Re: maly komputerek do rozbudowy/zabawy
Masz problem? Zapytaj na forum elektroda.pl
From: Martin Bonczkowitz <pressfleisch_at_nospam_bonczkowitz.org>
Subject: Re: maly komputerek do rozbudowy/zabawy
Date: Thu, 08 Aug 2002 17:38:16 +0200
Pszemol schrieb:
Niekoniecznie. Nawet w krajach wysoko rozwiniętych (np. Niemcy)
zaskakująco wiele jest firm kilkuosobowych, często rodzinnych.
Również w branży elektronicznej.
No to rzeczywiście zaskakujące... Ja akurat porównywałem USA.
Nie musisz tak daleko: Niemcy. Potezna firma robiaca elektronike. Wypuszczaja
ok. 10.000 jednostek na dzien. W dziale projekcyjnym ok 200 Ing., do tego paru
technikow, konstruktorow etc. I naturalna sprawa jest, ze jesli chce miec
zrobiony jakis "duperel" to ide i robie go sam. Zazwyczaj duzo dluzej trwa
wyjasnienie technikowi co potrzebuje niz samemu machniecie lutownica czy
pilnikiem. Do tego dochodzi, ze technik, cwana bestja ma godziny w ktorych je
sniadanie czy obiad, gdy lutuje to bez kija nie podchodz etc. Zanim cos zrobi,
to musi byc rysunek albo opis. Dobry jest, gdy "duperel" sie sprawdzi i trzeba
ich zrobic 100 ;)
jm2c,
Martin
From: "Pszemol" <Pszemol_at_nospam_PolBox.com>
Subject: Re: maly komputerek do rozbudowy/zabawy
Date: Thu, 8 Aug 2002 10:54:49 -0500
"Martin Bonczkowitz" <pressfleisch_at_nospam_bonczkowitz.org> wrote in message news:3D529068.1D13A72C_at_nospam_bonczkowitz.org...
Nie musisz tak daleko: Niemcy. Potezna firma robiaca elektronike. Wypuszczaja
ok. 10.000 jednostek na dzien. W dziale projekcyjnym ok 200 Ing., do tego paru
technikow, konstruktorow etc. I naturalna sprawa jest, ze jesli chce miec
zrobiony jakis "duperel" to ide i robie go sam. Zazwyczaj duzo dluzej trwa
wyjasnienie technikowi co potrzebuje niz samemu machniecie lutownica czy
pilnikiem. Do tego dochodzi, ze technik, cwana bestja ma godziny w ktorych je
sniadanie czy obiad, gdy lutuje to bez kija nie podchodz etc. Zanim cos zrobi,
to musi byc rysunek albo opis. Dobry jest, gdy "duperel" sie sprawdzi i trzeba
ich zrobic 100 ;)
Nie mam nic przeciw robieniu dupereli. Jak to juz zauwazylem - nie dogadalismy
sie w sprawie tego machania pilnikiem...
From: Martin Bonczkowitz <pressfleisch_at_nospam_bonczkowitz.org>
Subject: Re: maly komputerek do rozbudowy/zabawy
Date: Thu, 08 Aug 2002 18:20:05 +0200
Pszemol schrieb:
Nie mam nic przeciw robieniu dupereli. Jak to juz zauwazylem - nie dogadalismy
sie w sprawie tego machania pilnikiem...
Podejrzewam ze jednak tak:
Sprawa jest prosta i na calym swiecie ksztaltuje sie podobnie: dodatkowy
personel to pieniadze. I w wiekszosci malych firm jest tak, ze "pan inszynier"
od czasu do czasu sam woli machnac pilnikiem niz zrezygnowac z czesci wyplaty
zeby zaplacic "machacza", szczegolnie jesli machanie jest potrzebne mniej niz 40
h/tydzien. Proste jak kirchow tylko zamiast pradu wez $ ;)
Na wykladach z mechaniki kiedys prof. powiedzial cos do przemyslenia:
jeden ing. nie jest w stanie zapewnic ciaglej pracy jednemu mechanikowi, ani
jeden mechanik nie "utrzyma" ing. Dopiero kombinacja "x-ing * y-mech" daje
finansowo oplacalne skutki.
We wszystkich mniejszych jednostkach naturalne jest, ze do obowiazkow ing.
dochodza rzeczy, ktore nie naleza bezposrednio do jego kwalifikacji: kontakt z
klientem, machanie pilnikiem, robienie kawy... ;)
Martin