poczatki
Masz problem? Zapytaj na forum elektroda.pl
From: serQ <serpit_at_nospam_interia.pl>
Subject: poczatki
Date: Wed, 12 Jan 2005 20:11:55 +0100
Witam
Nie mam kompletnie zadnego doswiadczenia praktycznego jesli chodzi o
dziedzine jaka jest elektronika jestem na pierwsyzm roku studiow
kierunek elektronika i telekomunikacja ale wiadomo jak to na
politechnikach polskich duzo teorii malo praktyki,wiec mam kilka pytan.
(nigdy nie mialem lutownicy w rekach)
1.Przedewszystkim od czego zaczac jakiej literatury,czasopism?
2.Jakie narzedzia potrzebuje na poczatek sa jakies starterkity dla
poczatkujacych??
3.Jakies rady na poczatek co nalezy a czego nie wolno (moze jakas
stronka z poradami dla poczatkujacyh)
Zgory dziekuje za wszelkie informacje
From: Maksymilian Dutka <maxdutka_at_nospam_usunpoczta.onet.pl>
Subject: Re: poczatki
Date: Wed, 12 Jan 2005 20:38:10 +0100
serQ napisał(a):
Witam
Nie mam kompletnie zadnego doswiadczenia praktycznego jesli chodzi o
dziedzine jaka jest elektronika jestem na pierwsyzm roku studiow
kierunek elektronika i telekomunikacja ale wiadomo jak to na
politechnikach polskich duzo teorii malo praktyki,wiec mam kilka pytan.
(nigdy nie mialem lutownicy w rekach)
1.Przedewszystkim od czego zaczac jakiej literatury,czasopism?
2.Jakie narzedzia potrzebuje na poczatek sa jakies starterkity dla
poczatkujacych??
3.Jakies rady na poczatek co nalezy a czego nie wolno (moze jakas
stronka z poradami dla poczatkujacyh)
Zgory dziekuje za wszelkie informacje
Pierwsze i najważniejsze to unikaj napięć ponad 24V. Po drugie na siłę
się niczego nie nauczysz, na razie ucz się teorii zastanawiając się jaki
problem (dział) Cie interesuje, jeżeli coś takiego znajdziesz to żuć
tematem na grupę to coś podpowiemy.
From: "Marek Dzwonnik" <mdz_at_nospam_WIADOMO_PO_CO_TO.message.pl>
Subject: Re: poczatki
Date: Wed, 12 Jan 2005 20:56:05 +0100
Użytkownik "serQ" <serpit_at_nospam_interia.pl> napisał w wiadomości
news:cs3sqv$rfs$1_at_nospam_atlantis.news.tpi.pl
1.Przedewszystkim od czego zaczac jakiej literatury,czasopism?
Nie wiem czy sobie zdajesz sprawę, że zadałeś pytanie należące do żelaznego
repertuaru p.m.e.? ;-)
Archiwum prawdę Ci powie:
http://www.google.pl/groups?selm=419a5b64%40news.home.net.pl
2.Jakie narzedzia potrzebuje na poczatek sa jakies starterkity dla
poczatkujacych??
AVT sprzedaje zestawy typu "ośla łączka". Możesz też zacząć o złożenia i
uruchomienia paru kitów. Wprawdzie kity budzą mieszane odczucia, ale
wszystko zależy od podejścia składacza. Składając kit bezmyślnie nie
nauczysz się niczego. Rzetelnie go _uruchamiając_ możesz zdobyś jakieś
doświadczenie a (trochę) omijasz poczatkowe braki warsztatowe.
3.Jakies rady na poczatek co nalezy a czego nie wolno (moze jakas
stronka z poradami dla poczatkujacyh)
http://www.google.pl/groups?selm=3da5f008%40news.home.net.pl
http://www.google.pl/groups?selm=3f930be4%241%40news.home.net.pl
Skoro nie trzymałeś w ręku lutownicy, to na pewno przyda Ci się taki opis:
http://www.google.pl/groups?selm=3c63cd27%40news.home.net.pl
i parę pokrewnych:
http://www.google.pl/groups?selm=3f09ec3f%40news.home.net.pl
http://www.google.pl/groups?selm=40fc1858%241%40news.home.net.pl
Spójrz na książki wydawane przez BTC (www.btc.pl). Nie wszystkie znam, nie
wszystkie są warte polecenia. Ale znajdziesz tam parę pozycji, które warto
mieć na półce - zarówno będąc nowicjuszem jak i długo,długo potem (Np.
ksiązki P.Góreckiego ale nie tylko).
Poza tym czasopisma:
www.edw.com.pl
www.ep.com.pl
...
--
Marek Dzwonnik, GG: #2061027 - zwykle jako 'niewidoczny'
(Uwaga Gadu-Gadulcowicze: Nie odpowiadam na anonimy.)
"pl.misc.elektronika" podlega zasadom usenetu i Netykiety:
http://www.pg.gda.pl/~agatek/netq.html
Nie zmieniaj tematu. CYTUJ (ale OSZCZĘDNIE). Pisz POD cytatem!
From: =?ISO-8859-2?Q?=A3ukasz_Sok=F3=B3?= <el_es_at_nospam_p0cz74.0n37.pl>
Subject: Re: poczatki
Date: Wed, 12 Jan 2005 20:58:45 +0100
U=BFytkownik serQ napisa=B3:
Witam
Nie mam kompletnie zadnego doswiadczenia praktycznego jesli chodzi o=20
dziedzine jaka jest elektronika jestem na pierwsyzm roku studiow=20
kierunek elektronika i telekomunikacja ale wiadomo jak to na=20
politechnikach polskich duzo teorii malo praktyki,wiec mam kilka pytan.=
(nigdy nie mialem lutownicy w rekach)
Przepraszam, kolego, =BFe cierpko - ale JAK W KA=AFDEJ PORZ=A1DNEJ UCZELN=
I=20
praktyki nabywa si=EA SAMEMU. Na si=B3e to uczyli tego w technikum - nie =
umiales lutowac, to nie zrobiles pracy samodzielnie i miales szczescie=20
jak obroniles. (Przynajmniej w mojej szkole nie bylo takich przypadkow=20
na moim roku). Studia NIE s=B1 obowi=B1zkowe. To s=B1 STUDIA nie szk=F3=B3=
ka=20
=B6rednia - tam si=EA studiuje, czyt. szlifuje. Nie umiesz podstaw, to Tw=
=F3j=20
problem - ale na pewno macie jakie=B6 Ko=B3a Zainteresowa=F1 - a jak nie,=
to=20
za=B3=F3=BF takie - a je=B6li w=B3adze nie b=EAd=B1 przychylne to zmie=F1=
uczelni=EA. Na=20
zaj=EAciach NIKT nie b=EAdzie Ci=EA uczy=B3 podstaw. Tam ju=BF s=B1 zagad=
nienia=20
zaawansowane. I na studia nikt Ci=EA nie przymusza=B3 - sam przyszed=B3e=B6=
=2E=20
Prawda ?
[ciach]
eL eS
--=20
| W T F |
| O M F G |
| I HATE 1337 |
|speak so damn|
|much it hurts|
From: "Marek Szarafinski junior" <no_at_nospam_way.gov>
Subject: Re: poczatki
Date: Thu, 13 Jan 2005 10:59:42 +0100
"Łukasz Sokół" <el_es_at_nospam_p0cz74.0n37.pl> wrote in message
news:cs3viq$bgd$1_at_nospam_atlantis.news.tpi.pl...
Przepraszam, kolego, że cierpko - ale JAK W KAŻDEJ PORZĄDNEJ UCZELNI
praktyki nabywa się SAMEMU. Na siłe to uczyli tego w technikum - nie
umiales lutowac, to nie zrobiles pracy samodzielnie i miales szczescie
jak obroniles. (Przynajmniej w mojej szkole nie bylo takich przypadkow
na moim roku). Studia NIE są obowiązkowe....
No to sobie zbluzgałeś kolegę... lepiej się czujesz...
A kolega niewinny, nawet więcej ambitny... Zapewne nie skończył technikum,
tylko porządne liceum. Stwierdził, że przedmioty ścisłe bardziej mu pasują
niż humanistyczne więc na tej podstawie idealnym dla Niego rozwiązaniem była
uczelnia techniczna, a skoro było go stać (miał dostarczająco dużo wiedzy i
umiejętności) żeby się dostać na nalepszy kierunek techniczny (elitarny,
najtrudniejszy, najpewniejsza i najwyżej płatna praca jest po nim,
najtrudniej się dostać na taki kierunek) to też stał się studentem I roku
EiT. A tu niespodziewajka - w liceum w programie fizyki elektronika kończy
się na poziomie układów RC i RL. Od tego zaczyna się pierwszy wykład z teori
obwodów. Wniosek - kolega musi się dużo nauczyć. Więc pyta od czego by tu
zacząć... Szczerze gościa podziwiam... równie dobrze mógłby gwałcić
przedmiot za przedmiotem żeby tylko studia skończyć. Kolega jednak woli
trochę czasu poświęcić i zacząć coś robić, żeby na prawdę stać się
elektronikiem. Więc odwiążcie się... i nie doradzajcie mu odejścia ze
studiów !!!!
Pozdr.
Mrek
From: serQ <serpit_at_nospam_interia.pl>
Subject: Re: poczatki
Date: Thu, 13 Jan 2005 11:18:31 +0100
Marek Szarafinski junior napisał(a):
No to sobie zbluzgałeś kolegę... lepiej się czujesz...
A kolega niewinny, nawet więcej ambitny... Zapewne nie skończył technikum,
tylko porządne liceum. Stwierdził, że przedmioty ścisłe bardziej mu pasują
niż humanistyczne więc na tej podstawie idealnym dla Niego rozwiązaniem była
uczelnia techniczna, a skoro było go stać (miał dostarczająco dużo wiedzy i
umiejętności) żeby się dostać na nalepszy kierunek techniczny (elitarny,
najtrudniejszy, najpewniejsza i najwyżej płatna praca jest po nim,
najtrudniej się dostać na taki kierunek) to też stał się studentem I roku
EiT. A tu niespodziewajka - w liceum w programie fizyki elektronika kończy
się na poziomie układów RC i RL. Od tego zaczyna się pierwszy wykład z teori
obwodów. Wniosek - kolega musi się dużo nauczyć. Więc pyta od czego by tu
zacząć... Szczerze gościa podziwiam... równie dobrze mógłby gwałcić
przedmiot za przedmiotem żeby tylko studia skończyć. Kolega jednak woli
trochę czasu poświęcić i zacząć coś robić, żeby na prawdę stać się
elektronikiem. Więc odwiążcie się... i nie doradzajcie mu odejścia ze
studiów !!!!
Pozdr.
Mrek
Heh dzieki wielkie i w sumie wszystko sie zgadza uczeszczalem do LO w
malymi miasteczku i fizyka tylko nazywala sie tam fizyka , a co do
mojego krytyka to hmm moze i ma troche racji moze moglem sie tym
zainteresowac wczesniej no ale lepiej pozno niz wcale w kazdym razie
dzieki za wszystkie odpowiedzi i pozdrawiam(btw moze z elektronika jako
taka nie mam wiele wspolnego ale programowanie zajmuje sie od dluzszego
czasu wiec to dobry wstep do zabawy mikrokntolerami tak mi sie wydaje)
Date: Fri, 14 Jan 2005 23:42:16 +0100
From: badworm <nospam_at_nospam_post.pl>
Subject: Re: poczatki
Dnia 2005-01-13 10:59, Użytkownik Marek Szarafinski junior napisał:
No to sobie zbluzgałeś kolegę... lepiej się czujesz...
A kolega niewinny, nawet więcej ambitny... Zapewne nie skończył technikum,
tylko porządne liceum. Stwierdził, że przedmioty ścisłe bardziej mu pasują
niż humanistyczne więc na tej podstawie idealnym dla Niego rozwiązaniem była
uczelnia techniczna, a skoro było go stać (miał dostarczająco dużo wiedzy i
umiejętności) żeby się dostać na nalepszy kierunek techniczny (elitarny,
najtrudniejszy, najpewniejsza i najwyżej płatna praca jest po nim,
najtrudniej się dostać na taki kierunek) to też stał się studentem I roku
EiT. A tu niespodziewajka - w liceum w programie fizyki elektronika kończy
się na poziomie układów RC i RL. Od tego zaczyna się pierwszy wykład z teori
obwodów. Wniosek - kolega musi się dużo nauczyć. Więc pyta od czego by tu
zacząć... Szczerze gościa podziwiam... równie dobrze mógłby gwałcić
przedmiot za przedmiotem żeby tylko studia skończyć. Kolega jednak woli
trochę czasu poświęcić i zacząć coś robić, żeby na prawdę stać się
elektronikiem. Więc odwiążcie się... i nie doradzajcie mu odejścia ze
studiów !!!!
Kończąc podstawówkę byłem w bardzo dobrej sytuacji i miałem plan by się
dalej pchać na biologię, podobnie jak Marcin(bycie laureatem etapu
wojewódzkiego olimpiady biologicznej do czegoś zobowiązauje ;-) ).
Jednak po dwóch latach biologii w liceum miałem jej już dość -
skończyłem liceum o profilu ogólnym, z fakultetami z matematyki i
fizyki. Wiedziałem gdzie chcę iść na studia - elektronika -
interesowałem się nią gdzieś od 4 klasy podstawówki więc zamiast do
liceum mogłem pójść do technikum elektrycznego ale z pewnych względów
nie chciałem(a do technikum elektronicznego było za daleko). Jako
rezerwowy kierunek na studiach wybrałem elektrotechnikę bo można było
się bez problemu dostać no i zbliżona dziedzina :-) Swoje zrobiła też
wizyta podczas dni otwartych na wydziale elektrycznym - widok wyładowań
udarowych przy 250kV, laboratorium napędu elektrycznego czy też
miernictwa swoje zrobił a na wycieczkę po wydziale elektronicznym nie
zdążyłem. Niestety na egzaminach wstępnych powinęła mi się noga i
wylądowałem na elektrotechnice. Teraz jako student 3 roku mogę
stwierdzić, że poza nielicznymi wyjątkami to na tego typu studia nie
powinny iść osoby nie interesujące się tym trochę bardziej i nie ma
znaczenia czy są po technikum czy po liceum. Takie wnioski wyciągam na
bazie obserwacji tego, co widzę na laborkach z różnych przedmiotów -
czasami osoby po technikum mnie załamują. Jeśli ktoś obwód wzbudzenia
silnika prądu stałego podłącza bezpośrednio do autotransformatora mając
schemat przed oczami i robi to całkowicie świadomie to brak mi słów na
takie postępowanie. Na pierwszym i drugim roku sporo osób się
prześlizgnęło bo było mało laborek, dużo liczenia więc zawsze się jakoś
ściągnęło, wykuło bezmyślnie metodą ZZZ albo inaczej kombinowało. Nie
przeczę, że dobre podstawy z matematyki i fizyki się przydają na
studiach - dzięki fakultetom z matmy nie musiałem chodzić na wykłady
przez pierwszy miesiąc(powtórka z liceum). I przyznaję się - nigdy nie
byłem zbyt dobry w teorii jeśli są to czyste wzorki i to dotyczące jakiś
abstrakcji(w których szczególnie specjalizuje się dziekan mojego
wydziału ;-) ). W tym miejscu będę trochę nieskromny - za to z wiedzą
praktyczną nigdy nie było większych problemów - na tym semestrze, gdy
laborek było szczególnie dużo, nieraz ciągłąłem całą grupę laboratoryjną
albo montowałem samemu układ - bo inni nie mieli o tym zielonego pojęcia
albo byli zbyt leniwi by przeczytać chociaż raz instrukcję :-( Prawda
jest taka, że gdyby zrobić jeden praktyczny egzamin np. z maszyn
elektrycznych to około połowa ludzi by wisiała z niego. Mieliśmy
przedsmak czegoś takiego w czerwcu - krótki odpyt ustny właśnie z
maszyn, niestety jego wynik miał minimalny wpływ na ocenę końcową.
Prowadzący pokazywał np. wirnik z jakieś maszyny elektrycznej i pytał
się z jakiej to maszyny(tylko typ) albo ileś części leżało na stole i
kazał pokazać np. stojan albo pokazać, która się kręci a która
nie(sic!). Jeśli odpowiedź była poprawna to zadawał jeszcze jedno, dwa
pytania bardziej teoretycznej i na tym koniec. Niestety niektórzy mieli
problemy z pokazaniem np. wirnika maszyny synchronicznej mimo, iż
dokładnie ten sam wirnik był pokazywany na wykładzie, ćwidczeniach a
stół z częściami maszyn jest cały czas dostępny w laboratorium :-(
Reasumując - na tego typu kierunki powinny iść osoby, które chociaż
trochę się tym interesują albo czymś zbliżonym bo inaczej prędzej czy
później będą miały kłopoty.
--
Pozdrawiam Bad Worm badworm{"a" w kolku}post[punkt]pl
GG# 2400455 ICQ# 320399066
http://dobreprogramy.pl/index.php?dz=8&a=24
http://browsehappy.pl/
From: "Roland" <roland_at_nospam_nospam.sfd.pl>
Subject: Re: poczatki
Date: Wed, 12 Jan 2005 21:12:12 +0100
Nie mam kompletnie zadnego doswiadczenia praktycznego jesli chodzi o
dziedzine jaka jest elektronika jestem na pierwsyzm roku studiow kierunek
elektronika i telekomunikacja
Hm, bez urazy, ale zadam takie pytanie: Co skłoniło Cię do wybrania takiego
kierunku studiów ? Twoje zainteresowania ? Powołanie ? Tradycje rodzinne ?
Bo nie chciałeś iść do wojska ? Bo po tym jest dobra przyszłość ? Zawsze
ciekawi mnie motywacja osób, które chciały iść na humanistykę a skończyły na
fizyce (przypadek z życia). Nie żebym miał coś do Ciebie, uważam, że studia
elektroniczne dla osób, które nigdy się o elektronikę nie otarły to ciężki
chleb, po roku lub dwóch okazuje się, że to jednak nie to i życie się
komplikuje, gdy człowiek chce robić coś przeciw sobie. Wracając do tematu:
polecam www.elektroda.pl, kopalnia wiedzy, z literatury polecam te ze słowem
"praktyczna" no i oczywiście praktyka, praktyka, praktyka, teori tej ze
studiów wystarczy. Jeśli masz dostęp do internetu, literatury i masz zapał-
nie zginiesz. W swojej młodości nie miałem dostępu praktycznie do żadnej
literatury elektronicznej - jedynie lutownica i stare telewizory, z których
odzyskiwałem elementy (uroki życia na wsi). I tak zostałem ... informatykiem
(bo w szkole było trochę komputerów i mnóstwo literatury informatycznej,
którą nikt oprócz mnie nie chciał czytać).
pozdrawiam
Remigiusz Żukowski
From: Marcin E. Hamerla <Xmeh4njusy_at_nospam_Xpoczta.Xonet.Xpl.removeX>
Subject: Re: poczatki
Date: Wed, 12 Jan 2005 22:05:48 +0100
Roland napisal(a):
fizyce (przypadek z życia). Nie żebym miał coś do Ciebie, uważam, że studia
elektroniczne dla osób, które nigdy się o elektronikę nie otarły to ciężki
chleb,
E tam.
po roku lub dwóch okazuje się, że to jednak nie to i życie się
komplikuje, gdy człowiek chce robić coś przeciw sobie.
Nieuprawniony wniosek.
--
Pozdrowienia, Marcin E. Hamerla
"Jak ja was, kurrwy, nienawidzę, jak do was bym z kałacha bił."
From: "Roland" <roland_at_nospam_nospam.sfd.pl>
Subject: Re: poczatki
Date: Wed, 12 Jan 2005 22:41:54 +0100
po roku lub dwóch okazuje się, że to jednak nie to i życie się
komplikuje, gdy człowiek chce robić coś przeciw sobie.
Nieuprawniony wniosek.
Co masz na myśli ? Na wykładach z psychologii dowiedziałem się, że
statystycznie 60 % studentów twierdzi, że rozminęli się z powołaniem. Źródel
niestety nie posiadam (informacja zasłyszana na wykładzie)
pozdrawiam
Remigiusz Żukowskui
From: Marcin E. Hamerla <Xmeh4njusy_at_nospam_Xpoczta.Xonet.Xpl.removeX>
Subject: Re: poczatki
Date: Wed, 12 Jan 2005 22:45:23 +0100
Roland napisal(a):
Nieuprawniony wniosek.
Co masz na myśli ?
Nie trzeba sie interesowac elektronika by pojsc na te studia i potem
odczuwac satysfakcje z wykonywania tego zawodu.
--
Pozdrowienia, Marcin E. Hamerla
"Jak ja was, kurrwy, nienawidzę, jak do was bym z kałacha bił."
From: J.F. <jfox_xnospamx_at_nospam_poczta.onet.pl>
Subject: Re: poczatki
Date: Thu, 13 Jan 2005 01:25:07 +0100
On Wed, 12 Jan 2005 22:41:54 +0100, Roland wrote:
Co masz na myśli ? Na wykładach z psychologii dowiedziałem się, że
statystycznie 60 % studentów twierdzi, że rozminęli się z powołaniem. Źródel
niestety nie posiadam (informacja zasłyszana na wykładzie)
No - na elektronice to 50% dochodzilo do tego wniosku po pierwszym
kolokwium ... z analizy matematycznej :-)
J.
From: Marcin E. Hamerla <Xmeh4njusy_at_nospam_Xpoczta.Xonet.Xpl.removeX>
Subject: Re: poczatki
Date: Thu, 13 Jan 2005 09:30:22 +0100
J.F. napisal(a):
On Wed, 12 Jan 2005 22:41:54 +0100, Roland wrote:
Co masz na myśli ? Na wykładach z psychologii dowiedziałem się, że
statystycznie 60 % studentów twierdzi, że rozminęli się z powołaniem. Źródel
niestety nie posiadam (informacja zasłyszana na wykładzie)
No - na elektronice to 50% dochodzilo do tego wniosku po pierwszym
kolokwium ... z analizy matematycznej :-)
Analiza byla prosta. Dla mnie pierwszym szokiem na studiach byl od
razu pierwszy wyklad - z algebry, gdzie szly grupy, ciała, itd.
A jako najbardziej meczaca wspominam laborke z PM (podstaw
miernictwa). Wszystkie nastepne, lacznie z Ukladami z panem Cold to
byl juz pryszcz.
--
Pozdrowienia, Marcin E. Hamerla
"Jak ja was, kurrwy, nienawidzę, jak do was bym z kałacha bił."
From: J.F. <jfox_xnospamx_at_nospam_poczta.onet.pl>
Subject: Re: poczatki
Date: Thu, 13 Jan 2005 11:01:30 +0100
On Thu, 13 Jan 2005 09:30:22 +0100, Marcin E. Hamerla wrote:
J.F. napisal(a):
Analiza byla prosta. Dla mnie pierwszym szokiem na studiach byl od
razu pierwszy wyklad - z algebry, gdzie szly grupy, ciała, itd.
Rozwinalem wyobraznie wtedy - 6 wymiarow czasem jeszcze obejmowalem
-)
A jako najbardziej meczaca wspominam laborke z PM (podstaw
miernictwa).
Ciekawe - u mnie na roku tez metrologia stanowila problem dla sporej
ilosci osob. Teoria i praktyka. Nie wiem czemu .. brak oswojenia ?
J.
From: Marcin E. Hamerla <Xmeh4njusy_at_nospam_Xpoczta.Xonet.Xpl.removeX>
Subject: Re: poczatki
Date: Thu, 13 Jan 2005 11:04:51 +0100
J.F. napisal(a):
A jako najbardziej meczaca wspominam laborke z PM (podstaw
miernictwa).
Ciekawe - u mnie na roku tez metrologia stanowila problem dla sporej
ilosci osob. Teoria i praktyka. Nie wiem czemu .. brak oswojenia ?
NIe jest dziwnym. Tak samo jest gdy wsiadasz pierwszy raz do samochodu
i trzeba wajachami operowac.
--
Pozdrowienia, Marcin E. Hamerla
"Jak ja was, kurrwy, nienawidzę, jak do was bym z kałacha bił."
From: J.F. <jfox_xnospamx_at_nospam_poczta.onet.pl>
Subject: Re: poczatki
Date: Thu, 13 Jan 2005 12:24:50 +0100
On Thu, 13 Jan 2005 11:04:51 +0100, Marcin E. Hamerla wrote:
J.F. napisal(a):
A jako najbardziej meczaca wspominam laborke z PM (podstaw
miernictwa).
Ciekawe - u mnie na roku tez metrologia stanowila problem dla sporej
ilosci osob. Teoria i praktyka. Nie wiem czemu .. brak oswojenia ?
NIe jest dziwnym. Tak samo jest gdy wsiadasz pierwszy raz do samochodu
i trzeba wajachami operowac.
Ale ta teoria w niczym specjalnym nie wyprzedzala innych wykladow,
chyba nawet prostsza byla, a poslugiwanie sie woltomierzem i
amperomierzem .. hm, w licealnym programie fizyki nie bylo ?
J.
From: Marcin E. Hamerla <Xmeh4njusy_at_nospam_Xpoczta.Xonet.Xpl.removeX>
Subject: Re: poczatki
Date: Thu, 13 Jan 2005 12:27:55 +0100
J.F. napisal(a):
NIe jest dziwnym. Tak samo jest gdy wsiadasz pierwszy raz do samochodu
i trzeba wajachami operowac.
Ale ta teoria w niczym specjalnym nie wyprzedzala innych wykladow,
chyba nawet prostsza byla, a poslugiwanie sie woltomierzem i
amperomierzem .. hm, w licealnym programie fizyki nie bylo ?
A jakie ma to znaczneie czy byla czy tez nie bylo? Zreszta nie uzywalo
sie wtedy tylko wolt. i amp., ale rowniez oscyloskopu. A ten ma galek
i galeczek od ch*a. I potrzebne sa grube dupogodziny, zeby nauczyc sie
sprawnie poslugiwac tym sprzetem.
--
Pozdrowienia, Marcin E. Hamerla
"Jak ja was, kurrwy, nienawidzę, jak do was bym z kałacha bił."
From: ladzk_at_nospam_waw.pdi.net (Dariusz K. Ladziak)
Subject: Re: poczatki
Date: Thu, 13 Jan 2005 02:14:45 GMT
On Wed, 12 Jan 2005 22:41:54 +0100, "Roland" <roland_at_nospam_nospam.sfd.pl>
wrote:
po roku lub dwóch okazuje się, że to jednak nie to i życie się
komplikuje, gdy człowiek chce robić coś przeciw sobie.
Nieuprawniony wniosek.
Co masz na myśli ? Na wykładach z psychologii dowiedziałem się, że
statystycznie 60 % studentów twierdzi, że rozminęli się z powołaniem. Źródel
niestety nie posiadam (informacja zasłyszana na wykładzie)
Widzisz - tylko co innego minac sie z powolaniem na studioach lekkich,
latwych i przyjemnych a co innego w takim domu wariatow jakim sa
wydzialy EiT politechnik - czasem bywaja wrecz (pare dni temu wyrok
zapadl) przypadki smiertelne (siekiera jako przyrzad fryzjerski - do
robienia przedzialka...)
--
Darek
From: J.F. <jfox_xnospamx_at_nospam_poczta.onet.pl>
Subject: Re: poczatki
Date: Wed, 12 Jan 2005 23:13:22 +0100
On Wed, 12 Jan 2005 22:05:48 +0100, Marcin E. Hamerla wrote:
Roland napisal(a):
fizyce (przypadek z życia). Nie żebym miał coś do Ciebie, uważam, że studia
elektroniczne dla osób, które nigdy się o elektronikę nie otarły to ciężki
chleb,
E tam.
po roku lub dwóch okazuje się, że to jednak nie to i życie się
komplikuje, gdy człowiek chce robić coś przeciw sobie.
Nieuprawniony wniosek.
Slusznie. Studia w miare latwe - jak ktos ma matematyke opanowana.
Tylko inzynier z tego wychodzi ... mniej niz zero :-)
J.
From: Marcin E. Hamerla <Xmeh4njusy_at_nospam_Xpoczta.Xonet.Xpl.removeX>
Subject: Re: poczatki
Date: Wed, 12 Jan 2005 23:36:50 +0100
J.F. napisal(a):
Slusznie. Studia w miare latwe - jak ktos ma matematyke opanowana.
Tylko inzynier z tego wychodzi ... mniej niz zero :-)
E tam.
--
Pozdrowienia, Marcin E. Hamerla
"Jak ja was, kurrwy, nienawidzę, jak do was bym z kałacha bił."
From: J.F. <jfox_xnospamx_at_nospam_poczta.onet.pl>
Subject: Re: poczatki
Date: Thu, 13 Jan 2005 11:01:30 +0100
On Wed, 12 Jan 2005 23:36:50 +0100, Marcin E. Hamerla wrote:
J.F. napisal(a):
Slusznie. Studia w miare latwe - jak ktos ma matematyke opanowana.
Tylko inzynier z tego wychodzi ... mniej niz zero :-)
E tam.
Tam-tam :-)
Przejdzie ktos matematyke, przejdzie matematyke pod nazwa teoria
obwodow .. ale czy bedzie potrafil policzyc kondensator do led
na 230V ? Teorie niby zna, ale rzadko sie na studiach wychodzilo
poza 1/jwC.
Uklady elektroniczne .. no fajne latawce sie rysowalo,
z parametrami czwornikowymi tranzystora za pan brat, dopasowanie
wzmacniacza w.cz moze nawet by potrafil policzyc .. ale np
zaprojektowac wzmacniacz do sterowania przekaznika sygnalem
z portu procesora :-)
J.
From: Marcin E. Hamerla <Xmeh4njusy_at_nospam_Xpoczta.Xonet.Xpl.removeX>
Subject: Re: poczatki
Date: Thu, 13 Jan 2005 11:08:33 +0100
J.F. napisal(a):
Przejdzie ktos matematyke, przejdzie matematyke pod nazwa teoria
obwodow .. ale czy bedzie potrafil policzyc kondensator do led
na 230V ?
Wiesz, ja po biol-chemie jestem i na elektronike poszedlem z powodow
ladnie opisanych przez kolege Szarafinskiego. Plytke wytrawilem w
zyciu chyba jedna albo dwie - na trzecim roku studiow. A teraz
produkuje sprzet elektroniczny (99% to eksport).
Teorie niby zna, ale rzadko sie na studiach wychodzilo
poza 1/jwC.
Bez teorii praktykiem jest sie zadnym.
--
Pozdrowienia, Marcin E. Hamerla
"Jak ja was, kurrwy, nienawidzę, jak do was bym z kałacha bił."
From: "Piotr Wyderski" <wyderskiREMOVE_at_nospam_ii.uni.wroc.pl>
Subject: Re: poczatki
Date: Thu, 13 Jan 2005 15:16:57 +0100
J.F. wrote:
Slusznie. Studia w miare latwe - jak ktos ma matematyke opanowana.
Tylko inzynier z tego wychodzi ... mniej niz zero :-)
Wiesz, gdybym pracowal w branzy elektronicznej, to bym
jednak wolal zatrudnic czlowieka, ktory doskonale rozumie
zasade dzialania projektowanego przez siebie urzadzenia,
a nie ma zielonego pojecia o technologii jego wytworzenia
niz pana, ktory ma perfekcyjnie opanowane lutowanie,
a jego "aparat teoretyczny" sprowadza sie do kopiowania
ukladow z not aplikacyjnych i podazania za roznego
rodzaju "rules of thumb" itp. szamanizmu. :-)
Pozdrawiam
Piotr Wyderski
Date: Thu, 13 Jan 2005 16:42:12 +0100
From: RoMan Mandziejewicz <roman_at_nospam_pik-net.pl>
Subject: Re: poczatki
Hello Piotr,
Thursday, January 13, 2005, 3:16:57 PM, you wrote:
Slusznie. Studia w miare latwe - jak ktos ma matematyke opanowana.
Tylko inzynier z tego wychodzi ... mniej niz zero :-)
Wiesz, gdybym pracowal w branzy elektronicznej, to bym
jednak wolal zatrudnic czlowieka, ktory doskonale rozumie
zasade dzialania projektowanego przez siebie urzadzenia,
a nie ma zielonego pojecia o technologii jego wytworzenia
niz pana, ktory ma perfekcyjnie opanowane lutowanie,
a jego "aparat teoretyczny" sprowadza sie do kopiowania
ukladow z not aplikacyjnych i podazania za roznego
rodzaju "rules of thumb" itp. szamanizmu. :-)
Odnoszę wrażenie, że przeginasz w drugą stronę. Dla mnie projektant
nie znający się na technologii to dupa a nie projektant.
--
Best regards,
RoMan mailto:roman_at_nospam_pik-net.pl
From: "Piotr Wyderski" <wyderskiREMOVE_at_nospam_ii.uni.wroc.pl>
Subject: Re: poczatki
Date: Thu, 13 Jan 2005 21:18:29 +0100
RoMan Mandziejewicz wrote:
Dla mnie projektant nie znający się na technologii to dupa a nie
projektant.
To zalezy od rozumienia "nie znajacy sie". Jesli traktowac je literalnie,
to owszem, ale mnie chodzi o to, ze "wiedza w zakresie technologii
jest nieporownywalna do wiedzy w innych dziedzinach, ale niezerowa".
Po co mu dobra znajomosc technologii? -- od tego ma technologow,
czesto wysokiej klasy fachowcow w swojej dziedzinie. Co Ciebie,
jako konstruktora, obchodzi sposob produkcji np. plytek czterowarstwowych?
No chyba, ze mowimy o manufakturze, wowczas czlowiek-orkiestra
jest warunkiem koniecznym funkcjonowania takiej firmy.
Pozdrawiam
Piotr Wyderski
From: ladzk_at_nospam_waw.pdi.net (Dariusz K. Ladziak)
Subject: Re: poczatki
Date: Thu, 13 Jan 2005 23:05:54 GMT
On Thu, 13 Jan 2005 16:42:12 +0100, RoMan Mandziejewicz
<roman_at_nospam_pik-net.pl> wrote:
[...]
Odnoszę wrażenie, że przeginasz w drugą stronę. Dla mnie projektant
nie znający się na technologii to dupa a nie projektant.
Uscislijmy - kierownik projektu nie posiadajacy swiadomoscirozdzialu
kompetencji w zespole (ukladowiec, ukladowiec analogowy, ukladowiec
cyfrowy, mechanik, technolog - to wszystko sa ciut odrebne zakresy
wiedzy i niekoniecznie jeden czlowiek to wszystko musi umiec) to dupa
nie kierownik projektu. Pojedynczy projektant nie musi znac sie na
wszystkim. Osobiscie jak bym potrzebowal filtru aktywnego RC albo
ukladu mikroprocesorowego to poszukam speca z tego zakresu. Sobie
pozostawie ogolna koncepcje, mechanike i technologie jak tez moze
uklady wielkiej czestotliwosci - czyli to na czym sie znam.
--
Darek
From: J.F. <jfox_xnospamx_at_nospam_poczta.onet.pl>
Subject: Re: poczatki
Date: Thu, 13 Jan 2005 17:47:02 +0100
On Thu, 13 Jan 2005 15:16:57 +0100, Piotr Wyderski wrote:
J.F. wrote:
Slusznie. Studia w miare latwe - jak ktos ma matematyke opanowana.
Tylko inzynier z tego wychodzi ... mniej niz zero :-)
Wiesz, gdybym pracowal w branzy elektronicznej, to bym
jednak wolal zatrudnic czlowieka, ktory doskonale rozumie
zasade dzialania projektowanego przez siebie urzadzenia,
a nie ma zielonego pojecia o technologii jego wytworzenia
niz pana, ktory ma perfekcyjnie opanowane lutowanie,
a jego "aparat teoretyczny" sprowadza sie do kopiowania
ukladow z not aplikacyjnych i podazania za roznego
rodzaju "rules of thumb" itp. szamanizmu. :-)
Problem w tym ze on nie rozumie :-) I co gorsza - nawet nie
wie ze sa jakies noty aplikacyjne wiec nie zaprojektuje.
Jakby chociaz mial schemat i zastosowal wiedze z uczelni
.. to po duzym wysilku moze by i zrozumial.
A potem by ci sie zaopatrzeniowiec dziwil - czemu nigdzie nie moge
kupic opornika 4833 ohm :-)
J.
From: Marcin E. Hamerla <Xmeh4njusy_at_nospam_Xpoczta.Xonet.Xpl.removeX>
Subject: Re: poczatki
Date: Thu, 13 Jan 2005 18:35:52 +0100
J.F. napisal(a):
Problem w tym ze on nie rozumie :-) I co gorsza - nawet nie
wie ze sa jakies noty aplikacyjne wiec nie zaprojektuje.
To ci po kiepskich uczelniach. Po PW sobie poradzi bez problemu.
--
Pozdrowienia, Marcin E. Hamerla
"Jak ja was, kurrwy, nienawidzę, jak do was bym z kałacha bił."
From: J.F. <jfox_xnospamx_at_nospam_poczta.onet.pl>
Subject: Re: poczatki
Date: Thu, 13 Jan 2005 18:47:29 +0100
On Thu, 13 Jan 2005 18:35:52 +0100, Marcin E. Hamerla wrote:
J.F. napisal(a):
Problem w tym ze on nie rozumie :-) I co gorsza - nawet nie
wie ze sa jakies noty aplikacyjne wiec nie zaprojektuje.
To ci po kiepskich uczelniach. Po PW sobie poradzi bez problemu.
Powatpiewam. Fakt ze za moich czasow internetu nie bylo, katalogow w
zasadzie tez nie bylo ... ewentualnie o czym innym rozmawiamy -
jako ze specjalnosc konczylem cyfrowa to bramki byly cwiczone.
Ale czy zaprojektujesz przetwornice dla Irka albo zasilacz
dla Adama ? Na podstawie wiedzy wyniesionej ze studiow ? :-)
Nie ma sily - albo na PW tez nie bylo takich zajec, albo nie bylo
innych, bo program i tak mielismy przeladowany :-)
J.
From: Marcin E. Hamerla <Xmeh4njusy_at_nospam_Xpoczta.Xonet.Xpl.removeX>
Subject: Re: poczatki
Date: Thu, 13 Jan 2005 18:51:47 +0100
J.F. napisal(a):
Problem w tym ze on nie rozumie :-) I co gorsza - nawet nie
wie ze sa jakies noty aplikacyjne wiec nie zaprojektuje.
To ci po kiepskich uczelniach. Po PW sobie poradzi bez problemu.
Powatpiewam.
Doswiadczenie dowodzi, ze sie mylisz.
Fakt ze za moich czasow internetu nie bylo, katalogow w
zasadzie tez nie bylo ... ewentualnie o czym innym rozmawiamy -
jako ze specjalnosc konczylem cyfrowa to bramki byly cwiczone.
U nas na wydziale byla biblioteka, a w niej katalogi.
Ale czy zaprojektujesz przetwornice dla Irka albo zasilacz
dla Adama ? Na podstawie wiedzy wyniesionej ze studiow ? :-)
Przetwornic zaprojektowalem duzo. Nie wiem co to znaczy "na podstawie
wiedzy wyniesionej ze studiow". Przed studiami nie wiedzialem jak
dziala tranzystor.
Nie ma sily - albo na PW tez nie bylo takich zajec, albo nie bylo
innych, bo program i tak mielismy przeladowany :-)
Ale o co chodzi? Ze powinna byc na zajeciach nauka lutowania?
--
Pozdrowienia, Marcin E. Hamerla
"Jak ja was, kurrwy, nienawidzę, jak do was bym z kałacha bił."
From: J.F. <jfox_xnospamx_at_nospam_poczta.onet.pl>
Subject: Re: poczatki
Date: Thu, 13 Jan 2005 19:18:48 +0100
On Thu, 13 Jan 2005 18:51:47 +0100, Marcin E. Hamerla wrote:
J.F. napisal(a):
Ale czy zaprojektujesz przetwornice dla Irka albo zasilacz
dla Adama ? Na podstawie wiedzy wyniesionej ze studiow ? :-)
Przetwornic zaprojektowalem duzo. Nie wiem co to znaczy "na podstawie
wiedzy wyniesionej ze studiow". Przed studiami nie wiedzialem jak
dziala tranzystor.
A znasz kogos kto wiedzial ? Na poziomie akceptowalnym na egzaminie z
polprzewodnikow :-)
No powiedzmy - czy inni koledzy absolwenci inzynierowie tez by
zaprojektowali ?
Nie ma sily - albo na PW tez nie bylo takich zajec, albo nie bylo
innych, bo program i tak mielismy przeladowany :-)
Ale o co chodzi? Ze powinna byc na zajeciach nauka lutowania?
Lutowania - nie. Ale troche praktyki by sie przydalo - i
inzyniersko-projektowej, i np takiej zeby nie robic dziwnych oczu na
widok napisu na oporniku M43
J.
From: "Piotr Wyderski" <wyderskiREMOVE_at_nospam_ii.uni.wroc.pl>
Subject: Re: poczatki
Date: Thu, 13 Jan 2005 20:34:15 +0100
J.F. wrote:
Lutowania - nie. Ale troche praktyki by sie przydalo
No przeciez macie tam laboratoria, na ktorych sie
fragmenty wiedzy teoretycznej przekuwa w metal. :-)
i np takiej zeby nie robic dziwnych oczu na
widok napisu na oporniku M43
To jest pewna forma wiedzy, ale najpodlejszej jakosci.
Jesli inzynier nie wie, co oznacza taki napis (i nie ma
dosc inteligencji, by sie domyslic...?!), to sie kogos spyta
i po kilku sekundach bedzie to wiedzial do konca zycia.
Doskonaly "inzynier-praktyk" niestety nie przyswoi sobie
rownie szybko wiedzy, ktora ten "inzynier-teoretyk"
zdobywal przez dlugie miesiace. Czego sie latwiej nauczyc
-- kodu paskowego rezystorow, czy teorii generatorow z
calym potrzebnym aparatem matematycznym, m.in.
rownaniami rozniczkowymi? :-)
Stad podpisuje sie pod slowami Marcina:
Bez teorii praktykiem jest sie zadnym.
Praktyke mozna zdobyc znacznie latwiej niz wiedze teoretyczna,
metoda prob i bledow nawet...
Pozdrawiam
Piotr Wyderski
From: Marcin E. Hamerla <Xmeh4njusy_at_nospam_Xpoczta.Xonet.Xpl.removeX>
Subject: Re: poczatki
Date: Thu, 13 Jan 2005 21:46:11 +0100
J.F. napisal(a):
Przetwornic zaprojektowalem duzo. Nie wiem co to znaczy "na podstawie
wiedzy wyniesionej ze studiow". Przed studiami nie wiedzialem jak
dziala tranzystor.
A znasz kogos kto wiedzial ? Na poziomie akceptowalnym na egzaminie z
polprzewodnikow :-)
Ale ja mowie o nieporownanie nizszym poziomie.
No powiedzmy - czy inni koledzy absolwenci inzynierowie tez by
zaprojektowali ?
Ma to jakies znaczenie?
Nie ma sily - albo na PW tez nie bylo takich zajec, albo nie bylo
innych, bo program i tak mielismy przeladowany :-)
Ale o co chodzi? Ze powinna byc na zajeciach nauka lutowania?
Lutowania - nie. Ale troche praktyki by sie przydalo - i
inzyniersko-projektowej, i np takiej zeby nie robic dziwnych oczu na
widok napisu na oporniku M43
To M43 to jakis tricky question - nie 430k, tylko jakas specjalna
seria ruskich rezystorow? Nawiasem mowiac nigdy porzadnie nie
nauczylem sie kodow paskowych, a teraz w ogole juz tego nie znam.
--
Pozdrowienia, Marcin E. Hamerla
"Jak ja was, kurrwy, nienawidzę, jak do was bym z kałacha bił."
From: J.F. <jfox_xnospamx_at_nospam_poczta.onet.pl>
Subject: Re: poczatki
Date: Fri, 14 Jan 2005 01:48:33 +0100
On Thu, 13 Jan 2005 21:46:11 +0100, Marcin E. Hamerla wrote:
J.F. napisal(a):
No powiedzmy - czy inni koledzy absolwenci inzynierowie tez by
zaprojektowali ?
Ma to jakies znaczenie?
Moze jestes wyjatkiem potwierdzajacym regule ?
Lutowania - nie. Ale troche praktyki by sie przydalo - i
inzyniersko-projektowej, i np takiej zeby nie robic dziwnych oczu na
widok napisu na oporniku M43
To M43 to jakis tricky question - nie 430k, tylko jakas specjalna
seria ruskich rezystorow?
Nie - to jest 430k, ale wyobraz sobie ze polowa inzynierow
miala by z tym klopot. A dzis 75%.
Owszem - Piotr dobrze pisze ze to prosta wiedza, ale potem trzeba
dwa projekty sp* zeby sie tego dowiedziec.. a robotnicy beda inzyniera
do magazynu po trzecia faze wysylac "bo sie skonczyla, a magazynier
bez podpisu kierownika nie chce wydac" :-)
Nawiasem mowiac nigdy porzadnie nie
nauczylem sie kodow paskowych, a teraz w ogole juz tego nie znam.
Nie wymagam. Ale warto by wiedziec ze istnieja i ewentualnie gdzie
znalezc..
J.
From: ladzk_at_nospam_waw.pdi.net (Dariusz K. Ladziak)
Subject: Re: poczatki
Date: Thu, 13 Jan 2005 23:05:55 GMT
On Thu, 13 Jan 2005 18:35:52 +0100, Marcin E. Hamerla
<Xmeh4njusy_at_nospam_Xpoczta.Xonet.Xpl.removeX> wrote:
J.F. napisal(a):
Problem w tym ze on nie rozumie :-) I co gorsza - nawet nie
wie ze sa jakies noty aplikacyjne wiec nie zaprojektuje.
To ci po kiepskich uczelniach. Po PW sobie poradzi bez problemu.
Uch, optymista... Osobiscie studiowalem z takimi betonami ze z
pewnoscia by nie poradzili - a pracowalem z czlowiekiem po wydziale
mechaniczno-technologicznym ktory nie byl w stanie zaproponowac zadnej
metody wykonania klosza prozniowego o srednicy 20cm - zlosliwie
stwierdzilem ze wystarczyloby stary, emaliowany nocnik kupic... Ale
tokarnie to ten czlowiek widzial tylko na obrazku w ksiazce chyba.
--
Darek
From: "Zizu" <zizu82_at_nospam_interia.pl>
Subject: Re: poczatki
Date: Wed, 12 Jan 2005 23:11:38 +0100
W obronie kolegi serQ
Otoz zaprzeczam doniesieniom Łukasza Sokoła. Na jakiej podstawie? Z wlasnego
doswiadczenia. Zawsze interesowalem sie informatyka i z takim zamiarem
zdawalem egzaminy na wydzial ETI Politechniki Gdanskiej. Niestety (a moze
stety) zabraklo mi kilku punktow i automatycznie zostalem przydzielony na
kierunek elektronika i telekomunikacja. Nie mialem zamiaru rezygnowac mimo
iz z elektronika nie mialem wczesniej nic absolutnie nic do czynienia. I tak
zaczela sie podroz mojego zycia. Jak sie pozniej okazalo los wiedzial co ze
mna zrobic :) Udalo mi sie polaczyc zainteresowanie informatyka z (moim
zdaniem) jeszcze ciekawsza dziedzina jaka jest elektronika (specjalnosc:
Komputerowe systemy elektroniczne). I gdyby teraz ktos mi powiedzial: cyt.
post
Nie żebym miał coś do Ciebie, uważam, że studia
elektroniczne dla osób, które nigdy się o elektronikę nie otarły to ciężki
chleb, po roku lub dwóch okazuje się, że to jednak nie to i życie się
komplikuje, gdy człowiek chce robić coś przeciw sobie.
to bym mu sie w twarz zasmial i powiedzial ze mam wyniki mieszczace sie w
gornych 30% uczelni (4 lata temu nie wiedzialem jak dziala kondensator)
Z kolei koledze serQ chcialem powiedziec ze na mojej uczelni na pierwszym
roku tez byla sama teoria. Praktyka (laborki) zaczyna sie na wyzszych
semestrach i uwierz mi ze bedziesz nia za przeproszeniem "zygal" (no chyba
ze to jakas podrzedna politechnika)
Jesli chodzi o poczatki to polecam nastepujace rzeczy:
- czasopismo EdW (jedyne w swoim rodzaju- warto prenumerowac tym bardziej ze
pierwsza prenumerata jest bezplatna)
- kurs Osla Laczka z EdW (otworzyl mi oczy na swiat)
- www.elektroda.pl
- www.google.pl
Pozdrawiam
From: "Roland" <roland_at_nospam_nospam.sfd.pl>
Subject: Re: poczatki
Date: Wed, 12 Jan 2005 23:53:11 +0100
I gdyby teraz ktos mi powiedzial: cyt. post
Nie żebym miał coś do Ciebie, uważam, że studia
elektroniczne dla osób, które nigdy się o elektronikę nie otarły to
ciężki chleb, po roku lub dwóch okazuje się, że to jednak nie to i życie
się komplikuje, gdy człowiek chce robić coś przeciw sobie.
to bym mu sie w twarz zasmial i powiedzial ze mam wyniki mieszczace sie w
gornych 30% uczelni (4 lata temu nie wiedzialem jak dziala kondensator)
Fakt, w zdaniu "studia elektroniczne dla osób, które nigdy się o elektronikę
nie otarły to ciężki chleb" - uogólniłem i nie działa to na wszystkich.
Szczególnie nie na geniuszy, no może przesadziłem, ale w stosunku do osób
bardzo zdolnych, które jakimś sposobem uchowały się bez jakiś ściśle
określonych zainteresowań, wtedy studia JAKIEKOLWIEK mogą otworzyć im
wspaniałą drogę życiową. Jednakże większość (mniej zdolna, sam się do takich
zaliczam) w obliczu nieznanej [TRUDNEJ] tematyki może się bardzo źle czuć,
nie jest to sytuacja bez wyjścia - tak samo jak ciężką pracą można pokonać
swoje słabości w podobny sposób wcześniejsze interesowanie się [tu
elektroniką] jest raz dobrym weryfikatorem podjętej decyzji o przyszłym
zawodzie a dwa wstępem pozwalającym zmniejszyć początkowy "szok" - mogący
wystąpić gdy np na elektronikę idzie osoba nie wiedząca jak działa
kondensator. Twoje wyniki mieszczące się w górnych 30 % [bez urazy]
kwalifikują Cię raczej do tej pierwszej grupy. Jeden z moich kolegów z
ogólniaka [ciężko mu szło w szkole] bardzo interesował się rowerami, dużo
pracował praktycznie [jakieś szalone konstrukcje]. Poszedł na mechanikę,
studia skończył, jak sam powiedział, tylko hobby pozwalało mu nie
znienawidzić mechaniki i przeżyć kolejny oblany egzamin, kolejny powtarzany
rok.
pozdrawiam i życzę powodzenia w szukaniu swojej drogi życiowej
Remigiusz Żukowski
From: serQ <serpit_at_nospam_interia.pl>
Subject: Re: poczatki
Date: Thu, 13 Jan 2005 11:27:09 +0100
Zizu napisał(a):
to bym mu sie w twarz zasmial i powiedzial ze mam wyniki mieszczace sie w
gornych 30% uczelni (4 lata temu nie wiedzialem jak dziala kondensator)
Z kolei koledze serQ chcialem powiedziec ze na mojej uczelni na pierwszym
roku tez byla sama teoria. Praktyka (laborki) zaczyna sie na wyzszych
semestrach i uwierz mi ze bedziesz nia za przeproszeniem "zygal" (no chyba
ze to jakas podrzedna politechnika)
dzieki za rady ,a ta polotechnika to politechnika wroclawska
From: Marcin E. Hamerla <Xmeh4njusy_at_nospam_Xpoczta.Xonet.Xpl.removeX>
Subject: Re: poczatki
Date: Thu, 13 Jan 2005 11:31:41 +0100
serQ napisal(a):
dzieki za rady ,a ta polotechnika to politechnika wroclawska
Nie chce wywolywac flejma, ale warszawska polibuda jest najlepsza, a w
szczegolnosci elektronika.
--
Pozdrowienia, Marcin E. Hamerla
"Jak ja was, kurrwy, nienawidzę, jak do was bym z kałacha bił."
Date: Fri, 14 Jan 2005 23:09:22 +0100
From: badworm <nospam_at_nospam_post.pl>
Subject: Re: poczatki
Dnia 2005-01-13 11:31, Użytkownik Marcin E. Hamerla napisał:
Nie chce wywolywac flejma, ale warszawska polibuda jest najlepsza, a w
szczegolnosci elektronika.
Eee tam ;-) Może elektronika tak ale podobno wydział elektryczny się
opuścił - wedle ostatniego rankingu nie załapał się do pierwszej czwórki
a EiA PG - tak ;-> Aha, gdzie ten ranking był to nie wiem ale spróbuję
się dowiedzieć - informacja podana przez wykładowcę.
--
Pozdrawiam Bad Worm badworm{"a" w kolku}post[punkt]pl
GG# 2400455 ICQ# 320399066
http://dobreprogramy.pl/index.php?dz=8&a=24
http://browsehappy.pl/
From: ladzk_at_nospam_waw.pdi.net (Dariusz K. Ladziak)
Subject: Re: poczatki
Date: Thu, 13 Jan 2005 02:14:44 GMT
On Wed, 12 Jan 2005 21:12:12 +0100, "Roland" <roland_at_nospam_nospam.sfd.pl>
wrote:
Nie mam kompletnie zadnego doswiadczenia praktycznego jesli chodzi o
dziedzine jaka jest elektronika jestem na pierwsyzm roku studiow kierunek
elektronika i telekomunikacja
Hm, bez urazy, ale zadam takie pytanie: Co skłoniło Cię do wybrania takiego
kierunku studiów ? Twoje zainteresowania ? Powołanie ? Tradycje rodzinne ?
Bo nie chciałeś iść do wojska ? Bo po tym jest dobra przyszłość ? Zawsze
ciekawi mnie motywacja osób, które chciały iść na humanistykę a skończyły na
fizyce (przypadek z życia). Nie żebym miał coś do Ciebie, uważam, że studia
elektroniczne dla osób, które nigdy się o elektronikę nie otarły to ciężki
chleb, po roku lub dwóch okazuje się, że to jednak nie to i życie się
komplikuje, gdy człowiek chce robić coś przeciw sobie.
Jednego takiego z Gdanska wlasnie na dniach osadzili... Dla
przypomnienia - za zarabanie asystenta i napoczecie wykladowcy,
Siekiera. Coz - nie wytrzymal biedak obciazen psychicznych, widac nie
mial dostatecznej motywacji...
Swego czasu u sp. profesora Piatkowskiego na egzaminie z czegos co sie
szumnie zwalo "wprowadzeniem do elektroniki" (takie blablabla dla
niezorientowanych zeby wiedzieli gdzie trafili) na pytanie "jak
namawialbys znajomego do studiowania na Wydziale Elektroniki"
odpowiedzialem ze takich wrogow to nie mam zeby az tak zle im zyczyc -
wystarczy ze tlumy nawiedzonych z wlasnej woli sie pchaja. Maksa
dostalem!
--
Darek
Date: Fri, 14 Jan 2005 23:10:23 +0100
From: badworm <nospam_at_nospam_post.pl>
Subject: Re: poczatki
Dnia 2005-01-13 03:14, Użytkownik Dariusz K. Ladziak napisał:
Jednego takiego z Gdanska wlasnie na dniach osadzili... Dla
przypomnienia - za zarabanie asystenta i napoczecie wykladowcy,
Siekiera. Coz - nie wytrzymal biedak obciazen psychicznych, widac nie
mial dostatecznej motywacji...
Swego czasu u sp. profesora Piatkowskiego na egzaminie z czegos co sie
szumnie zwalo "wprowadzeniem do elektroniki" (takie blablabla dla
niezorientowanych zeby wiedzieli gdzie trafili) na pytanie "jak
namawialbys znajomego do studiowania na Wydziale Elektroniki"
odpowiedzialem ze takich wrogow to nie mam zeby az tak zle im zyczyc -
wystarczy ze tlumy nawiedzonych z wlasnej woli sie pchaja. Maksa
dostalem!
Niech ktoś to pośle na PRHN! ;-)
--
Pozdrawiam Bad Worm badworm{"a" w kolku}post[punkt]pl
GG# 2400455 ICQ# 320399066
http://dobreprogramy.pl/index.php?dz=8&a=24
http://browsehappy.pl/
From: serQ <serpit_at_nospam_interia.pl>
Subject: Re: poczatki
Date: Thu, 13 Jan 2005 11:21:31 +0100
Roland napisał(a):
Hm, bez urazy, ale zadam takie pytanie: Co skłoniło Cię do wybrania takiego
kierunku studiów ? Twoje zainteresowania ? Powołanie ? Tradycje rodzinne ?
Bo nie chciałeś iść do wojska ? Bo po tym jest dobra przyszłość ? Zawsze
ciekawi mnie motywacja osób, które chciały iść na humanistykę a skończyły na
fizyce (przypadek z życia).
Chetnie odpowiem poprostu doszedlem pod koniec LO do wniosku ze nie
wyobrazam sobie robienia czegos innego w zyciu niz zajmowanie sie
elektronika informatyka komupterami.pozdrawiam
From: "Piotr Wyderski" <wyderskiREMOVE_at_nospam_ii.uni.wroc.pl>
Subject: Re: poczatki
Date: Thu, 13 Jan 2005 15:06:15 +0100
Roland wrote:
Zawsze ciekawi mnie motywacja osób, które chciały iść na humanistykę
a skończyły na fizyce (przypadek z życia).
Skonczyly na fizyce, czy skonczyly fizyke? :-)
O ile pierwsze umiem sobie wyobrazic (na fizyke sie
niestety przyjmuje "wszystko, co sie rusza"), to
druga mozliwosc bylaby w tej sytuacji niemalym
osiagnieciem.
Pozdrawiam
Piotr Wyderski
From: "Tomek" <kogutek4_at_nospam_vp.pl>
Subject: Re: poczatki
Date: 12 Jan 2005 23:49:45 +0100
Witam
Nie mam kompletnie zadnego doswiadczenia praktycznego jesli chodzi o
dziedzine jaka jest elektronika jestem na pierwsyzm roku studiow
kierunek elektronika i telekomunikacja ale wiadomo jak to na
politechnikach polskich duzo teorii malo praktyki,wiec mam kilka pytan.
(nigdy nie mialem lutownicy w rekach)
1.Przedewszystkim od czego zaczac jakiej literatury,czasopism?
2.Jakie narzedzia potrzebuje na poczatek sa jakies starterkity dla
poczatkujacych??
3.Jakies rady na poczatek co nalezy a czego nie wolno (moze jakas
stronka z poradami dla poczatkujacyh)
Zgory dziekuje za wszelkie informacje
Podziwiam Cie. Napiszę jak ja zaczynałem. Zawsze się interesowałem techniką.
Rodzice potrafili to zrozumieć i pomimo uciążliwości jakie to sprawiało od
najmłodszych lat cierpliwie wszystko znosili. Gwoździe nauczyłem się wbijać
mniej więcej w wieku 3 lat. Ojciec przynosił do domu różne dziwne dla mnie wtedy
mechanizmy. Rozkręcałem wszystko co było w domu. Potem próbowałem skręcać. Nie
zawsze wychodziło. W okolicach 1 klasy podstawówki zrobiłem pierwszy
elektromagnes. Nawinąłem na śrubę drut z transformatora. Wtedy też doszedłem do
wniosku ze prąd to jest to co misie lubią najbardziej. W 7 klasie zrobiłem
pierwszy działajacy wzmacniacz tranzystorowy. W międzyczasie jakieś mrugające
lampki i inne piszczydełka. Potem długie lata nauki. Teraz robię to co lubię.
Buduję urządzenia. Oczywiście nie sam. Koordynuję budowę. Opracowuję
technologię. Pilnuję czy dokumentacja jest zrobiona tak jak ja chcę. Czasami
siadam do lutownicy, czasami staję przy tokarce albo innej maszynie . Bardzo
lubię tworzyć rzeczy nowe. Zawsze należy robić to co się lubi. Tylko wtedy można
osiągnąć sukces. Jednak nie wyobrażam sobie sytuacji w której o wyborze pasji i
zawodu decyduje się w wieku dwudziestu lat. Teraz są inne czasy. kiedyś na
młodego inżyniera bez względu na to czy coś potrafi czekała jakaś posada. Teraz
bez koneksji lub pasji jest się nikim. Czyba że sie jest nieprzeciętnym. Wtedy
nie ma ograniczeń. Nieprzeciętny musi odnieść sukces. Nie można odrobić
kilunastu lat w kilka, zwłaszcza przy braku zainteresowania. Na kity i inne
pierdółki dla Ciebie jest za późno. Zweryfikuj swoje zainteresowania. Masz
jeszcze czas. Za kilka lat może być po ptokach. Zostaniesz inżynierem sprzedawcą
w sklepie z żarówkami. Szkoda życia. Oczywiście nie można wykluczyc że jesteś
nieoszlifowanym diamentem, ale to Ty musisz się zweryfikować sam. Tomek
ps. Najgorszy rodzaj sabotażu to zaszkodzić sobie.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
From: "Andy Niemczuk" <long.joe_at_nospam_comp-sale.de>
Subject: Re: poczatki
Date: Thu, 13 Jan 2005 10:44:44 +0100
Tomek wrote:
Zostaniesz inżynierem sprzedawcą w sklepie z żarówkami. Szkoda życia.
No, albo takim inzynierem "elektronikiem" jakiego poznalem kiedys w OBRRO w
Dzierzoniowie (dla niewtajemniczonych - Osrodek Badawczo Rozwojowy Radiofoni
Odbiorczej). Jego dzialalnosc badawcza polegala na "rozszyfrowywaniu"
rozwiazan stosowanych w wiezach z Pewexu. A rozwojowosc na twierdzeniu, teby
w regulacji barwy dzwieku sie za bardzo nie pieprzyc "bo matoly to i tak
potrzebuja tylko duzo basu".
Andy
From: J.F. <jfox_xnospamx_at_nospam_poczta.onet.pl>
Subject: Re: poczatki
Date: Thu, 13 Jan 2005 12:24:50 +0100
On Thu, 13 Jan 2005 10:44:44 +0100, Andy Niemczuk wrote:
Zostaniesz inżynierem sprzedawcą w sklepie z żarówkami. Szkoda życia.
No, albo takim inzynierem "elektronikiem" jakiego poznalem kiedys w OBRRO w
Dzierzoniowie (dla niewtajemniczonych - Osrodek Badawczo Rozwojowy Radiofoni
Odbiorczej). Jego dzialalnosc badawcza polegala na "rozszyfrowywaniu"
rozwiazan stosowanych w wiezach z Pewexu.
No - ogladanie jak to zrobili inni to nic zdroznego, a ksztalci.
A rozwojowosc na twierdzeniu, teby w regulacji barwy dzwieku sie za bardzo
nie pieprzyc "bo matoly to i tak potrzebuja tylko duzo basu".
Troche racji mial :-)
J.
From: "Piotr Wyderski" <wyderskiREMOVE_at_nospam_ii.uni.wroc.pl>
Subject: Re: poczatki
Date: Thu, 13 Jan 2005 16:05:10 +0100
Tomek wrote:
Jednak nie wyobrażam sobie sytuacji w której o wyborze pasji i
zawodu decyduje się w wieku dwudziestu lat.
A ja to sobie bardzo dobrze wyobrazam, bo sam w tym wieku
nie moglem sie zdecydowac, co wlasciwie chce robic, ale nie
z braku zainteresowan, tylko ich nadmiaru. Podobnie jak Ty,
od wczesnego dziecinstwa rozkrecalem wszystko, co mi wpadlo
w rece, nieco pozniej usilowalem cos samemu zbudowac, co
mi sie coraz lepiej udawalo. Jedna z ciotek miala podrecznik
do elektrotechiki, z ktorego kompletnie nic nie rozumialem,
ale podobaly mi sie obrazki. W wieku 7 lat chcialem zrobic
transfomator, wiec powyginalem dwa kawalki drutu tak, by
dokladnie pasowaly do schematu ideowego w tej ksiazce.
Niestety po podlaczeniu do baterii nie chcial zadzialac... ;-(
Pozniej poszlo szybciej: w 3 klasie zrobilem odbiornik detektorowy,
pod koniec podstawowki wzmacniacze mocy, na poczatku liceum
czestosciomierz cyfrowy wlasnego projektu. Tez bylem przekonany,
ze chce zostac elektronikiem, wiec zamierzalem pojsc do odpowiedniego
technikum; na szczescie rodzice mi to skutecznie wybili z glowy, wiec
skonczylem porzadny mat-fiz. W tzw. miedzyczasie bardzo zainteresowalem
sie informatyka i udalo mi sie na tym polu osiagnac spore sukcesy.
Po skonczeniu szkoly trzeba bylo sobie wybrac kierunek studiow
-- na elektronike chcialem isc z racji zainteresowan, ale zrezygnowalem,
widzac jaka jest sytuacja na rynku; postanowilem zajmowac sie nia
wylacznie hobbystycznie. Zostalem przyjety na informatyke i fizyke.
Zdecydowalem sie na pierwszy z tych kierunkow i po paru latach
zostalem informatykiem teoretycznym. Na studiach okazalo sie, ze
spora czesc materialu teoretycznego miala duze odniesienie do
interesujacych mnie fragmentow elektroniki, wiec ku swojej radosci
uczylem sie w dwoch dziedninach jednoczesnie.
Na kity i inne pierdółki dla Ciebie jest za późno.
Zgadzam sie, ale nie z tym, ze za pozno, lecz, ze sa to pierdolki. :-)
Glownym celem studiow bedzie wtloczenie mu do glowy olbrzymiej,
bezcennej dawki teorii, praktyki rzemieslniczej nabedzie sam. A tu
mu sie nieporownanie bardziej przyda znajomosc matematyki i fizyki
z liceum niz wiedza, za ktory koniec sie trzyma lutownice.
Pozdrawiam
Piotr Wyderski
From: "Piotr Gałka" <piotr.galka_at_nospam_CUTTHISmicromade.pl>
Subject: Re: poczatki
Date: Thu, 13 Jan 2005 17:08:22 +0100
Użytkownik "Piotr Wyderski" <wyderskiREMOVE_at_nospam_ii.uni.wroc.pl> napisał w
wiadomości news:cs62n7$6o6$1_at_nospam_panorama.wcss.wroc.pl...
Tomek wrote:
ale podobaly mi sie obrazki. W wieku 7 lat chcialem zrobic
transfomator, wiec powyginalem dwa kawalki drutu tak, by
dokladnie pasowaly do schematu ideowego w tej ksiazce.
Niestety po podlaczeniu do baterii nie chcial zadzialac... ;-(
Ja trochę starszy (myślę, że koło 9) miałem rdzeń trafa sieciowego (na
oko rzędu 20-30W).
Nawinąłem 7 zwoi jako pierwotne, 1 zwój jako wtórne i miałem dostać
31V (220/7), ale nie działało bo "wyłączyli prąd" - taka przynajmniej
była moja diagnoza.
P.G.
From: Jan Dubiec <jdx_at_nospam_SPAMTRAP.slackware.pl>
Subject: Re: poczatki
Date: 14 Jan 2005 21:10:44 +0100
On Thu, 13 Jan 2005 17:08:22 +0100, "Piotr Gałka" <piotr.galka_at_nospam_CUTTHISmicromade.pl> wrote:
[.....]
Ja trochę starszy (myślę, że koło 9) miałem rdzeń trafa sieciowego (na
oko rzędu 20-30W).
Hehe, ja w mniej więcej takim samym wieku zobaczyłem w jakiejś książce
uproszczony schemat zastępczy tranzystora w postaci dwóch diod połączonych
katodami/anodami, a nastepnie próbowałem zbudować taki tranzystor. :-)
Z jakichś DOG-ów AFAIR. :-)
Regards,
/J.D.
--
Jan Dubiec We're all living in Amerika
jdx#slackware.pl Coca Cola
+48 506 790442 Sometimes war
Amerika by Rammstein