Lutownica transformatorowa - czy stopiona osłona oznacza uszkodzenie sprzętu?
lutownica transformatorowa
From: "LuKaS V15" <luk_01_04_at_nospam_op.pl>
Subject: lutownica transformatorowa
Date: Sun, 8 Jan 2006 16:03:48 +0100
Mam lutownicę transformatorową. I raz rozpędziłem się z lutowaniem i nie
zauwazyłem, że się bardzo nagrzała aż do stopienia takiej białej objemki.
Więc ją wyłączyłem i zostawiłem do ostygnięcia. I tu moje pytanie czy jak ta
objemka się utopiła tzn. że lutownica jest uszkodzona czy można ją dalej
lutować? oraz czy taka objemka będzie słabsza? (tzn. będzie szybciej utapić
czy też nie?).
Z góry THX!
From: kim <sq4ccg_at_nospam_interia.pl>
Subject: Re: lutownica transformatorowa
Date: Sun, 08 Jan 2006 16:34:29 +0100
Mozna dalej lutowac..
Pozdrawiam
Adam
Użytkownik LuKaS V15 napisał:
Mam lutownicę transformatorową. I raz rozpędziłem się z lutowaniem i nie
zauwazyłem, że się bardzo nagrzała aż do stopienia takiej białej objemki.
Więc ją wyłączyłem i zostawiłem do ostygnięcia. I tu moje pytanie czy jak ta
objemka się utopiła tzn. że lutownica jest uszkodzona czy można ją dalej
lutować? oraz czy taka objemka będzie słabsza? (tzn. będzie szybciej utapić
czy też nie?).
Z góry THX!
From: "LuKaS V15" <luk_01_04_at_nospam_op.pl>
Subject: Re: lutownica transformatorowa
Date: Sun, 8 Jan 2006 16:45:32 +0100
Mozna dalej lutowac..
az ostygnie?
i nie będzie innych powikłań?
From: AdelA <a_at_nospam_b.c>
Subject: Re: lutownica transformatorowa
Date: Sun, 08 Jan 2006 18:16:37 +0100
Użytkownik LuKaS V15 napisał:
Mozna dalej lutowac..
az ostygnie?
i nie będzie innych powikłań?
Jak znowu przygrzejesz za mocno to może coś się stać. Powiem tobie, że
mam lutownicę transformatorową, która ma już na pewno dziesięć lat.
Nagrzewam ją dosyć często ale przestaje, gdy namoczony w wodzie palec
syczy delikatnie. Czyli lutownica ma pewnie coś koło 120 st. I działa
już tyle czasu. Nie chcę ci polecać takiej metody, ponieważ być może
powiesz po kilku lutowaniach, że ten sposób był niedobry ale chciałbym
Ci pokazać ile te urządzenia potrafią wytrzymać :-)
--
AdelA
Mail PRIV na mojej WWW
www.adela.pl
From: =?iso-8859-2?Q?W=B3adys=B3aw_Skoczylas?= <desoft_at_nospam_interia.pl>
Subject: Re: lutownica transformatorowa
Date: Sun, 8 Jan 2006 21:11:48 +0100
[...]
Ci pokazać ile te urządzenia potrafią wytrzymać :-)
Lutownice transforamtorowe (polskie) są niezniszczalne.
Taka lutownica musi mieć odpowiednie trafo i mikroprzełącznik pod
spustem.
Uszkodzenia obudowy naprawia się przez zatykanie plastikiem i oklejanie.
Czasami urywają się gwinty w otworach na śruby do mocowania grotu,
trzeba przegwintować.
Taka objemka blisko grotu potrafi się stopić (chyba o nią pytasz)
trzeba rozgiąć szyny do grotu aby się nie stykały.
I w taki sposób używam wyłącznie transformatorówki (jednej) przez 20 lat
--
Władysław
http://217.96.144.226/desoft
From: "LuKaS V15" <luk_01_04_at_nospam_op.pl>
Subject: Re: lutownica transformatorowa
Date: Sun, 8 Jan 2006 21:34:50 +0100
Taka objemka blisko grotu potrafi się stopić (chyba o nią pytasz)
trzeba rozgiąć szyny do grotu aby się nie stykały.
a czy taką objemkę można wymienić?
From: PiotrekR <adres_at_nospam_jest.w.reply.to>
Subject: Re: lutownica transformatorowa
Date: Sun, 08 Jan 2006 21:41:28 +0100
LuKaS V15 pisze tak:
a czy taką objemkę można wymienić?
Stare wypusty miały zamiast plastiku opaskę z izolacji
transformatorowej i na to opaskę z blachy.
Ale może to i dobrze bo w Twoim wypadku plastik zaalarmował Ciebie że
przeholowałeś. Może grot zrobiłeś zbyt krótki i ze zbyt grubego drutu ?
--
Piotrek
Xnews + Mimeproxy = ąśężźćńłó :)
http://www.skynet.com.pl/~xnews/mproxy.html
From: "LuKaS V15" <luk_01_04_at_nospam_op.pl>
Subject: Re: lutownica transformatorowa
Date: Sun, 8 Jan 2006 21:49:42 +0100
Ale może to i dobrze bo w Twoim wypadku plastik zaalarmował Ciebie że
przeholowałeś.
Chyba tak.
Może grot zrobiłeś zbyt krótki i ze zbyt grubego drutu ?
Skoro jesteśmy przy temacie grotu. Jaki on powinien być?
Lutownica regulowana 75W/45W.
From: PiotrekR <adres_at_nospam_jest.w.reply.to>
Subject: Re: lutownica transformatorowa
Date: Sun, 08 Jan 2006 21:49:33 +0100
LuKaS V15 pisze tak:
Skoro jesteśmy przy temacie grotu. Jaki on powinien być?
Lutownica regulowana 75W/45W.
Jakieś 7cm drutu 1.5mm złożone w pół.
Najlepiej jest wyciągać sobie żyłę z nowych i czystych przewodów 220V.
--
Piotrek
Xnews + Mimeproxy = ąśężźćńłó :)
http://www.skynet.com.pl/~xnews/mproxy.html
From: AdelA <a_at_nospam_b.c>
Subject: Re: lutownica transformatorowa
Date: Sun, 08 Jan 2006 22:45:19 +0100
Skoro jesteśmy przy temacie grotu. Jaki on powinien być?
Lutownica regulowana 75W/45W.
Można go zrobić we własnym zakresie na przykład z drutu z przewodów jak
mówił wątek wyżej kolega. Ja też najczęściej tak robię. Jednak pewnego
dnia na wolumenie od wejścia koło parasoli z piwem znalazłem stoisko, na
którym można kupić specjalnie zrobione groty do transformatorówy.
Stoisko z wiszącymi lutownicami. Całe 2 zł. Powiedziałem, że się nie
opłaca, bo za dwa złote można sobie zorganizować z 20 grotów. Ale
kupiłem jeden dla sprawdzenia i powiem, że warto. Nie przepala się
przynajmniej aż tak szybko i do tego cyna zachowuje się na nim na tyle
dobrze, że raz desperadzko przylutowałem nim ATMega8535 (Pożyczyłem
swoją stacjonarną) i udało się nawet bez zwarć. Co prawda więcej już mam
nadzieję, że nie będę w takiej sytuacji, nie mniej jednak udało się.
--
AdelA
Mail PRIV na mojej WWW
www.adela.pl
From: Grzegorz Kurczyk <grzegorz.usun.to_at_nospam_control.slupsk.pl>
Subject: Re: lutownica transformatorowa
Date: Mon, 09 Jan 2006 08:47:09 +0100
Użytkownik AdelA napisał:
Nie przepala się
przynajmniej aż tak szybko i do tego cyna zachowuje się na nim na tyle
dobrze, że raz desperadzko przylutowałem nim ATMega8535 (Pożyczyłem
swoją stacjonarną) i udało się nawet bez zwarć. Co prawda więcej już mam
nadzieję, że nie będę w takiej sytuacji, nie mniej jednak udało się.
Hmmm... często spotykam się z demonizowaniem niszczycielskich
właściwości lutownic transformatorowych. Swoją LUTOLĄ bez problemu
obrabiam SMD 0805 i TQFP64 mi nie straszne :-) Chyba tylko BGA tym się
nie polutuje :-) I nie ważne czy to VLSI, CMOS czy inny diabeł :)
Jedyna wada to cieżar lutownicy transformatorowej. Po kilkudziesięciu
minutach lutowania takiej drobnicy trochę łapki się trzęsą :)
Pozdrawiam
Grzegorz
From: AdelA <a_at_nospam_b.c>
Subject: Re: lutownica transformatorowa
Date: Mon, 09 Jan 2006 10:05:34 +0100
Hmmm... często spotykam się z demonizowaniem niszczycielskich
właściwości lutownic transformatorowych. Swoją LUTOLĄ bez problemu
obrabiam SMD 0805 i TQFP64 mi nie straszne :-) Chyba tylko BGA tym się
nie polutuje :-) I nie ważne czy to VLSI, CMOS czy inny diabeł :)
Jedyna wada to cieżar lutownicy transformatorowej. Po kilkudziesięciu
minutach lutowania takiej drobnicy trochę łapki się trzęsą :)
Pozdrawiam
Grzegorz
Jeśli chodzi o drobnicę, to czasami zaryzykuję metodę pseudo fali z
lutownicy transformatorowej. Jeżeli mam scalak SMD który ma mały raster,
zalewam około 5 nóżek cyną, powodując zwarcie i odpowiednim ruchem
przeciągam to odpowiednio szybko na następne pola lutownicze, powodując,
że napięcie powierzchniowe cyny bardzo ładnie zbiera cynę, z nóżek
ostatnich. Przy tej metodzie warto sobie zaprojektować małe pole
lutownicze na końcu takiego przeciągnięcia, aby ściągnęło cynę z dwóch
ostatnich nóżek. Z resztą takie pole umieszcza się przy lutowaniu na
fali w standardzie (opisywałem to około miesiąca temu). I bez problemu
leci seryjne lutowanie scalaków.
--
AdelA
Mail PRIV na mojej WWW
www.adela.pl
From: "Jarek P." <jarek[kropka]p_at_nospam_gazeta.pl>
Subject: Re: lutownica transformatorowa
Date: Mon, 9 Jan 2006 10:39:57 +0100
Użytkownik "Grzegorz Kurczyk" <grzegorz.usun.to_at_nospam_control.slupsk.pl>
napisał w wiadomości news:dpt4co$2nf$1_at_nospam_atlantis.news.tpi.pl...
Hmmm... często spotykam się z demonizowaniem niszczycielskich
właściwości lutownic transformatorowych. Swoją LUTOLĄ bez problemu
obrabiam SMD 0805 i TQFP64 mi nie straszne :-) Chyba tylko BGA tym
się nie polutuje :-) I nie ważne czy to VLSI, CMOS czy inny diabeł
)
Być może do tego odrobina pecha jest potrzebna, jakiś czas temu
robiłem jakieś cholerstwo na cmosach, polutowałem toto starą wierną
Lutolą, przy uruchamianiu się okazało, że połowa scalaków była
nieczynna. Ale to był jedyny taki przypadek w mojej karierze, nigdy
więcej mi się to nie przytrafiło, tym bardziej więc nie rozumiem,
dlaczego wtedy szlag mi trafił aż tyle kości naraz. Musi jakieś
solidne przepięcie na płytkę poszło...
J.
From: =?iso-8859-2?Q?W=B3adys=B3aw_Skoczylas?= <desoft_at_nospam_interia.pl>
Subject: Re: lutownica transformatorowa
Date: Sun, 8 Jan 2006 21:49:48 +0100
Użytkownik "LuKaS V15" <luk_01_04_at_nospam_op.pl> napisał w wiadomości
news:dprt3i$9js$1_at_nospam_nemesis.news.tpi.pl...
Taka objemka blisko grotu potrafi się stopić (chyba o nią pytasz)
trzeba rozgiąć szyny do grotu aby się nie stykały.
a czy taką objemkę można wymienić?
Można, najlepiej dać coś nietopliwego.
Między szynami jest izolator on musi być, natomiast ta objemka to bardziej
dla estetyki.
--
Władysław
http://217.96.144.226/desoft
From: Grzegorz Kurczyk <grzegorz.usun.to_at_nospam_control.slupsk.pl>
Subject: Re: lutownica transformatorowa
Date: Mon, 09 Jan 2006 08:38:48 +0100
Użytkownik Władysław Skoczylas napisał:
[...]
Ci pokazać ile te urządzenia potrafią wytrzymać :-)
Lutownice transforamtorowe (polskie) są niezniszczalne.
Taka lutownica musi mieć odpowiednie trafo i mikroprzełącznik pod
spustem.
Uszkodzenia obudowy naprawia się przez zatykanie plastikiem i oklejanie.
Czasami urywają się gwinty w otworach na śruby do mocowania grotu,
trzeba przegwintować.
Taka objemka blisko grotu potrafi się stopić (chyba o nią pytasz)
trzeba rozgiąć szyny do grotu aby się nie stykały.
I w taki sposób używam wyłącznie transformatorówki (jednej) przez 20 lat
Potwierdzam
Moja "LUTOLA" przyszła na świat w Roku Pańskim 1973.
Przepracowała kupę lat w serwisie RTV i świetnie służy do dziś.
Pewnie jeszcze mój syn będzie jej używał :-)
W porządnych starych lutownicach te obejmy były metalowe (oczywiście z
przekładką izolacyjną z przeszpanu).
Pozdrawiam
Grzegorz
From: AdelA <a_at_nospam_b.c>
Subject: Re: lutownica transformatorowa
Date: Mon, 09 Jan 2006 10:11:04 +0100
W porządnych starych lutownicach te obejmy były metalowe (oczywiście z
przekładką izolacyjną z przeszpanu).
Pozdrawiam
Grzegorz
Pewnie dlatego dzisiaj dają plastik, bo się spatrzyli, że jak będą
robili cacka długoterminowe to pójdą z torbami. Jednak jak jeden z
grupowiczów mówił należy wywalić plastik po przetopieniu, zadbać o to
aby pręty się nie zwarły i lutować do końca świata i jeden dzień dłużej :-).
--
AdelA
Mail PRIV na mojej WWW
www.adela.pl
From: "krychu \(musk\)" <elstach_at_nospam_poczta.onet.pl>
Subject: Re: lutownica transformatorowa
Date: Mon, 9 Jan 2006 17:20:55 +0100
Prawie niezniszczalne;) Miałem kiedyś problem, o którym wspomniałeś -
wyrobiły się gwinty śrub mocujących grot. Skróciłem dwa płaskowniki i
nagwintowałem na nowo. I wszysko było elegancko, do momentu, gdy nie uległa
przegrzaniu izolacja na uzwojeniu pierwotnym. Teraz po włączeniu do sieci
natychmiast pojawiają się efekty zapachowo-wizualne:(
--
pozdr.
krychu (musk)
"Jaka jest różnica między politykiem a politologiem?
- taka jak między kryminalistą a kryminologiem!"
From: POKREC <pokrec_at_nospam_wywalto.poczta.onet.pl>
Subject: Re: lutownica transformatorowa
Date: Sun, 08 Jan 2006 22:54:45 +0100
Użytkownik AdelA napisał:
Jak znowu przygrzejesz za mocno to może coś się stać. Powiem tobie, że
mam lutownicę transformatorową, która ma już na pewno dziesięć lat.
Nagrzewam ją dosyć często ale przestaje, gdy namoczony w wodzie palec
syczy delikatnie. Czyli lutownica ma pewnie coś koło 120 st. I działa
już tyle czasu. Nie chcę ci polecać takiej metody, ponieważ być może
powiesz po kilku lutowaniach, że ten sposób był niedobry ale chciałbym
Ci pokazać ile te urządzenia potrafią wytrzymać :-)
Kiedys zinalem kawalek drutu miedzianego w spiralke i podlaczylem to
jako grot w transformatorowce. Zagotowalem tym 10 cm^3 wody w zleweczce.
Lutownica dziala. A pamieta jeszcze lata czerwonej komuny (rocznik
1986). Raz mi spadla i sie byla rozpekla. To ja zestawilem, zwiazalem
drutem obudowe i hula do dzis. Tego nie da sie zajechac.
I wole transformatorowke niz klasyczna. Mimo, ze ma 75 W jeszcze zadnej
czesci nia nie upalilem.
Pzdr,
POKREC.
From: AdelA <a_at_nospam_b.c>
Subject: Re: lutownica transformatorowa
Date: Mon, 09 Jan 2006 10:08:40 +0100
Raz mi spadla i sie byla rozpekla. To ja zestawilem, zwiazalem
drutem obudowe i hula do dzis. Tego nie da sie zajechac.
A chcesz zobaczyć zdjęcie mojej. Oczywiście też trzasnęła. Jako
kontrolka pracy służy już tylko LED czerwona bo coś w uzwojeniu żarówki
poszło. Jednym słowem z naukowego punktu widzenia ona nie powinna
działać. Na szczęście ona nie zna naukowego punktu widzenia i działa :-)
--
AdelA
Mail PRIV na mojej WWW
www.adela.pl
From: "wojciech borowiec" <wobo1704_at_nospam_WYTNIJ.gazeta.pl>
Subject: Re: lutownica transformatorowa
Date: Tue, 10 Jan 2006 19:09:44 +0000 (UTC)
PiotrekR :
LuKaS V15 pisze tak:
Skoro jesteśmy przy temacie grotu. Jaki on powinien być?
Lutownica regulowana 75W/45W.
Jakieś 7cm drutu 1.5mm złożone w pół.
5 cm drutu 0.4 mm pozwala na lutowanie w siatce 1.25 mm.
A drut biorę z starego transformatora.
Obudowa już kilka razy się stopiła,a ona chodzi dalej.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/