Opinie o oscyloskopach RIMEDA: C1-137, C1-131 i C1-122 - co wybrać?
Oscyloskopy firmy RIMEDA
From: "Piotrek" <piotrekk5_at_nospam_wp.pl>
Subject: Oscyloskopy firmy RIMEDA
Date: Mon, 2 Sep 2002 15:22:04 +0200
Witam!!!
Co myślicie o następujących oscyloskopach:
1. Ocyloskop C1-137 - Dwa kanały ,pasmo 25MHz.
2. Oscyloskop C1-131 - Dwa kanały,pamięć cyfrowa ,pasmo 20MHz.
3. Oscyloskop C1-122 - Cztery kanały, pasmo 100 MHz. (tylko wymiary i waga
nieciekawe (17kg)).
Pzdr.
Piotrek
From: "Marek Dzwonnik" <mdz_at_nospam_message.pl>
Subject: Re: Oscyloskopy firmy RIMEDA
Date: Mon, 2 Sep 2002 16:41:38 +0200
Użytkownik "Piotrek" <piotrekk5_at_nospam_wp.pl> napisał w wiadomości
news:akvodg$2vc$1_at_nospam_absinth.dialog.net.pl...
Co myślicie o następujących oscyloskopach:
1. Ocyloskop C1-137 - Dwa kanały ,pasmo 25MHz.
http://fodis.by.ru/oscil/C1_137.html
2. Oscyloskop C1-131 - Dwa kanały,pamięć cyfrowa ,pasmo 20MHz.
3. Oscyloskop C1-122 - Cztery kanały, pasmo 100 MHz. (tylko wymiary i waga
nieciekawe (17kg)).
Wszystko zależy od tego _za ile_ ;-)
Moje doświadczenia z radzieckimi oscyloskopami (C1-112 (10MHz+MMetr), C1-118
(2x20MHz), C1-93(2x25MHz), C1-116(2x250MHz) ) datowanymi na przełom dekad
80/90 mówią że:
- mają dobre przełożenie w kategorii 'parametry nominalne/cena'.
- cechuje je typowo radziecka jakość wykonania. Tzn. scalaki SMD w
ceramiczno-złoconych obudowach sąsiadują ze spatynowanymi srebrzonymi
łączówkami. A całość zmontowana na gazującym epoksydzie i polutowana cyną
jak do rynien.
- układy są projektowane wg. dziwnej maniery. Np. rozbudowana logika CMOS
pomieszana z komutacją sygnałów cyfrowych na mux-ach analogowych i
dyskretnymi układami RTL i DTL. Wydaje się, że projekty robiono wg.
dostępności elementów z rozdzielnika na nadchodzącą pięciolatkę.
- Cechuje je dosyć solidna konstrukcja mechaniczna, ale za to cudownie
utrudniająca wszelki serwis. Dostanie się do układu może wymagać
rozlutowania połowy oscyloskopu.
- Standardowo dodają (dodawali?) pełną dokumentację ze schematami. Z tym, że
czytanie radzieckich instrukcji i schematów wymaga niekiedy specjalnych
predyspozycji psychicznych (wcale nie za sprawą cyrylicy ).
Być może(?) współczesna produkcja jest już jakościowo lepsza. Ja miałem do
czynienia ze sprzętem produkowanym circa 10 lat temu.
W każdym razie, jeżeli coś nie działa to najprawdopodobniej za sprawą
niekontaktującej łączówki. Ale ustalenie której i dotarcie do niej może
pochłonąć nieprzyzwoicie dużo wysiłku.
Zastanawiasz się nad nabyciem jednego z powyższych? Czy może masz jakieś
dobre źródło tego sprzętu?
MDz
From: jfox_at_nospam_poczta.onet.pl (J.F.)
Subject: Re: Oscyloskopy firmy RIMEDA
Date: Mon, 02 Sep 2002 21:34:45 GMT
On Mon, 2 Sep 2002 16:41:38 +0200, Marek Dzwonnik wrote:
Moje doświadczenia z radzieckimi oscyloskopami [...]
* układy są projektowane wg. dziwnej maniery. Np. rozbudowana logika CMOS
pomieszana z komutacją sygnałów cyfrowych na mux-ach analogowych i
dyskretnymi układami RTL i DTL. Wydaje się, że projekty robiono wg.
dostępności elementów z rozdzielnika na nadchodzącą pięciolatkę.
To chyba dotyczy calej poprzedniej radzieckiej elektroniki.
Projektowana byla ... "dziwnie", tzn - niekonwencjonalnie
powiedzialbym. I to chyba nie kwestia elementow.
Jakas taka maniera ... ale to dzialalo, nie wiem tylko
jak dobrze [ogolnie pisze].
* Cechuje je dosyć solidna konstrukcja mechaniczna, ale za to cudownie
utrudniająca wszelki serwis. Dostanie się do układu może wymagać
rozlutowania połowy oscyloskopu.
Eee - solidnie owiniety drut i zalany cyna ? Nie dasz rady rozlutowac
-)
J.
From: Grzegorz Redlarski <gred_at_nospam_kki.net.pl>
Subject: Re: Oscyloskopy firmy RIMEDA
Date: Tue, 10 Sep 2002 01:18:45 +0200
Dnia Mon, 2 Sep 2002 16:41:38 +0200 "Marek Dzwonnik" <mdz_at_nospam_message.pl>
napisal:
2. Oscyloskop C1-131 - Dwa kanały,pamięć cyfrowa ,pasmo 20MHz.
Eksploatuję takiego chyba z 10 lat. Ta pamięć cyfrowa, choć bardzo
marna (1 MS/s) bardzo mi się przydała - do bardzo wolnych przebiegów
(liczonych w sekundach) oraz jako namiastka analizatora stanów
logicznych (bardzo wolnego - np. I2C musiałem spowolnić w programie by
je pooglądać).
* mają dobre przełożenie w kategorii 'parametry nominalne/cena'.
Wówczas nie bardzo było w czym wybierać... Teraz ceny zachodniego
sprzętu mocno spadły i chyba zbytnio już nie odbiegają od tych
litewskich.
* Cechuje je dosyć solidna konstrukcja mechaniczna, ale za to cudownie
utrudniająca wszelki serwis. Dostanie się do układu może wymagać
rozlutowania połowy oscyloskopu.
Aż tak źle chyba nie jest, w każdym razie w tym C1-131. Do podstawowej
elektroniki jakoś idzie się dobrać. Nie próbowałem jednak do płyty
czołowej (od tyłu), a z tym może faktycznie być kiepsko...
* Standardowo dodają (dodawali?) pełną dokumentację ze schematami. Z tym, że
czytanie radzieckich instrukcji i schematów wymaga niekiedy specjalnych
predyspozycji psychicznych (wcale nie za sprawą cyrylicy ).
Bardzo fatalny druk (5. ksero z ksera?), symbole tak jak tory (inne
niż reszta świata).
Być może(?) współczesna produkcja jest już jakościowo lepsza. Ja miałem do
czynienia ze sprzętem produkowanym circa 10 lat temu.
To by chyba w symbolu oscyloskopu coś zmienili?
W każdym razie, jeżeli coś nie działa to najprawdopodobniej za sprawą
niekontaktującej łączówki. Ale ustalenie której i dotarcie do niej może
pochłonąć nieprzyzwoicie dużo wysiłku.
U mnie padł jeden tranzystor. Na szczęście jeszcze dawał znaki życia i
dało się go "macaniem" namierzyć. Teraz coś w nim zdycha (chyba któreś
zasilanie) jak się nagrzeje. Pomaga ustawienie wentylatora :-) Nie
mogę tego namierzyć, bo po zdjęciu obudowy jest OK.
Jeden z przełączników też coś źle kontaktuje (podstawa czasu).
Ponadto, nie działa mi tryb stroboskopowy (tylko raz udało mi się go
uruchomić).
gr
--
http://astronautyka.terramail.pl/index.html
http://www.amg.gda.pl/~gred/index.html