re: zasilacz liniowy vs impulsowy
Date: Fri, 28 Jun 2002 22:50:20 +0200
Czesc
ostatnio zbudowalem zasilacz o regulowanym napieciu i pradzie wyjsciowym
15A. jest to zasilacz dwustopniowy : impulsowy na tyrystorze , a stopien
drugi liniowy i nie trzeba az takiego duuuuuzego radiatora.
pzdrw
marek
Użytkownik Slawek Ruszkiewicz <sr_at_nospam_tsnet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:afhm8h$9cs$1_at_nospam_flis.man.torun.pl...
Witajcie,
zbieram się do zmontowania sobie solidniejszego zasilacza warsztatowego
do
celów amatorskich. Poczatkowo sklanialem sie ku rozwiazanie typu
toroid+mostek+lm317+duuuzy radiator, ale wpadl mi pomysl zastosowania
zasilania impulsowego - zbudowania czegoś na LM2576 (step-down
regulator)...
Bo jakoś tak nie po męsku jest tracić tyle mocy na grzanie ;-)
I pytam teraz o przeciwskazania zasilania impulsowego - zastosowania jak
pisałem wartsztatowo ekperymentalne.
Pozdrawiam
Sławek
--
> a proud p.m.s. member, mazda 323, Torun
>
>
From: "Slawek Ruszkiewicz" <sr_at_nospam_tsnet.pl.usun>
Subject: Re: zasilacz liniowy vs impulsowy
Date: Sun, 30 Jun 2002 12:11:54 +0200
Dziękuję bardzo wszystkim uczestnikom dyskusji za porcję informacji oraz
ściągnięcie mnie na ziemie :)))
Pozdrawiam
Sławek
--
a proud p.m.s. member, mazda 323, Torun