Re: mikrofalowka - mikrofalowkowe przemyslenia



Masz problem? Zapytaj na forum elektroda.pl

Poprzedni Następny
Wiadomość
Spis treści
From: "pisztu" <pisztu_at_nospam_o2.pl>
Subject: Re: mikrofalowka - mikrofalowkowe przemyslenia
Date: Tue, 19 Oct 2004 11:37:23 GMT


Naczytalem sie tych Waszych postow, a mikrofalowka nadal stoi jak stala.
Natomiast mam juz nowe przemyslenia.

Dla tych, ktorzy uwazaja, ze nalezy wykonac kontrole zamykania sie drzwiczek
w mikforalowce, stwierdzam ze to ma sens.. ale..

Zamontowanie zamka polega na przykreceniu 2 srubek, by zamontowac kawalek
plastiku w metalowej obudowie.
Na ten plastik wciska sie na zatrzaski 3 przelaczniki. Po wcisnieciu w
zatrzaski sa nieruchome. Wlasciwie nie ma mozliwosci wlozyc ich zle.
Powyzej wymienione czynnosci beda proste nawet dla raczej poczatkujacego
naprawiacza.

Ale - mozna zastrzegac, ze moze w tym przypadku wymaga to niezwykle
starannego i silnego zamontowania?

Zalozmy ze tak.
Zalozmy ze wszelka nierownosc w montazu tragicznie wplywa na zdrowie
obslugujacych mikrofalowke ludzi - bo powoduje wydostawanie sie
promieniowania na zewnatrz mikrofalowki...

Moja rodzina sklada sie z 4 osob. Mama mikrofalowki malo uzywa. Ja srednio
raz na 2 dni. Tata srednio 2 razy dziennie, a brat tez srednio raz dziennie.
Rodzina stosuje sie do normalnych zasad uzytkowania. Mikrofalowke mam juz
jakis czas.
Mysle ze mozemy zalozyc ze istnieje wiele innych rodzin obslugujacych te
mikrofalowke tak albo i bardziej intensywnie. Mysle, ze tego typu
eksploatacja musiala byc przewidziana w procesie produkcyjnym.

Bo... jesli nie i jesli drogna nieszczelnosc zamka jest katastrofalna w
skutkach, to prawie wszyscy posiadacze takiej mikrofalowki powinni w ciagu w
lat od jej nabycia udac sie do okulisty.

Mianowicie - pamietam ze juz niecaly rok po nabyciu mikrofalowki, poluzowal
sie jej zamek, tak ze chyba moj ojciec dokrecil 2 srubki (ktore sa na
zewnatrz urzadzenia) by go docisnac spowrotem. Zauwazylismy to dopiero po
jakims czasie, bo takto mikforalowka nie sprawiala problemow, mimo ze srubki
musialy sie "systematycznie" odkrecac. Oprocz tego ze sie odkrecaly, sam
zamek musial sie stopniowo rozpadac. Teraz mam swiadomosc, ze przez
przynajmniej 2 lata uzytkowalem mikrofalowke, ktora miala uszkodzone gwinty
przy tych srubkach. Nikt tego na codzien nie zauwazy.
Normalny uzytkownik widzi ze mikrofalowka dziala. Nie bedzie wkladal glowy
do komory by zajrzec przez male dziurki czy czasem nic w srodku nie peklo.
Dopiero jak przestaje dzialac, okazuje sie ze zamek jest juz totalnie
pokruszony - a przeciez nikt nia tu nagle nie zaczal trzaskac. Zuzylo sie. I
przez wiekszosc czasu bylo tak, jakby caly zamek prawie wisial tam w
powietrzu. Luzy na kilka milimetrow.
Z zewnatrz tego nie widac. Zamykajac mikrofale tez nie widac.

Mysle wiec, ze jesli to tak sie dzieje, to standardowe dokrecenie zamka do
obudowy musi byc wystarczajace, bo inaczej urzadzenie byloby zdecydowanie
zbyt niebezpieczne, bo za malo wytrzymale na zwykla eksploatacje.

Co bardziej ostroznych zachecam do przyjrzenia sie ich wlasnym
mikrofalowkom.

Pozdrawiam.



========
Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.onet.pl!not-for-mai

Poprzedni Następny
Wiadomość
Spis treści
From: Marek Lewandowski <nospamabuse_at_nospam_onet.pl>
Subject: Re: mikrofalowka - mikrofalowkowe przemyslenia
Date: Thu, 21 Oct 2004 00:17:12 +0200


pisztu wrote:

Naczytalem sie tych Waszych postow, a mikrofalowka nadal stoi jak stala.
Natomiast mam juz nowe przemyslenia.

Dla tych, ktorzy uwazaja, ze nalezy wykonac kontrole zamykania sie drzwiczek
w mikforalowce, stwierdzam ze to ma sens.. ale..

Zamontowanie zamka polega na przykreceniu 2 srubek, by zamontowac kawalek
plastiku w metalowej obudowie.
Na ten plastik wciska sie na zatrzaski 3 przelaczniki. Po wcisnieciu w
zatrzaski sa nieruchome. Wlasciwie nie ma mozliwosci wlozyc ich zle.
Powyzej wymienione czynnosci beda proste nawet dla raczej poczatkujacego
naprawiacza.

[ciach całą resztę]

Kręć jak chcesz. Twoja wola. Ja bym tego nie robił. Nie kupowałbym też
bylenajtańszej mikroweli, właśnie dlatego, że po pół roku ukruszy się
coś, co spowoduje, że mikrofalówka zrobi się niebezpieczna. To nie
zabija jak wybuch gazu, tylko przyspiesza zachodzące procesy starzenia.
Powiedz to sobie, jak się okaże, że na kataraktę trzeba Cię operować w
wieku lat pięćdziesięciu czy sześćdziesięciu, a nie pod
dziewięćdziesiątkę.

Tak, mam mikrofalówkę w chałupie, kosztowała 4x tyle, co najtańsza na
rynku, za to zamyka się solidnie, obudowę ma z metalu a nie z plastiku
(no i parę funkcji więcej, bez których równie porządnie mechanicznie
zbudowana kosztowałaby 80 euro a nie 120).
--
Marek Lewandowski ICQ# 10139051/GG# 154441
locustXpoczta|onet|pl
http://www.stud.uni-karlsruhe.de/~uyh0
[! Odpowiadaj pod cytatem. Tnij cytaty. Podpisuj posty. !]

========
Path: news-archive.icm.edu.pl!news2.icm.edu.pl!mimuw.edu.pl!news.mimuw.edu.pl!newsfeed.tpinternet.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mai