Dlaczego licealiści wybierają elektronikę, a brakuje im wiedzy z matematyki?
=?iso-8859-2?Q?Re:_Elektronik=2C_a_nie_wie_=BFe...=28przemy=B6lenia=29?=
From: "Andrzej Litewka" <andx_at_nospam_poczta.onet.pl>
Subject: =?iso-8859-2?Q?Re:_Elektronik=2C_a_nie_wie_=BFe...=28przemy=B6lenia=29?=
Date: Thu, 5 Oct 2000 21:36:12 +0200
"J.F."
potem problem sie powtarza na studiach: przychodzi taki
z liceum, wybiera "elektronike", ma dobre stopnie ...
Tu jest właśnie pies pogrzebany, bo bardzo często osoby po ogólniakach są
niesamowicie obryte w matematyce i fizyce ( czemu nie pójdą na matematykę
lub fizykę ? ) i przez pierwsze semestry robią w grupie straszne zamieszanie
i popłoch, ale tak jak mówisz później przychodzą przedmioty zawodowe i
często licealista wykłada się - jest płacz i zgrzytanie zębów ( chociaż
zdarzają się wyjątki osób tylko !!! po liceum - znam osobiście taki
przypadek, które wiedzą teoretyczną i praktyczną z elektroniki przeskakują
niejednego mgr.inż.)
Według mnie na wszystkich możliwych stanowiskach w Polsce tylko jakieś max.
10 % to prawdziwi fachowcy, reszta to tzw. czarodzieje.
--
TNIJCIE CYTATY, obowiązkowo
From: Piotr Knysak <PKnysak_at_nospam_wel.wat.waw.pl>
Subject: Re: Elektronik, a nie wie =?iso-8859-2?Q?=BFe=2E=2E=2E?=(
Date: Fri, 06 Oct 2000 10:03:14 +0200
Tu jest właśnie pies pogrzebany, bo bardzo często osoby po ogólniakach sš
niesamowicie obryte w matematyce i fizyce ( czemu nie pójdš na matematykę
lub fizykę ? )
bo niektorzy kochaja elektronike...
i przez pierwsze semestry robiš w grupie straszne zamieszanie
i popłoch, ale tak jak mówisz później przychodzš przedmioty zawodowe i
często licealista wykłada się - jest płacz i zgrzytanie zębów
jezeli od podstawowki maja "zmysl" techniczny sa wstanie sie nauczyc.
Ja jestem po ogolniaku i nauczylem sie w koncu teorii obwodow i sygnalow, a
rachunek operatorowy w TOSie, pomimo ze straszono nas nim jak dzieci Baba Jaga,
byl moim ulubionym.
( chociaż
zdarzajš się wyjštki osób tylko !!!
po liceum
nie zgadzam sie na wyjatki, przystaje na wiekszosc, bo ja nie bylem jedynym i
odosobnionym przypadkiem,
po liceum, ktory prace dyplomowa wykonal w "metalu" w dodatku dzialajaca i
bardzo dobra, a wielu "fachowcow" po technikum wybralo prace teoretyczne aby nie
chwycic lutownicy w reke lub nie pisac programu na uP lub nawet PC.
Jednym slowem kazdy z nas jest inny, kazdy sie moze pomylic w wyborze zawodu,
ale najwazniejsze to robic to co sie lubi i brac jeszcze za to pieniadze. Wiec
pozwolmy tym, ktorzy popelnili blad w wyborze kierunku studiow odejsc do innych
zawodow, oni wtedy najczesciej nie wymadrzja sie ze sa elektronikami, a robia to
co lubia, a my cieszmy sie ze nam sie udalo.
Piotr
From: Henryk.Galuhn_at_nospam_comarch.pl (Henryk Galuhn)
Subject: Re: =?iso-8859-2?Q?Re:_Elektronik=2C_a_nie_wie_=BFe...=28przemy=B6lenia=29? =
Date: 6 Oct 00 08:39:54 GMT
At 21:36 00-10-05 +0200, you wrote:
"J.F."
...
Tu jest właśnie pies pogrzebany, bo bardzo często osoby po ogólniakach są
niesamowicie obryte w matematyce i fizyce ( czemu nie pójdą na matematykę
lub fizykę ? ) i przez pierwsze semestry robią w grupie straszne zamieszanie
i popłoch, ale tak jak mówisz później przychodzą przedmioty zawodowe i
często licealista wykłada się - jest płacz i zgrzytanie zębów ( chociaż
zdarzają się wyjątki osób tylko !!! po liceum - znam osobiście taki
przypadek, które wiedzą teoretyczną i praktyczną z elektroniki przeskakują
niejednego mgr.inż.)
Według mnie na wszystkich możliwych stanowiskach w Polsce tylko jakieś max.
10 % to prawdziwi fachowcy, reszta to tzw. czarodzieje.
Czesc
IMHO to i tak lepiej niz w druga strone - gdy mamy rzemieslnikow co nie
wiedza jak cos dziala, ale wiedza ze "ten czerwony trza wylutowac i zastapic
zielonym". Poza tym latwiej sie nauczyc obslugiwac lutownice, niz poznac
zasade dzialania tranzystora - licealisci maja wiec szanse na uzupelninie
umiejetnosci praktycznych - a ze im sie nie chce i mamy tak malo fachowcow,
to juz. inna sprawa.
Henry
Henryk Galuhn
mailto:hfoto_at_nospam_poczta.fm
---
Poglady zamieszczone w tym e-mail'u sa wylacznie prywatnymi pogladami autora
i nie maja zadnego zwiazku z polityka firmy ComArch Krakow S.A.
--
Archiwum listy dyskusyjnej pl-misc-elektronika
http://www.newsgate.pl/archiwum/pl-misc-elektronika/
From: jfox_at_nospam_friko6.onet.pl (J.F.)
Subject: Re: =?iso-8859-2?Q?Re:_Elektronik=2C_a_nie_wie_=BFe...=28przemy=B6lenia=29? =
Date: Fri, 06 Oct 2000 21:41:07 GMT
On 6 Oct 00 08:39:54 GMT, Henryk Galuhn wrote:
IMHO to i tak lepiej niz w druga strone - gdy mamy rzemieslnikow co nie
wiedza jak cos dziala, ale wiedza ze "ten czerwony trza wylutowac i zastapic
zielonym". Poza tym latwiej sie nauczyc obslugiwac lutownice, niz poznac
zasade dzialania tranzystora - licealisci maja wiec szanse na uzupelninie
umiejetnosci praktycznych - a ze im sie nie chce i mamy tak malo fachowcow,
to juz. inna sprawa.
Problem w tym ze na studiach ucza jak dziala tranzystor na poziomie
fizyki ciala stalego, modeli zastepchych, czwornikowych, parametrow
szumowych ... a potem licealista ma klopot ze sterowaniem
przekaznikiem z procesora ...
J.
From: "Bogu$" <goga_at_nospam_obywatel.pl>
Subject: Re: =?iso-8859-2?Q?Re:_Elektronik=2C_a_nie_wie_=BFe...=28przemy=B6lenia=29? =
Date: Sat, 7 Oct 2000 14:25:30 +0200
Mysle ze nie jestem odosobnionym przypadkiem. skonczylem ogolniak, a
jako ze interesowalem sie elektronika to kontynuowalem nauke na PWr. Fakt, w
rysunku technicznym ustepowalem kumplom z technikow, ale jesli chodzi o
umiejetnosci manualne np lutowanie, trzymanie przyslowiowego srubokreta
(pardonsik wkretaka ;-)) czy bardzaiej zaawansowane typu pomiary to co
niektorzy lepiej by sie nie przyznawali ze posiadaja tytul technika.
Wszystko zalezy od tego jak podchodzimy do sprawy. Pewnie zdarzaja sie
"nylonowi inzynierowie", ale z moich skromnych obserwacji wynika ze wiecej
po tym swiecie chodzi "bezmozgich fachowcow" ktorym sie wydaje ze polkneli
wszystkie rozumy. Oni NIE WIEDZA CZEGO JESZCZE NIE WIEDZA i to jest
straszne. Niewiedziec jest rzecza ludzka, trwac w bledzie oslow.
Pozdro dla wszystkich, fachowcow tez! Bogu$
--
>> Kiedy będę umierał, chcę odejść spokojnie, we śnie, tak jak mój dziadek,
a nie krzycząc w panice, jak jego pasażerowie<<
From: jfox_at_nospam_friko6.onet.pl (J.F.)
Subject: Re: =?iso-8859-2?Q?Re:_Elektronik=2C_a_nie_wie_=BFe...=28przemy=B6lenia=29? =
Date: Sun, 08 Oct 2000 10:17:35 GMT
On Sat, 7 Oct 2000 14:25:30 +0200, Bogu$ wrote:
Mysle ze nie jestem odosobnionym przypadkiem. skonczylem ogolniak, a
jako ze interesowalem sie elektronika to kontynuowalem nauke na PWr. Fakt, w
rysunku technicznym ustepowalem kumplom z technikow, ale jesli chodzi o
umiejetnosci manualne np lutowanie, trzymanie przyslowiowego srubokreta
(pardonsik wkretaka ;-)) czy bardzaiej zaawansowane typu pomiary to co
niektorzy lepiej by sie nie przyznawali ze posiadaja tytul technika.
Widzisz - bo sie "interesowales". A co powiedziec o licealistach
ktorzy sie nie "interesowali" ? Moga zostac inzynierem i zadnego
elementu nie zobaczyc. Na PWr to chyba tylko laboratiorium
do "elementow elektronicznych" mialo wlasciwe podejscie do tematu:
tu macie diody, zestaw przyrzadow, kabelki i krokodylki sa na kazdym
stole, na stoliku prowadzacego jest pudelko z rezystorami -
charakterystyke diody macie zmierzyc. A na innych - sa stanowiska,
element badany za szybka albo za kawalkiem blachy ...
J.
From: "Gayos" <gayos_at_nospam_interia.pl>
Subject: =?iso-8859-1?Q?Re:_Re:_Elektronik=2C_a_nie_wie_=BFe...=28przemy=9Clenia=29?=
Date: Mon, 9 Oct 2000 16:09:40 +0200
Widzisz - bo sie "interesowales". A co powiedziec o licealistach
ktorzy sie nie "interesowali" ? Moga zostac inzynierem i zadnego
elementu nie zobaczyc. Na PWr to chyba tylko laboratiorium
[...]
Skoro sie nie interesowali, to dlaczego wybrali taki zawód? Tatus nakazal?
Nie dziwmy sie potem, ze jakiegos "fachowca" prad dotknal.
Ja równiez sie interesowalem, ale inzynierem nie zostalem ;) (to juz inna
sprawa). A dla zainteresowanych praktyka (i podstawowa teoria) polecam
"Sztuke elektroniki" Horowitza.
--
Gayos
From: "Andrzej Litewka" <andx_at_nospam_poczta.onet.pl>
Subject: Re: =?iso-8859-2?Q?Re:_Elektronik=2C_a_nie_wie_=BFe...=28przemy=B6lenia=29? =
Date: Wed, 11 Oct 2000 07:02:31 +0200
"J.F."
Moga zostac inzynierem i zadnego
elementu nie zobaczyc.
Ja zawsze o takich osobach mówię tak, że gdy przypadkiem ma ona do czynienia
z uszkodzonym układem elektronicznym, to musi najpierw rozwiązać układ
równań ze 100-tu niewiadomymi - rozwiązaniem tego układu równań są
uszkodzone, elementy lub też policzyć z rachunku prawdopodobieństwa jakie
jest prawdopodobieństwo, że to właśnie ten a nie inny element jest
uszkodzony :-) ( aby mógł przystąpić do ewentualnej wymiany tego elementu -
jak potrafi oczywiście ).
--
TNIJCIE CYTATY, obowiązkowo
From: "Andrzej Litewka" <andx_at_nospam_poczta.onet.pl>
Subject: Re: =?iso-8859-2?Q?Re:_Elektronik=2C_a_nie_wie_=BFe...=28przemy=B6lenia=29? =
Date: Wed, 11 Oct 2000 07:02:24 +0200
"Bogu$"
bardzaiej zaawansowane typu pomiary to co
niektorzy lepiej by sie nie przyznawali ze posiadaja tytul technika.
Potwierdza się to co piszesz, nie ma znaczenia gdzie się uczysz, bo jeżeli
dany temat Cię nie interesuje, to najlepsza szkoła nie pomoże.
Aby być dobrym w jakiejś dziedzinie trzeba ją lubić.
Potem się dziwić, że to i tamto się psuje - no skoro jakiś "wiejski" fachman
nad tym pracował to się nie ma czemu dziwić.
A to, że przy pewnych pomiarach ( jak chodziłem do technikum ) pewne osoby
się kładły to jest na porządku dziennym.
Zawsze na takich kumpli mówiłem "rolnik-elektronik" - skończył specjalność
"elektronika ogólna" a poszedł na Akademię Rolniczą, no ale przecież w
rolnictwie też są potrzebni elektronicy, np. elektroniczny migacz zepsuje
się w ciągniku :-) i wtedy taki rolnik-elektronik przybiega i naprawia -
oczywiście jak wie jak, skoro miał takie problemy na pracowni elektronicznej
i podobnych przedmiotach.
--
TNIJCIE CYTATY jak odpowiadacie !!!