Jak to działa? Niskie natężenie prądu przy wysokim napięciu w liniach WN?

Prad - proste a jednak nie rozumiem ?





Poprzedni Następny
Wiadomość
Spis treści
From: rom3k <rom3k_at_nospam_polbox.com>
Subject: Prad - proste a jednak nie rozumiem ?
Date: Tue, 03 Sep 2002 17:01:56 +0200


Witam
Pewnie to dziwne , bo rozumiem trudniejsze rzeczy a tego jakos nie
kapuje :

Do przesylania pradu na duze odleglosci uzywa sie lini wysokiego
napiecia , za to nizszego
natezenia ( bo im nizsze natezenie tym nizsze straty cieplne ) - i to
rozumiem , ale
nie kapuje dlaczego skoro napiecie jest rzedu kV czy nawet MV ( chodziz
nie wiem czy takie jest )
to dlaczego natezenie jest male ??? , przeciez im wieksze napiecie tym
wieksze natezenie a nie na odwrot,
i tego kompletnie nie rozumiem ????

A drugo sprawa to moc wzor jest taki P=IU to jak przez drut plynie prad
12 V o natezeniu 5 A to
ten drut ma moc 60 W , niby jak ta moc sie objawia ?
POzdrawiam


Poprzedni Następny
Wiadomość
Spis treści
From: Sebastian Bialy <heby_at_nospam_poczta.onet.pl>
Subject: Re: Prad - proste a jednak nie rozumiem ?
Date: Tue, 03 Sep 2002 17:22:32 +0200


rom3k wrote:

Do przesylania pradu na duze odleglosci uzywa sie lini wysokiego
napiecia , za to nizszego
natezenia ( bo im nizsze natezenie tym nizsze straty cieplne ) - i to
rozumiem , ale
nie kapuje dlaczego skoro napiecie jest rzedu kV czy nawet MV ( chodziz
nie wiem czy takie jest )
to dlaczego natezenie jest male ??? , przeciez im wieksze napiecie tym
wieksze natezenie a nie na odwrot,
i tego kompletnie nie rozumiem ????



Nie prawda tak do konca ;) Wyobraz sobie, ze masz odbiornik 1W.

Mozesz go zasilic (teoretycznie) nastepujacymi parametrami:

a) 1A , 1V
b) 0.1A , 10V
c) 0.1V , 10A
...

Za kazdym razem dostaniesz iloczyn I*U rowny 1W. Wiec jesli masz
odbiornik - powiedzmy - pare megawatow (jakies miasteczko ;) to mozesz
go zasilac niskim napieciem i duuuuuuzym pradem (nieefektywne ze wzgledu
na straty cieplne) albo wysokim napieciem i malym pradem, ale
(teroetycznie) dalej ich iloczyn jest rowny poborowi mocy przez to
miasteczko.

Inna sprawa, gdy masz zwykly rezystor - tam faktycznie jak podnosisz
napiecie to zwieksza sie i prad, ale zauwaz, ze moc tez wtedy rosnie (i
to z kwadratem napiecia lub pradu !).

A drugo sprawa to moc wzor jest taki P=IU to jak przez drut plynie prad
12 V o natezeniu 5 A to
ten drut ma moc 60 W , niby jak ta moc sie objawia ?


Kluczem do zrozumienia tego zjawiska jest zauwazenie - ze drut NIE MA
POJECIA ile wolt jest w obwodzie. On tylko przewodzi prad o jakims-tam
natezeniu. Co najwyzej drut wie, ile "spadlo" na nim napiecie (w wyniku
jego rezystancji) i to napiecie * prad na starty mocy w drucie. A moc o
ktorej wspominasz (60W) to moc jaka jest przesylana do odbiornika. Nie
ma nic wspolnego z moca wydzielana na drucie.

Jesli taki sam drut przewodzacy prad 1A robi to w obwodzie 12V i 12 kV
to straty na nim sa takie same.

--
Sebastian Bialy - heby_at_nospam_poczta.onet.pl


Poprzedni Następny
Wiadomość
Spis treści
From: rom3k <rom3k_at_nospam_polbox.com>
Subject: Re: Prad - proste a jednak nie rozumiem ?
Date: Tue, 03 Sep 2002 20:34:08 +0200


Witam


a) 1A , 1V
b) 0.1A , 10V
c) 0.1V , 10A

To wiem ale chdzilo mi o cos innego , mozemy dac i 0.0001 V i prad 10000 A
ale przeciez przy takim
napieciu taki prad niepoplynie prawda ?


Za kazdym razem dostaniesz iloczyn I*U rowny 1W. Wiec jesli masz
odbiornik - powiedzmy - pare megawatow (jakies miasteczko ;) to mozesz
go zasilac niskim napieciem i duuuuuuzym pradem (nieefektywne ze wzgledu
na straty cieplne) albo wysokim napieciem i malym pradem, ale
(teroetycznie) dalej ich iloczyn jest rowny poborowi mocy przez to
miasteczko.

No tak ale jakbys potrzebowal tego 1 Wata i mialbys napiecie 10000000000 V to

jak zrobic zeby plynal prad 0,0000000001 A , przeciez prad jest zalezny
od napiecia i oporu wynika z tego ze zeby otrzymac tak maly prad z tak duzego
napiecia
trzeba zbudowac instalacje o bardzo duzym oporze czy tak ?


A drugo sprawa to moc wzor jest taki P=IU to jak przez drut plynie prad
12 V o natezeniu 5 A to
ten drut ma moc 60 W , niby jak ta moc sie objawia ?

Kluczem do zrozumienia tego zjawiska jest zauwazenie - ze drut NIE MA
POJECIA ile wolt jest w obwodzie. On tylko przewodzi prad o jakims-tam
natezeniu. Co najwyzej drut wie, ile "spadlo" na nim napiecie (w wyniku
jego rezystancji) i to napiecie * prad na starty mocy w drucie. A moc o
ktorej wspominasz (60W) to moc jaka jest przesylana do odbiornika. Nie
ma nic wspolnego z moca wydzielana na drucie.

No chyba zle to zrozumialem bo rzeczywiscie przez drut plynie prad o pewnym
naterzeniu i na drucie wystepuje jakis spadek napiecia " a nie plynie przez
niego prad o napieciu " a co sie dzieje jak drutem
zrobimy instalacje zwarciowa akumulatora ? to jak wyglada sprawa spadku
napiecia "ogolnie w zwarci "
czy poprosu nie ma spadku , a moze jest w srodku akumulatora ?

Pozdrawiam i dzieki za pomoc


Poprzedni Następny
Wiadomość
Spis treści
From: "muniek" <muniek241_at_nospam_wp.pl>
Subject: Re: Prad - proste a jednak nie rozumiem ?
Date: Tue, 3 Sep 2002 20:35:46 +0200



Uzytkownik "rom3k" <rom3k_at_nospam_polbox.com> napisal w wiadomosci
news:3D7500A0.901D3644_at_nospam_polbox.com...
Witam


a) 1A , 1V
b) 0.1A , 10V
c) 0.1V , 10A

To wiem ale chdzilo mi o cos innego , mozemy dac i 0.0001 V i prad 10000
A
ale przeciez przy takim
napieciu taki prad niepoplynie prawda ?

Nieprawda. Poplynie. Prawa fizyki sie klaniaja.

Pzdr.
muni



Poprzedni Następny
Wiadomość
Spis treści
From: "VSS" <vss_at_nospam_post.pl>
Subject: Re: Prad - proste a jednak nie rozumiem ?
Date: Tue, 3 Sep 2002 20:36:59 +0200


Użytkownik "muniek" <muniek241_at_nospam_wp.pl> napisał w wiadomości
news:al2v1m$o3u$1_at_nospam_absinth.dialog.net.pl...
Nieprawda. Poplynie. Prawa fizyki sie klaniaja.

A propos fizyki. Pamiętacie definicje 1 ampera ?? tą z drutami ??
--
VSS
http://pyrypy.poznan4u.com.pl/pyrypy.php?state=showuser&userid=395913



Poprzedni Następny
Wiadomość
Spis treści
From: "Bartosz Sarama" <quasimod_at_nospam_usun.onet.pl>
Subject: Re: Prad - proste a jednak nie rozumiem ?
Date: Tue, 3 Sep 2002 20:47:31 +0200


A propos fizyki. Pamiętacie definicje 1 ampera ?? tą z drutami ??

O ile mnie pamięć nie myli, albo lepiej nie.
Z wiem.onet.pl :

A jest natężeniem prądu elektrycznego nie zmieniającego się, który płynąc w
dwóch równoległych prostoliniowych, nieskończenie długich przewodach, o
znikomo małym przekroju poprzecznym, umieszczonych w próżni w odległości 1 m
jeden od drugiego, wywołałby między tymi przewodami siłę 2.10-7 N na każdy
metr długości.

Pozdrawiam
Bartosz Sarama



Poprzedni Następny
Wiadomość
Spis treści
From: "VSS" <vss_at_nospam_post.pl>
Subject: Re: Prad - proste a jednak nie rozumiem ?
Date: Tue, 3 Sep 2002 20:52:09 +0200


eeee, z onetu... a z pamieci to nie łaska ???
ale i tak gratuluje, ja jak to pierwszy raz usłyszałem to nieźle sie
uśmiałem

--
VSS
http://pyrypy.poznan4u.com.pl/pyrypy.php?state=showuser&userid=395913



Poprzedni Następny
Wiadomość
Spis treści
From: rom3k <rom3k_at_nospam_polbox.com>
Subject: Re: Prad - proste a jednak nie rozumiem ?
Date: Tue, 03 Sep 2002 20:47:13 +0200



To wiem ale chdzilo mi o cos innego , mozemy dac i 0.0001 V i prad 10000
A
ale przeciez przy takim
napieciu taki prad niepoplynie prawda ?

Nieprawda. Poplynie. Prawa fizyki sie klaniaja.

Poplynie tylko ze wtedy opor instalacji musi byc baaaaardzo maly .
Pozdrawiam


Poprzedni Następny
Wiadomość
Spis treści
From: jfox_at_nospam_poczta.onet.pl (J.F.)
Subject: Re: Prad - proste a jednak nie rozumiem ?
Date: Tue, 03 Sep 2002 21:39:09 GMT


On Tue, 03 Sep 2002 20:34:08 +0200, rom3k wrote:
a) 1A , 1V
b) 0.1A , 10V
c) 0.1V , 10A

To wiem ale chdzilo mi o cos innego , mozemy dac i 0.0001 V i prad 10000 A
ale przeciez przy takim napieciu taki prad niepoplynie prawda ?

Poplynie - tylko musisz miec cos typu szyna kolejowa lub grubsze.

No tak ale jakbys potrzebowal tego 1 Wata i mialbys napiecie 10000000000 V to
jak zrobic zeby plynal prad 0,0000000001 A , przeciez prad jest zalezny
od napiecia i oporu wynika z tego ze zeby otrzymac tak maly prad z tak duzego
napiecia trzeba zbudowac instalacje o bardzo duzym oporze czy tak ?

Nie instalacje, a odbiornik. Instalacja ma miec opor jak najmniejszy -

ale znow bez przesady, roznica czy strat bedzie 0.1% czy 0.001% jest w
praktyce zadna, a nawet 1% nie jest duzo.

Oczywiscie powyzsze parametry sa malo praktyczne, dlatego
zmieniamy sobie dowolnie napiecia za pomoca transformatorow..


No chyba zle to zrozumialem bo rzeczywiscie przez drut plynie prad o pewnym
naterzeniu i na drucie wystepuje jakis spadek napiecia " a nie plynie przez
niego prad o napieciu " a co sie dzieje jak drutem
zrobimy instalacje zwarciowa akumulatora ?

Swieci na czerwono :-)
Dlatego ze plynie przez niego np 50A ..

to jak wyglada sprawa spadku
napiecia "ogolnie w zwarci "
czy poprosu nie ma spadku , a moze jest w srodku akumulatora ?

Jest w obu miejscach. Proporcjonalny do oporu druta i oporu
wewnetrznego akumulatora.

J.


Poprzedni Następny
Wiadomość
Spis treści
From: rom3k <rom3k_at_nospam_polbox.com>
Subject: Re: Prad - proste a jednak nie rozumiem ?
Date: Wed, 04 Sep 2002 21:57:42 +0200


Witam , dzieki wszystkim za odpowiedz , bardzo mi pomogly w zrozumieniu
, ale najbardziej mi chodzilo
o to dlaczego przy duzym napieciu plynie maly prad i jakos nadal tego
nie wiem ;)
Ktos pisal ze trafo dziala jak rezystor i chyba chodzilo mi o cos w tym
rodzaju .
Domyslam sie ze dlatego plynie maly prad bo jak mamy trafo podwyzszajace
napiecie to na
uzwojeniu pierwotnym plynie duzy prad i wystepuje male napiecie , a na
wtornym odwrotnie i
duzy prad plynac nie moze bo "wyprzedzil" by zminne pole
elektromagnetyczne a to jest niemozliwe
czy o to wlsnie chodzi bo jak nie to juz nie wiem .
Poprostu niejasne jest dla mnie to ze wystepuje duze napiecie na
uzwojeniu wtornym , a prad duzy nie
poplynie , a moze to uzwojenie ma duzy opor i ogranicza ten prad , a
moze poprostu wydolnosc
pradowa takiego transformatora jest ograniczona ?
Czy juz wiecie o co mo chodzi ?
Pozdrawiam


Poprzedni Następny
Wiadomość
Spis treści
From: "PP" <no_pawelp_at_nospam_hot.pl>
Subject: Re: Prad - proste a jednak nie rozumiem ?
Date: Wed, 4 Sep 2002 23:25:03 +0200


Ktos pisal ze trafo dziala jak rezystor i chyba chodzilo mi o cos w tym
rodzaju .
Domyslam sie ze dlatego plynie maly prad bo jak mamy trafo podwyzszajace
napiecie to na
uzwojeniu pierwotnym plynie duzy prad i wystepuje male napiecie , a na
wtornym odwrotnie i
duzy prad plynac nie moze bo "wyprzedzil" by zminne pole
elektromagnetyczne a to jest niemozliwe
czy o to wlsnie chodzi bo jak nie to juz nie wiem .
Poprostu niejasne jest dla mnie to ze wystepuje duze napiecie na
uzwojeniu wtornym , a prad duzy nie
poplynie , a moze to uzwojenie ma duzy opor i ogranicza ten prad , a
moze poprostu wydolnosc
pradowa takiego transformatora jest ograniczona ?
Czy juz wiecie o co mo chodzi ?

!!Trafo to nie rezystor !! Nie wolno traktowac trafo jako odbiornika !!
Transformator zamienia TYLKO parametry elektryczne i nic wiecej!!
A to jaki prad i jakie napiecie panuje na uzwojeniach zalezy glównie od
obciazenia podlaczonego do strony wtórmej transformatora i od zasilania
podanego na strone pierwotna. Sam transformator nie ma wplywu na
przekazywana przez niego moc.

Dlaczego duze napiecie, maly prad:
Dlatego, ze bilans energetyczny musi wyjsc na zero. Czyli energia wejsciowa
= energia wyjsciowa!!
Dla transformatora definiuje sie równosc mocy strony pierwotnej (P1) -
dostarczanej ze zródla i wtórnej (P2) - pobieranej przez obciazenie.
[W zasadzie powinno sie mówic o mocy pozormaj S ale dla uproszczenia
zostawmy tu P]

P1 = P2,

czyli:

U1*I1 = U2*I2

Przyklad:

1000V*22A = 220V*100A
(P1 = P2 = 22kW)

Z powyzszego wynika przekldnia trafo równa ok. 45,5 i w takim stosunku sa
zamieniane parametry pradu i napiecia strony wtórnej do pierwotnej i nic
wiecej.
Przekladnia, to najwazniejszy parametr trafo!
Ale znajac tylko przekladnie nie mozemy nic powiedziec jaki prad poplynie
przez trafo. Dopiero znajomosc podlaczonego obciazenia i zasilania pozwoli
okreslic te wielkosci.

Tutaj zródlo dostarcza 1000V z przekladni wiemy, ze po stronie wtórnaj
bedziemy mieli 220V. Odbiornik podlaczony do strony wtórnej po podaniu
napiecia 220V odpowiedzial przeplywem pradu równym 100A (czyli mial opór
2,2ohma). teraz znajac przekladnie (lub wiedzac, ze P1 = P2) mozemy
wyznaczyc prad strony pierwotnej - 22A. Mam nadzieje, ze juz dostrzegasz
pewne prawidlowosci?? I rozumiesz juz ze trafo jest tylko przeksztaltnikiem,
nie wplywajacym na bilans mocy.

Czy juz jasne??
Jesli nie, to popatrz na mechamiczna przekladnie zebata (dobra analogia)...
Duze i male kolo -> Oo
Duze kolo: duzy moment, male obroty
Male kolo: maly moment, duze obroty
A przenoszona moc nie ulega zmianie.
Aby wiedziec jaki moment bedzie panowal na wale malego i duzego kola oraz z
jaka predkoscia bedzie sie to wszystko krecic, nie wystarczy znajomosc
parametrów samej przekladni. Nalezy znac maszyne, która jest nia napedzana i
silnik co tym wszystkim kreci. Bo to zródlo i odbiornik okresla moc jaka
nalezy przeniesc a nie przekladnia. Znajac parametry przekladni bedziesz
tylko wiedzial w jakim stosunku sa zamieniane moment i obroty przed i za
przekladnia, pamietajac jednoczesnie, ze moc przekazywana z silnika do
maszyny, na calej drodze pozostaje niezmienna - przekladnia zebata tylko ja
przekazuje.
Troche zakrecone, ale mam nadzieje, ze sie rozjasnia... ;)

Jesli chodzi o wydolnosc pradowa trafo, to w przypadku tansformatora
idealnego (a o takim dotychczas mówilem) jest ona nieograniczona. Natomiast
w praktyce zalezy od konstrukcji. Ta konstrukcja wymusza pewne ograniczenia:
(glównie zwarcia)

Podobnie zreszta jest z przekladnia mechaniczna teoretycznie nie ma
ograniczen co do predkosci i momentu, ale wpraktyce sa ograniczenia
dopuszczalnych momentów, aby nie polamac zebów, itp...

Pozdrawiam
Pzdrawiam :)
/PP





Poprzedni Następny
Wiadomość
Spis treści
From: jfox_at_nospam_poczta.onet.pl (J.F.)
Subject: Re: Prad - proste a jednak nie rozumiem ?
Date: Wed, 04 Sep 2002 21:31:55 GMT


On Wed, 04 Sep 2002 21:57:42 +0200, rom3k wrote:
Ktos pisal ze trafo dziala jak rezystor i chyba chodzilo mi o cos w tym
rodzaju .

Troche nie tak - trafo przy okazji "transformuje rezystancje".
Jesli przy przekladni n:1 na wtorne przylaczysz rezystancje
R, to po pierwotnej trafo zachowuje sie [w uproszczeniu]
jak R*n^2

Poprostu niejasne jest dla mnie to ze wystepuje duze napiecie na
uzwojeniu wtornym , a prad duzy nie poplynie,

Tez troche nie tak. Podlaczamy trafo po pierwotnej stronie do
napiecia, a wtorne rozwarte. Plynie pewien maly prad
biegu jalowego, ktory pomijamy [jest zreszta przesuniety
w fazie do napiecia, jak to w cewkach].
Jesli teraz przylaczymy do wtornego obciazenie i zaczniemy
pobierac prad - to po stronie pierwotnej prad tez rosnie
["widziana" opornosc trafa maleje]. Tylko tylko ze
te wzrosty pozostaja do siebie w stosunku przekladni .

J.


Poprzedni Następny
Wiadomość
Spis treści
From: Sebastian Bialy <heby_at_nospam_poczta.onet.pl>
Subject: Re: Prad - proste a jednak nie rozumiem ?
Date: Thu, 05 Sep 2002 11:21:31 +0200


rom3k wrote:

Ktos pisal ze trafo dziala jak rezystor i chyba chodzilo mi o cos w tym
rodzaju .


Trafo dzial bardziej jak przekladnia mechaniczna: Wyobraz sobie ze masz
nastepujacy problem: masz silnik o predkosci 100 obr/min i maksymalnym
momencie obrotowym 1Nm. Ale chcesz zasilac odbiornik (powiedzmy zegarek
;) o predkosci obrotowej (1/60)obr/min. Czyli musisz zastosowac
przkladnie mechaniczna zmniejszajaca predkosc obrotowa o jakies 6000
razy. W tym momencie znacznie (o tyle samo - nie jestem pewny, ale chyba
tak?) wzrosnie maksymalny moment obrotowy wskazowki.

Wyobraz sobie, ze do wskazowki podlaczasz obciazenie - silnik po drugiej
stronie przekladni zauwazy, ze bedzie musial dac wieksza moc, i ja da.
Zwiekszy moment obrotowy np. o 0.1 Nm co oznacza zwiekszenie momentu po
drugiej stronie o 6000*0.1Nm. Ale poniewaz predkosc po drugiej stronie
predkosc jest 6000 razy mniejsza, wiec iloczyn momentu obrotowego i
predkosci NIE ZMIENI SIE w stosunku do tego iloczynu po stronie silnika.
I co ciekawe - jest to moc (mniejsza o jednostke).

Wiec przekladnia przenosi tylk moc (mniejsza o straty w niej). Ponadto
moze przenosic tez "zyczenia" obciazenia co do wiekszej/mniejszej mocy.

Wiec traktuj transformator jako posrednika, ktory sam nie pobiera mocy,
tylko przekazuje ja dalej zmieniajac jej parametry (napiecie i prad,
ewentualnie predkosc i moment obrotowy dla przekladni). Raczej nie ma
sensu wnikac w porownanie transformatora do rezystora - on sam nie
wydziela mocy w postaci ciepla jak rezystor.

duzy prad plynac nie moze bo "wyprzedzil" by zminne pole
elektromagnetyczne a to jest niemozliwe
czy o to wlsnie chodzi bo jak nie to juz nie wiem .


Nie. I nie rozpatruj w tej chwili "wyprzedzania" pradu prze napiecie i
odwrotnie. To bardzo skomplikowane i nie ma w zasadzie ZADNEGO zwiazku z
trandformatorami.

--
Sebastian Bialy - heby_at_nospam_poczta.onet.pl


Poprzedni Następny
Wiadomość
Spis treści
From: "ammpp" <ammpp_at_nospam_poczta.fm>
Subject: Re: Prad - proste a jednak nie rozumiem ?
Date: Thu, 5 Sep 2002 12:12:53 +0200



| Trafo dzial bardziej jak przekladnia mechaniczna: Wyobraz sobie ze =
masz=20
| nastepujacy problem: masz silnik o predkosci 100 obr/min i maksymalnym =

| momencie obrotowym 1Nm. Ale chcesz zasilac odbiornik (powiedzmy =
zegarek=20
| ;) o predkosci obrotowej (1/60)obr/min. Czyli musisz zastosowac=20
| przkladnie mechaniczna zmniejszajaca predkosc obrotowa o jakies 6000=20
| razy. W tym momencie znacznie (o tyle samo - nie jestem pewny, ale =
chyba=20
| tak?) wzrosnie maksymalny moment obrotowy wskazowki.

no raczej tak Moment obrotowy to sila * ramie. Jak ramie zmniejszasz =
6000 razy, to sila musi 6000 razy urosnac.

(...)

| Wiec traktuj transformator jako posrednika, ktory sam nie pobiera =
mocy,=20
| tylko przekazuje ja dalej zmieniajac jej parametry (napiecie i prad,=20
| ewentualnie predkosc i moment obrotowy dla przekladni). Raczej nie ma=20
| sensu wnikac w porownanie transformatora do rezystora - on sam nie=20
| wydziela mocy w postaci ciepla jak rezystor.

oj wydziela, wydziela...
Zobacz sobie jaki jest schemat zastepczy trafoka. Najmniejsza moc czynna =
wydziela sie na trafoku TYLKO w stanie DOPASOWANIA !!! W skrajnych =
przypadkach mamy oczywiscie max. straty w zelazie na biegu jajowym i =
max. straty w miedzi podczas zwarcia.
Nie m=F3wiac juz o wsp=F3lczynniku sprzezenia, kt=F3ry ma byc r=F3wny 1 =
a nigdy nie jest i r=F3wniez to powoduje straty mocy.
Sprawnosc trafoka z reguly wynosi ok. 85-95%.

| Nie. I nie rozpatruj w tej chwili "wyprzedzania" pradu prze napiecie i =

| odwrotnie. To bardzo skomplikowane i nie ma w zasadzie ZADNEGO zwiazku =
z=20
| trandformatorami.

Trafok to w koncu cewka. Jak nie dopasujesz obciazenia, to bedziesz mial =
przesuniecie fazy.

Adam



Poprzedni Następny
Wiadomość
Spis treści
From: Sebastian Bialy <heby_at_nospam_poczta.onet.pl>
Subject: Re: Prad - proste a jednak nie rozumiem ?
Date: Thu, 05 Sep 2002 14:15:02 +0200


ammpp wrote:

| sensu wnikac w porownanie transformatora do rezystora - on sam nie
| wydziela mocy w postaci ciepla jak rezystor.
oj wydziela, wydziela...
Zobacz sobie jaki jest schemat zastepczy trafoka. Najmniejsza moc czynna wydziela

>

sie na trafoku TYLKO w stanie DOPASOWANIA !!! W skrajnych przypadkach mamy oczywiscie max.

>

straty w zelazie na biegu jajowym i max. straty w miedzi podczas zwarcia.


Nie mówiac juz o wspólczynniku sprzezenia, który ma byc równy 1 a nigdy

>

nie jest i równiez to powoduje straty mocy.
Sprawnosc trafoka z reguly wynosi ok. 85-95%.


Widzisz ... wszystko to moze i jest przejrzyste, jesli wiesz jak dziala
transformator. Ale autor watku nie chce wnikac w takie szczegoly.
Dlatego pisalem, ze mozna to pominac, bo dla wyjasnienia dlaczego tu
maly prad a tam duzy straty nie maja zadnego znaczenia a tylko
niepotrzebnie zaciemniaja sprawe. Po prostu jesli chcesz moge to
wyjasnic wykresami wektorowymi. Ale po co ? Przeciez autor watku chce
miec wyjasnienie proste i latwe do zrozumienia, a nie wnikajace we
wszystki szczegoly i zawilosci problemu.

PS. Jestem po kierunku w technikum, w ktorym walkowalismy transformatory
przez 5 lat ... kiedys wiedzialem o nich wszystko ;)))


Trafok to w koncu cewka. Jak nie dopasujesz obciazenia, to bedziesz

>

mial przesuniecie fazy.

Ale jestes uparty ;))) A co wobec tego powiesz, jesli omawiany przeze
mnie transformator jest piezoelektryczny ? Albo na przyklad jest to
przemienik czestotliwosci ? Albo polaczenie silnika synchronicznego z
pradnica synchroniczna ? Przeciez to wszystko to transformatory z punktu
widzenia teorii dzialania "ogolnego". Po co wnikac w przesuniecia
fazowe, jesli tlumaczysz proste problemy z bilansem energii ?

--
Sebastian Bialy - heby_at_nospam_poczta.onet.pl


Poprzedni Następny
Wiadomość
Spis treści
From: rom3k <rom3k_at_nospam_polbox.com>
Subject: Re: Prad - proste a jednak nie rozumiem ?
Date: Thu, 05 Sep 2002 15:27:32 +0200



Widzisz ... wszystko to moze i jest przejrzyste, jesli wiesz jak dziala
transformator. Ale autor watku nie chce wnikac w takie szczegoly.
Dlatego pisalem, ze mozna to pominac, bo dla wyjasnienia dlaczego tu
maly prad a tam duzy straty nie maja zadnego znaczenia a tylko
niepotrzebnie zaciemniaja sprawe. Po prostu jesli chcesz moge to
wyjasnic wykresami wektorowymi. Ale po co ? Przeciez autor watku chce
miec wyjasnienie proste i latwe do zrozumienia, a nie wnikajace we
wszystki szczegoly i zawilosci problemu.

Witam jeszcze raz , chce dodac ze wiem jak dziala transformator dzieki wszystkim za pomoc ,
wiem , ze moc po jednej stronie mosi sie rownac mocy po drugiej , ale chodzilo mi o zupelnie
cos innego .

Powiedzmy ze mamy transformator ktory nie ma zadnych strat oporow itd.
Transformator podnosi napiecie 10-krotnie , po stronie pierwotnej mamy
generator napiecia 10 V i opor calego ukladu po stronie pierwotnej wynosi 1om
czyli plynie tam prad 10 A , czyli moc generatora wynosi 100W , po stornie
wtornej mamy 100V i przylaczamy tam zarowke o oporze 1om wynika z
tege ze powinien poplynac prad 100A ale wtedy moc po stronie wtornej wyszla
by 10000W a musi wyjsc taka sama jak po stronie pierwotnej .
" i tego wlasnie nie rozumiem " , co sie stanie jak podlaczymy taka zarowke ,
czy poprosu poplynie 1A chociaz opor wynosi 1om a napiecie 100V , czy
nagle spadnie nam napiecie na uzwojeniu wtornym , a moze jeszcze cos innego sie
stanie ;) , wiem ze was mecze , ale caly czas odpowiadacie o bilansie mocy
no i dobra wiem jest taka zasada , ale wdlug mnie problem polega na tym ze
prawo ohma gryzie sie z bilansem mocy , wiec ze pewnie tak nie jest , ale
mi sie tak wlasnie wydaje i juz nic na to nie poradze ;-)
Pozdrawiam - mam nadzieje ze teraz wiecie dokladnie o co mi chodzi .






Poprzedni Następny
Wiadomość
Spis treści
From: Sebastian Bialy <heby_at_nospam_poczta.onet.pl>
Subject: Re: Prad - proste a jednak nie rozumiem ?
Date: Thu, 05 Sep 2002 16:37:11 +0200


rom3k wrote:

Powiedzmy ze mamy transformator ktory nie ma zadnych strat oporow itd.
Transformator podnosi napiecie 10-krotnie , po stronie pierwotnej mamy
generator napiecia 10 V i opor calego ukladu po stronie pierwotnej wynosi 1om
czyli plynie tam prad 10 A , czyli moc generatora wynosi 100W , po stornie
wtornej mamy 100V i przylaczamy tam zarowke o oporze 1om wynika z
tege ze powinien poplynac prad 100A ale wtedy moc po stronie wtornej wyszla
by 10000W a musi wyjsc taka sama jak po stronie pierwotnej .
" i tego wlasnie nie rozumiem "


Nie mozesz zalozyc, ze po stronie pierwotnej transformatora masz 1Ohm.
To ile masz, zalezy od tego ile podlaczyles po drugiej stronie.
Transformator dziala jak "magiczne" urzadzenie przerabiajace opor po
stronie wtornej na opor po stronie pierwotnej. Czyli zakladasz bledenie,
ze opor po stronie pierwotnej jest rowny 1Ohm. Tak naprawde, to jest on
rowny U/J (napiecie po stronie pierwotnej przez prad strony pierwotnej)
i co wazne ZMIENIA sie w zaleznosci od tego co podepniesz po stronie
wtornej. Transformator dziala jak lornetka ;) z jednej strony powieksza
rezystancje, a z drugiej strony zmniejsza. Ponadto - dyskutowanie na
temat jaki ma opor transformator po stronie pierwotnej czy w tornej (i
nie chodzi w tym przypadku o rezystancje uzwojen) nie ma do konca sensu.
To takie pojecie - wytrych umozliwiajace zrozumienie istoty zjawiska.

--
Sebastian Bialy - heby_at_nospam_poczta.onet.pl


Poprzedni Następny
Wiadomość
Spis treści
From: rom3k <rom3k_at_nospam_polbox.com>
Subject: Re: Prad - proste a jednak nie rozumiem ?
Date: Thu, 05 Sep 2002 21:35:35 +0200



i co wazne ZMIENIA sie w zaleznosci od tego co podepniesz po stronie
wtornej. Transformator dziala jak lornetka ;) z jednej strony powieksza
rezystancje, a z drugiej strony zmniejsza. Ponadto - dyskutowanie na
temat jaki ma opor transformator po stronie pierwotnej czy w tornej (i
nie chodzi w tym przypadku o rezystancje uzwojen) nie ma do konca sensu.
To takie pojecie - wytrych umozliwiajace zrozumienie istoty zjawiska.

Witam , no to teraz rozumiem wszytsko , o to mi chodzilo dzieki .
Pozdrawiam



Poprzedni Następny
Wiadomość
Spis treści
From: jfox_at_nospam_poczta.onet.pl (J.F.)
Subject: Re: Prad - proste a jednak nie rozumiem ?
Date: Thu, 05 Sep 2002 20:22:44 GMT


On Thu, 05 Sep 2002 15:27:32 +0200, rom3k wrote:
Witam jeszcze raz , chce dodac ze wiem jak dziala transformator dzieki wszystkim za pomoc ,
wiem , ze moc po jednej stronie mosi sie rownac mocy po drugiej , ale chodzilo mi o zupelnie
cos innego .

Powiedzmy ze mamy transformator ktory nie ma zadnych strat oporow itd.
Transformator podnosi napiecie 10-krotnie , po stronie pierwotnej mamy
generator napiecia 10 V i opor calego ukladu po stronie pierwotnej wynosi 1om
czyli plynie tam prad 10 A , czyli moc generatora wynosi 100W , po stornie
wtornej mamy 100V i przylaczamy tam zarowke o oporze 1om wynika z
tege ze powinien poplynac prad 100A ale wtedy moc po stronie wtornej wyszla
by 10000W a musi wyjsc taka sama jak po stronie pierwotnej .
" i tego wlasnie nie rozumiem ",

Bo to jest inaczej. Bierzemy 10V. Podnosimy transformatorem 10x.
Mamy 100V, podlaczamy 1 Ohm, plynie 100A po wtornej stronie.
Za to po pierwotnej plynie teraz 1000A - jak pamietasz przekladnia
dziala tez na prad, tylko odwrotnie..

Oczywiscie zakladamy ze generator i transformator opornosci maja
bliskie zeru i nie wnosza strat.


J.


Poprzedni Następny
Wiadomość
Spis treści
From: Milosz Skowyra <miloszek_at_nospam_fido.net.org.pl>
Subject: Re: Prad - proste a jednak nie rozumiem ?
Date: Thu, 05 Sep 2002 23:47:25 +0200


"J.F." wrote:

Oczywiscie zakladamy ze generator i transformator opornosci maja
bliskie zeru i nie wnosza strat.

Sprawnosc transformatorow energetycznych doszla do ponad 99%.
Jak ktos nie wierzy to www.energoserwis.pl (moze com.pl)
--
Regards. Przy odpowiedzi usun "." przed "net" z adresu!!!
|-----------------------------------------------------|
| Milosz Skowyra GSM Mobile +48 600 95 35 72 |
| miloszek_at_nospam_fido.net.org.pl 2:484/2.47 on fidonet |
|-----------------------------------------------------|
Zycie jest jak pudelko czekoladek

Poprzedni Następny
Wiadomość
Spis treści
From: Sebastian Bialy <heby_at_nospam_poczta.onet.pl>
Subject: Re: Prad - proste a jednak nie rozumiem ?
Date: Wed, 04 Sep 2002 08:29:56 +0200


rom3k wrote:

a) 1A , 1V
b) 0.1A , 10V
c) 0.1V , 10A
To wiem ale chdzilo mi o cos innego , mozemy dac i 0.0001 V i prad 10000 A
ale przeciez przy takim
napieciu taki prad niepoplynie prawda ?


Zwroc uwage, ze to TYLKO zalezy od rezystancji odbiornika. Jesli bedzie
odpowiednio mala (w tym przypadku bardzo ;) to poplynie dowolnie duzy
prad przy dowolnie malym napieciu. To tylko kwestia tej rezystancji.

Moze to ciezko zrozumiec, ale "rezystancje" takiego miasteczka mozna
latwo regulowac za pomoca transformatorow. Miadowicie mozna zrobic tak,
zeby TAKA SAMA moc wydzielal sie zasilajac miasteczko 220V jak i 400kV.
Tylko "zmienia" sie rezystancje miasteczka za pomoca transformatora.
ustala on taka rezystancje odbiornika, zeby akuratnie wydielilo sie tyle
mocy ile potrzeba. (Ja wiem ze ta "rezystancja" to marne
elektrotechnicznie pojecie, ale wybaczcie grupowicze ;) tak sie lepiej
tlumaczy).

No tak ale jakbys potrzebowal tego 1 Wata i mialbys napiecie 10000000000 V to

jak zrobic zeby plynal prad 0,0000000001 A , przeciez prad jest zalezny
od napiecia i oporu wynika z tego ze zeby otrzymac tak maly prad z tak duzego
napiecia
trzeba zbudowac instalacje o bardzo duzym oporze czy tak ?


Jak wspomnialem, mozna ta "rezystancje" odbiornika regulowac za pomoca
transformatora - potrafi on zmieniac rezystancje z duzej na mala i
odwrotnie. Kwestia odpowiedniego dobrania.

No chyba zle to zrozumialem bo rzeczywiscie przez drut plynie prad o pewnym
naterzeniu i na drucie wystepuje jakis spadek napiecia " a nie plynie przez
niego prad o napieciu " a co sie dzieje jak drutem
zrobimy instalacje zwarciowa akumulatora ? to jak wyglada sprawa spadku
napiecia "ogolnie w zwarci "
czy poprosu nie ma spadku , a moze jest w srodku akumulatora ?


No wiec ... jest spadek zarowno w srodku akumulatora jak i na drucie. Po
pierwsze obydwa nie sa wykonane z nadprzewodnika, wobec tego maja jakas
niezerowa rezystancje. Ponadto - sam punkt zwarcia tez ma rezystancje (i
to duza, bo w wyniku temperatury szybka sie tam beda tlenki wydzielac).

Ogolnie trzeba by sobie zerknac na schemat zastepczy nieidealnego zrodla
napiecia - zobaczysz, ze jest tam zawsze rysowany szeregowo oporniczek.
Im mniejszy tym lepsze zrodlo napiecia (mogace dac wiekszy prad). Jako
przyklad powiem: wez baterie 9V (6F22) i zewrzyj ja drutem. Iskier nie
bedzie... Ale to samo z akumulatorem 9V da bardzo ladne fajerwerki. A to
wszystko z powodu znacznie mniejszej rezystancj akumulatora. Moze on po
prostu dac wiekszy prad.

--
Sebastian Bialy - heby_at_nospam_poczta.onet.pl


Poprzedni Następny
Wiadomość
Spis treści
From: "PP" <no_pawelp_at_nospam_hot.pl>
Subject: Re: Prad - proste a jednak nie rozumiem ?
Date: Tue, 3 Sep 2002 23:03:51 +0200


Do przesylania pradu na duze odleglosci uzywa sie lini wysokiego
napiecia , za to nizszego
natezenia ( bo im nizsze natezenie tym nizsze straty cieplne ) - i to
rozumiem , ale
nie kapuje dlaczego skoro napiecie jest rzedu kV czy nawet MV ( chodziz
nie wiem czy takie jest )

max 750kV (w Polsce jest jedna czy dwie take linie, ale nie wiem czy
aktualnie pracuja)
Nastepne w kolejnosci linie zasilajace to 400kV...

to dlaczego natezenie jest male ??? , przeciez im wieksze napiecie tym
wieksze natezenie a nie na odwrot,
i tego kompletnie nie rozumiem ????

Musisz tu rozdzielic dwa pojecia wynikajace z podzialu instalacji na
odbiornik i linie zasilajaca: "moc dostarczana do odbiornika" (uzyteczna
dla nas) i "moc strat przesylowych" (nieporzadna). Suma tych mocy to to co
wychodzi z elektrowni.

Moc strat przesylu mozna policzyc Pl=Rl*I^2 (Rl - rezystancja linii, Il -
prad plynacy w linii zasilajacej, Pl - moc strat linii). Wynika stad wprost,
ze im mniejszy prad tym mniejsze straty. A o to chodzi!! :)

Teraz zajmijmy sie odbiormikiem... Moc wydzielana na nim to Po=UI (U -
napiecie na odbiorniku, I - prad plynacy przez odbiornik = prad linii
zasilajacej (I=Il), Po - moc wydzielana na odbiorniku).
Widac wiec, ze aby uzyskac maly prad (male straty w linii zasilajacej)
napiecie na odbiorniku musi byc wieksze, aby moc nie ulegla na nim zmianie
zmianie.

Przyklad:
Blok elektrownii o mocy, dajmy na to, 25MW na wyjsciu ma trafo podnoszace
napiecie z 6kV (napiecie z generatora) na na przyklad 220kV. I o takiej
wartosci jest przesylane do transformatora w stacji rozdzielczej (220kV/15kV
i dalej 15kV/0,4kV).
Linia 220kV poplynie prad okolo 114A.
Jesli bysmy chcieli odrazu puscic prad linia 0,4kV, to latwo policzyc,
wyszlo by 62500A !!!
Czy próbowales sobie wyobrazic grubosc przewodu jaki musial by byc polozony,
aby straty byly do przyjecia (tzn. aby Pl = Rl*Il^2 bylo male) - zauwaz ze
straty przesylu rosna z kwadratem wartosci pradu!!!!!! Gniazdko 10A w domu
polaczone jest przewodem 1,5mm^2 - przelicz sobie jaki gruby musial by byc
przewód... a w domu masz przewody maksymalnie dlugosci 20m, a linia biegnie
przez dziesietki kilometrów i to tez nalezy uwzglednic! :)

Powyzsze rozwazania sa bardzo uproszczone, bo przesylanie mocy pradu
zmiennego wymaga uwzglednienia jeszcze mocy biernych, które chociaz nie maja
znaczenia uzytecznego, jednak znaczaco wplywaja na bilans pradów. Ale o tym
innym razem...

A drugo sprawa to moc wzor jest taki P=IU to jak przez drut plynie prad
12 V o natezeniu 5 A to
ten drut ma moc 60 W , niby jak ta moc sie objawia ?

Dla uscislenia: prad faktycznie plynie, a napiecie (12V) panuje.
Mozna ewentualnie powiedziec prad o parametrach 5A i 12V co bedzie rozumiane
jako napiecie panujace na odbiorniku równe 12V i plynacy przez ten odbiornik
prad o natezeniu 5A spowodowany przylozeniem tego napiecia.
Czyli któtko napiecie nie plynie, napiecie jest.
Sorrki za takie offtopic, ale elektryka to nauka scisla i warto sobie
wyrobic pewne nawyki, to znacznie ulatwia potem rozumienie zjawisk i
komunikacje z innymi z branzy.. :)

Ale wracajac do pytania: ....
P to moc czynna, obiawia sie w sposób odczuwalny fizycznie:
elektroliza
*) drut rozumiemy tu jako odbiornik, który w calosci zasilany jest napieciem
12V i plynie przez niego w zwiazku z tym prad 5A, czyli jego opór wynosi
2,4Ohma!

Oczywiscie powyzsze zjawiska moga zachodzic jednoczesnie (np. zarówka:
swieci i grzeje, a calkowita moc pobierana przez zarówke to suma mocy
cieplnej i swietlnej) :)

POzdrawiam
Pozdrawiam :)
/PP



Poprzedni Następny
Wiadomość
Spis treści
From: Waldemar Krzok <waldemar.krzok_at_nospam_ukbf.fu-berlin.de>
Subject: Re: Prad - proste a jednak nie rozumiem ?
Date: Wed, 04 Sep 2002 10:19:55 +0200


PP:

max 750kV (w Polsce jest jedna czy dwie take linie, ale nie wiem czy
aktualnie pracuja)
Nastepne w kolejnosci linie zasilajace to 400kV...

jak już, to w Polsce 750kV, bo za granicami Polski może być więcej.
Choćby +-750kV w stosunku do masy/ziemi (prąd stały).

Waldek


Poprzedni Następny
Wiadomość
Spis treści
From: "Mike" <mike_at_nospam_ant.btk>
Subject: Re: Prad - proste a jednak nie rozumiem ?
Date: Tue, 3 Sep 2002 23:33:24 +0200


Do przesylania pradu na duze odleglosci uzywa sie lii wysokiego
napiecia , za to nizszego
natezenia ( bo im nizsze natezenie tym nizsze straty cieplne ) - i to
rozumiem , ale
nie kapuje dlaczego skoro napiecie jest rzedu kV czy nawet MV ( chodziz
nie wiem czy takie jest )
to dlaczego natezenie jest male ??? , przeciez im wieksze napiecie tym
wieksze natezenie a nie na odwrot,
i tego kompletnie nie rozumiem ????

A drugo sprawa to moc wzor jest taki P=IU

Pierwsza sprawa to mówiac o obwodach pradu przemiennego wzór na moc jest
nieco inny:
S=P+j*Q
gdzie P=U*Icos(fi) - moc czynna
Q=U*I*sin(fi) - moc bierna
S - moc pozorna
elektronika doprowadzila do powstania nowego czlonu we wzorze na
moc, moc dystorsji (znieksztalcenia) co ma w dzisiejszych czasach ogromne
znaczenie i my energoelektronicy staramy sie niwelowac (z bardzo dobrym
skutkiem).
Gdyby odbiornikami byly same rezystory to energetycy byliby bardzo
szczesliwi, nie bylo by strat mocy wyniklych z przesuniecia fazowego
pomiedzy pradem a napieciem.
Odsylam cie do ksiazki S.Bolkowskiego "Elektrotechnika teoretyczna."
Rozdzial poswiecony lini dlugiej, i "Podstawy elektroenergetyki" autorów nie
pamietam.
Druga sprawa choc moze bardzo uproszczona:
Zbudowac generator na 380V do zasilania np. miasta no to bylo ogromne
urzadzenie o bardzo niskiej sprawnosci, nieefektywne krótko mówiac.

--
----------------------------------------------------
Mike
----------------------------------------------------



Poprzedni Następny
Wiadomość
Spis treści
From: "PP" <no_pawelp_at_nospam_hot.pl>
Subject: Re: Prad - proste a jednak nie rozumiem ?
Date: Wed, 4 Sep 2002 17:20:36 +0200




Pierwsza sprawa to mówiac o obwodach pradu przemiennego wzór na moc jest
nieco inny:
S=P+j*Q
gdzie P=U*Icos(fi) - moc czynna
Q=U*I*sin(fi) - moc bierna
S - moc pozorna
....


Kolega prosił o łopatologiczne wytłumaczenie zjawiska, a nie o wykład z
liczb zespolonych... :)


Pozdrawiam
/PP



















Poprzedni Następny
Wiadomość
Spis treści
From: LFC <longinf_at_nospam_mpwikzdw.com.pl>
Subject: Re: Prad - proste a jednak nie rozumiem ?
Date: Wed, 04 Sep 2002 13:14:22 +0200


rom3k wrote:

Witam
Pewnie to dziwne , bo rozumiem trudniejsze rzeczy a tego jakos nie
kapuje :

Do przesylania pradu na duze odleglosci uzywa sie lini wysokiego
napiecia , za to nizszego
natezenia ( bo im nizsze natezenie tym nizsze straty cieplne ) - i to
rozumiem , ale
nie kapuje dlaczego skoro napiecie jest rzedu kV czy nawet MV ( chodziz
nie wiem czy takie jest )
to dlaczego natezenie jest male ??? , przeciez im wieksze napiecie tym
wieksze natezenie a nie na odwrot,
i tego kompletnie nie rozumiem ????

A drugo sprawa to moc wzor jest taki P=IU to jak przez drut plynie prad
12 V o natezeniu 5 A to
ten drut ma moc 60 W , niby jak ta moc sie objawia ?

Koledzy wprowadzili Cię od razyu na głębokie wody proądu przemiennego, mocy
zespolonej.. Ja spróbuję , jak najprościej....
Wyobraż sobie najprostszy układ - elektrownia wytwarza prąd o napięciu
220V( dla ułatwienia nie mówiimy o prądzie przemiennym, stałym tylko o
wartościach i zasadach) i tenże prąd dostarcza linią z drutu o rezystancji
2Ohmy do klienta, który ma odbiornik o rezystancji 20 Ohm do ogrzewania,
czyli tego, co rezystory robia najlepiej. Klient sobie włacza ten grzejnik
i oczywiście z prawa Ohma ( pewnie znasz) w tym obwodzie żródło(
elektrownia)- linia i dbiornik popłynął prąd - jaki ano I = U/R czyli
220/(20+2)= 10A. No to elektrownia dostarczyła prądu o mocy P = U*I =
220*10=2200W, ale zawyła - Panowie do dupy jest ten interes, bo, co prawda
dostarczamy prąd o mocy 2200W, ale 200W tracimy w naszej linii, ogrzewamy
powietrze( bo prąd 10A płynąc przez linie 2Ohmy spowoduje na niej spadek
napięcia U = I*R= 10*2 = 20V, a moc P=U*I = 20*10=200W wydzieli się w
postaci ciepła).
Oczywiście w realnym swicie zjawiska sa bardziej skomlikowane, bo prąd jest
przemienny, są pojemności, indukcyjności i rezystancje linii, tak samo
zresztą i odbiorniki, ale dla zrozumienia zasady nie jest to nam na razie
potrzebne.
Ważne jest, że u podstaw leży zasada zachowanie energii, czyli energia sie
nie może znikąd urodzić sama, ani zniknąć oraz Prawo Ohma.Moc jest właśnie
energią wytwarzaną albo odbieraną w jednostce czasu.

Tak więc elektrownia wpadła na pomysł transformowania prądu - Podnieśmy
napięcie wyjściowe z elektrowni 10 razy, a przed odbiornikiem klienta
obniżmy spowrotem 10 razy. Klient tego nawet nie będzie wiedział, a dla nas
to będzie zbawienie. Dlaczego? - bo przesyłana moc się praktycznie nie
zmieni - klient nadal ma przecież swój grzejniczek 20 Ohm, a nic sie nie
bierze znikąd ani nie znika - czyż nie? Tak więc oddamy dalej do klienta
2200W, ale napięcie w linii jest 10 razy większe tak więc P=U*I = 2200=
2200*? - właśnie - 1A. Co to powoduje? - Ano w linii mamy spadek napięcia U
= I*R = 1*2 = 2V, a moc tracona na ciepło P = U*I = 2*1 = 2W.

Elektrownia już nie grzeje powietrza! - za darmo. W rzeczywistości w
związku z tym klient otrzyma prąd o nieco wyższym napięciu, niż miałby na
zwykłej linii i grzejniczek będzie mu lepiej grzał, czyli zapłaci
elektrowni więcej. Mozna też poprzez dobranie stopnia transformacji tak
ustawić po stronie klienta napięcie, że wogóle nic mu się nie zmieni na
napięciu, ale nie zmienia to faktu, że elektrownia zamiast 200W w powietrze
wyśle już tylko 2 W.

Czy już rozumiesz ideę?
W rzeczywiśtości, zjawiska są znacznie bardziej skomplikowane i oczywiście
są też starty, o których tu nie mówiliśmy, np. w transformatorach i nie
tylko, co nie zmienia faktu, że stanowią one tylko ułamek tego, co daje się
oszczędzić przez transformację i przesył liniami WN.

LFC